-
811 -
0 -
20 -
57
888 plików
2,17 GB
Trzynaście lat dzielące oba tomiki z Szymborską odcisnęło się wyraźnie. Zniknęła tematyka relacji damsko-męskich, zastąpiona relacją człowieka do świata. Jest tu co prawda wiersz o tytule Miłość od pierwszego wejrzenia (23), ale tytuł jest zdradliwy, bo utwór ten w gruncie rzeczy rozważa jedynie kwestię przypadkowości i konieczności. Wisława najwyraźniej nie wie, czy opowiedzieć się za determinizmem, czy raczej za indeterminizmem, do czego się wprost przyznaje na początku wiersza Pod jedną gwiazdką (15). Przyszedł moment na kluczowe uogólnienie: Wisława bardziej ceni sobie niewiedzę niż wiedzę, co deklaruje w przemówieniu noblowskim Poeta i świat (25), a wręcz przyznaje, że nie wie, co to jest poezja (Niektórzy lubią poezję 24). Bardziej ceni sobie zdumienie i bycie wiecznie zadziwionym od bycia pewnym siebie. Pytania naiwne są najważniejsze (Schyłek wieku – 23 in fine), świat i jego elementy winny nieustannie budzić zdumienie (Poeta i świat), a to, co wydaje się nieważne, jest ważniejsze od ważnego (Może być bez tytułu 12). Człowiek zresztą skazany jest na przeżywanie krótkiego skądinąd życia bez uprzedniego przygotowania (Życie na poczekaniu 11. i Labirynt 22). Nieuchronnie przypomina się tu słynna szymborska fraza, że rodzimy się bez wprawy i umieramy bez rutyny. Powyższe nie powinno jednak skłaniać do bezmyślności czy nieuważności (Nieuwaga 14).
Antropocentryzm jest Wisławie najwyraźniej obcy. Człowiek jest niczym innym jak rodzajem zwierzęcia wyewoluowanym z innych (Przemówienie w biurze znalezionych rzeczy 2, Sto pociech 3 i Zdumienie 13). Porządek, który wprowadza w świecie, nijak nie jest lepszy od porządku naturalnego, co prześlicznie zostało wyłożone w Psalmie (6). Bardzo ujmuje mnie pochylenie się poetki nad roślinami jako współtowarzyszami człowieka (Milczenie roślin 16), więc nie od rzeczy jest przeproszenie zwalonego drzewa za cztery nogi stołowe (Pod jedną gwiazdką 15). I nie od rzeczy jest przypuszczenie, że rośliny też mogą cierpieć (Poeta i świat 25). W Zdarzeniu (17) Szymborska dostrzega nieuchronność zwierzęcej walki o byt. Najwyraźniej oglądała film dokumentalny ilustrujący skuteczne polowanie drapieżnika na antylopę. Też taki kiedyś obejrzałem i nie mogę zapomnieć widoku zwierzęcia, które zaczęło być zjadane, gdy jeszcze żyło. Walki prowokowane przez człowieka są jeszcze gorsze, a przede wszystkim mniej wytłumaczalne. Bo jak wytłumaczyć, że z dzidziusia nieróżniącego się od innych dzidziusiów wyrasta ludobójca (Pierwsza fotografia Hitlera 18). Jak nie smucić się tym, że nienawiść góruje nad innymi uczuciami (Nienawiść 19), ludzie krzywdzą się okrutnie (Jacyś ludzie 7), a kolejny wiek nie przynosi postępu moralnego (Schyłek wieku 10).
Tam gdzie człowiek, tam i śmierć. Kiedyś przychodziła szybciej (Krótkie życie naszych przodków 8). I choć można próbować mówić o niej z przymrużeniem oka (O śmierci bez przesady 21), to jest straszna (Relacja ze szpitala 20, przypominająca podobne i równie kapitalne wiersze Herberta wizytującego przyjaciela i Różewicza wizytującego matkę) i zawsze obraca w niwecz wszystko, nie dbając, że coś może być szczególnie wartościowe (Klasyk 5, opowiadający, moim zdaniem, o Mozarcie, choć nie zostało to wyraźnie powiedziane).
Gwoli ścisłości dodam, że w wierszu Może być bez tytułu (12), gwoli zbliżenia go do bliskim mojemu sercu Borom Tucholskim, pozwoliłem sobie na odstępstwa od oryginału, zastępując topolę brzozą, Rabę Wdą a ścieżkę wydeptaną w krzakach - wydeptaną w lesie.
Powyższe uwagi zastępują występujące we wcześniejszych tomikach komentarze do poszczególnych wierszy.
Muzyka, to głównie Vivaldi. Pierwsze piętnaście utworów, to Cztery pory roku w rekompozycji niemiecko-angielskiego współczesnego kompozytora Richtera z wkładkami z Leoninusa. Utwory te występują w zwykłej kolejności (od wiosny do zimy), a wiersze do poszczególnych utworów dobierałem, by muzyka odpowiadała w jakiś sposób treści wiersza, a więc kolejność wierszy nie jest wyznaczona ich tematyką. Pomiędzy porami roku, z których każda składa się z trzech utworów, wstawiłem po jednym wierszu nagranym na tle fragmentów melizmatycznego alleluja skomponowanych przez Leoninusa (4, 8 i 12), by w ten sposób jakoś zuniwersalizować, czy też uwiecznić przepływ pór roku, a więc czasu.
Wagner pojawił się tam, gdzie wychodzą na jaw ciemne strony człowieka (18 i 19), ale także przy rozważaniu o miłości i przypadkowości (23).
Pięć utworów (16, 17, 20, 22 i 24) to wybrane części z L’Estro Armonico, czyli cyklu koncertów Vivaldiego, nagranego przez Fabio Biondiego.
Jest jeden Sibelius, a to dlatego, że został niedawno wysłuchany na żywo i przypasował do pamfletu o śmierci (21), do którego nie udało się przyłożyć Vivaldiego.
A ostatni utwór, dla odróżnienia, że to proza, został nagrany na tle allemanda z pierwszej Suity Francuskiej Bacha w wykonaniu Perahii.
Zapewne śmieszne jest nagrywanie i publikowanie tomików poezji na tle muzyki, których nikt albo prawie nikt nie słucha ani nie czyta. Ale mnie daje dużo. Pozwala mi poczuć się we wspólnym kręgu nawiedzanym przez Szymborską, Bacha, Brodskiego, Mozarta, Herberta, Chopina, Audena, Beethovena, Różewicza, Schuberta i wielu wielu innych. A Szymborska dodaje mi otuchy, bo trawestując Możliwości (9) mogę powiedzieć, choćby samemu sobie, że wolę śmieszność tworzenia tych tomików od śmieszności ich nietworzenia.
- sortuj według:
-
1 -
0 -
0 -
0
1 plików
0,52 MB