-
127 -
135 -
221 -
170
1018 plików
79,78 GB
ocena 6,5/10
komedia, Wielka Brytania, 2008, 118 min
obsada: Sally Hawkins, Eddie Marsan, Alexis Zegerman
reżyseria: Mike Leigh, scenariusz: Mike Leigh, zdjęcia: Dick Pope, muzyka: Gary Yershon
Poppy uczy dzieci w podstawówce i – choć stuknęła jej trzydziestka - sama ma w sobie coś z dziecka. Jest otwarta na świat, przyjmuje życie z uśmiechem na twarzy, na wszystko mając gotową odpowiedź w postaci optymizmu. Niekłamanego, autentycznego, zespolonego z urokiem, spontanicznością i poczuciem humoru. Szara proza życia, z której – zdawałoby się – trudno czasem wyciągnąć cokolwiek pozytywnego, może skłaniać do stwierdzenia, że optymizm to maska, forma obrony przed światem. W jednocześnie zaskakującym i typowym dla siebie filmie Mike Leigh podważa to przekonanie. Dla niego optymizm to usposobienie, mentalność, sposób na dorosłe życie, będące, jak mówi Poppy, długą drogą, której końca nie widać.(...)
Poppy prezentuje właśnie taką wrażliwość, a jej przyjazny stosunek do ludzi staje się wykładnią reżyserskiej filozofii – nie deklaratywną jednak, ale zawartą wewnątrz opowieści. Leigh potrafi w mistrzowski sposób charakteryzować bohaterów. W „Happy-Go-Lucky” każdy epizod mówi wiele o postaciach, stanowiąc zarazem część płynnej, jednorodnej narracji, w której wszystko jest na swoim miejscu. Żaden szczegół nie drażni dosłownością, nie sprawia wrażenia arbitralnego, czysto funkcjonalnego zabiegu. Film rozegrany jest z dużą klasą, czuć, że za kamerą stoi reżyser z ogromnym doświadczeniem i maestrią w sztuce filmowego opowiadania.
A opowiada tutaj Mike Leigh o tym, co zwykle – poszukiwaniu szczęścia. Tyle że robi to bez zagłębiania się w meandry sekretów i kłamstw, których ciężar zmusza do wyboru: wszystko albo nic. Wykorzystując vis comica rewelacyjnej Sally Hawkins, nakręcił autor „Very Drake” film pogodny, lecz pozbawiony naiwności. Bo droga do szczęścia bywa wyboista, a „wszystkich nie można uszczęśliwić”, jak stwierdza przyjaciółka Poppy. Z pozoru psychopatyczny, a w istocie głęboko nieszczęśliwy instruktor jazdy źle odbiera żarty kobiety i zostaje jeszcze bardziej zraniony. To chyba kluczowy fragment filmu. Przejęta przykrym zakończeniem znajomości z instruktorem, Poppy spaceruje z marsową miną. Rozgląda się, obserwuje, by w końcu delikatnie się uśmiechnąć. Trudno, życie może nie jest usłane różami, ale trwa dalej i warto się nim cieszyć. Ta iście Chaplinowska konkluzja nie jest podlana lukrem. Silnie zakotwiczona w rzeczywistości, autentycznie krzepi. To wielka siła tego filmu – niebanalnego w swej prostocie.
Autor recenzji: Błażej Hrapkowicz, Stopklatka.pl, 19 października 2008
- sortuj według:
-
0 -
0 -
0 -
0
1 plików
90 KB