-
16272 -
3842 -
598 -
707
21708 plików
2723,7 GB
KTO:
dramaturg i artysta kabaretowy
NARODOWOŚĆ:
włoska
URODZONY:
1926
DZIEŁA:
"Palec w oku" (1953) - spektakl kabaretowy
"Niemy film do śmiechu" (1958) - farsa
"Trupy się wysyła, kobiety się rozbiera" - sztuka
"Siódme: mniej kradnij" - sztuka
"Mistero buffo" (1969) - monodram
"Przypadkowa śmierć anarchisty" - groteskowa farsa
"Kuchnia, kościół, łóżko" - komedia obyczajowa
Z UZASADNIENIA NAGRODY:
Otrzymał ją jako tem, który rywalizuje z błaznami średniowiecznymi w krytykowaniu władzy oraz popieraniu godności uciskanych.
FAKTY Z ŻYCIORYSU:
W 1997 roku, po 22 latach, kiedy Akademia wyróżniła Eugenio Montale, literacką Nagrodę Nobla otrzymał wreszcie autor włoski, Dario Fo. Ale we Włoszech mało kto uważa go za pisarza. Fo ma 71 lat. W czasie wojny walczył po stronie faszystów. Potem wybrał lewicę - z czasem skrajną. Trafił do teatru przypadkiem. Studiował malarstwo i architekturę w Brera i w Mediolanie i w wieku 26 lat rozpoczął współpracę z radiem. W latach 50. pisał słuchowiska radiowe w ludowej gwarze lombardzkiej. W 1953 r. zadebiutował jako autor spektaklu kabaretowego "Palec w oku". W rok później ożenił się z gwiazdą włoskiego teatru rewiowego Francą Rame. Zaczął z nią występować. W 1958 r. małżeństwo wystawiło w Turynie farsę "Niemy film do śmiechu". Potem powstały następne sztuki o równie atrakcyjnych tytułach ("Trupy się wysyła, kobiety się rozbiera", "Siódme: mniej kradnij"). Fo już wtedy był twórcą awangardowym. Uważał jednak, że oryginalność awangardy polega na brutalności i prostocie. "Genialne pomysły są oryginalne, bo są zbyt proste - powiedział kiedyś. - I dlatego nikt wcześniej o nich nie pomyślał". W pierwszym okresie, nie rezygnując z nowatorstwa i aktualności, Fo nawiązywał do włoskich tradycji teatru populistycznego i commedia del'arte. Kiedy w latach 1953-1954 zespół, w który Fo był autorem, reżyserem, głównym bohaterem, scenografem i projektantem kostiumów, wystawiał jeden ze spektakli na drzwiach kościołów, w biuletynach parafialnych ostrzegano wiernych przed jego oglądaniem.
Próbował podnieść do rangi sztuki farsowe chwyty, godne teatrów lalkowych. To właśnie podobało się zamożnym widzom, którzy w komediach Fo widzieli głównie dobrą zabawę. Przebaczali mu nawet "postępowe akcenty" i "antymieszczańską satyrę". Burżuj lubi się z siebie śmiać... Po każdej komedii Dario Fo wybuchał jeśli nie wielki skandal, to przynajmniej oskarżenie, grzywny, grożono aresztowaniem autorowi i aktorom, oskarżono ich o obrazę wojska, często byli ofiarą ataków faszystów. Chadecka władza była mniej dobrotliwa niz publiczność. Tolerowała wyczyny Fo w kabarecie i w teatrze. Musiała jednak "bronić telewizji". W 19G2 r. Fo poprowadził telewizyjny show piosenkarski "Canzonissima". Sam napisał tekst piosenki otwierającej widowisko: "Zmusimy do śpiewu sieroty i wdowy we łzach..." Został wyrzucony. "Miałem przyczyny - mówi ówczesny dyrektor RAI Ettore Bernabei. - Fo podburzał milionową, plebejską publiczność przeciwko przedsiębiorcom". Pisarz to zapamiętał. Zaczął coraz ostrzej atakować władze. Czas mu sprzyjał. Zbliżała się obyczajowo-polityczna rewolta lewackiej młodzieży. Fo zaangażował się w nią.
W 1969 r. wystawił monodram "Mistero buffo". Spektakl składał się z fragmentów średniowiecznych włoskich widowisk pasyjnych oraz krótkich scenek napisanych przez Fo przy użyciu gramelot (pseudojęzyk kuglarzy, składający się z nie istniejących słów). Stosowanie bełkotu oznaczało bojkot włoskiego języka literackiego, do niedawna używanego tylko przez elitę. W spektaklu występuje wieśniak, który spotyka Chrystusa, ale nie udaje mu się do niego dopchać poprzez tłum wiernych. Pokazana też zostaje korupcja papieży i biskupów. Fo tak odgrywał dostojników Kościoła, aby ich sposób mówienia kojarzył się widzom ze współczesnymi notablami.
W 1968 r. Fo rozwiązał swój zespół i utworzył "Stowarzyszenie Nowa Scena", które - jak głosił jego program - miało "służyć siłom rewolucyjnym, nie po to, żeby umocnić państwo burżuazyjne za pomocą oportunistycznej polityki, ale aby sprzyjać rozwojowi rzeczywistego procesu rewolucyjnego, który doprowadzi do władzy klasę robotniczą". Od 1970 r. zespół zmienił sposób działania i formę, i nazwał się "Kolektyw teatralny Komuna". W latach 70. pisarz zaczął wystawiać swoje spektakle w fabrykach przed strajkującymi robotnikami (np: "Pogrzeb pracodawcy"). Spektakle odbywały się też w domach ludowych. Sam zespół pracował na oczach wszystkich nad scenografią, ao przełamało pierwsze lody. Robotnicy i młodzież zbierająca się w domach ludowych uczestniczyła w próbach zespołu, pomagała w przygotowaniu sceny. Po spektaklu odbywały się dyskusje. Zespół wykorzystywał zresztą każde miejsce: grał w salach kinowych, w barach, w okupowanych podczas strajków fabrykach. Dyskusje po przedstawieniach stawały się coraz żywsze: uczestniczyli w nich wszyscy, młodzież, kobiety, ludzie starzy. Dyskusje po przedstawieniach trwały często do późnej nocy. One z kolei stawały się inspiracją do powstawania nowych tekstów. Trzeba pamiętać, że fabryki były wtedy dla włoskiego teatru tym, czym dla polskiego teatru stały się kościoły po 1981 r. - ale Fo był najbardziej widoczny. Także dlatego, że zdobył popularność za granicą. "Przypadkowa śmierć anarchisty" (groteskowa farsa, w której pajace komentują zamordowanie Pinelliego) do dzisiaj grana jest w Londynie (w 1997 roku, tuż przed Noblem, okazało się, że poza Włochami w ciągu ostatnich dwudziestu lat mediolański komediopisarz był najczęściej wystawianym autorem zagranicznym). Co więcej, komik związał się z organizacją Lotta Continua (Ciągła Walka). Jej członkowie zamordowali komisarza policji Luigiego Calabresi (podejrzewanego o zabicie Pinelliego). Syn pisarza, Jacopo, brał udział w działalności jeszcze bardziej skrajnych grup. To oczywiście nie wszystkim się podobało. Franca Rame została porwana, wychłostana i zgwałcona przez faszystowskich bojówkarzy.
W 1978 r. Czerwone Brygady zamordowały Aldo Moro. Skrajna lewica skompromitowała się i wyszła z mody. Fabryki pracowały, nie można już w nich było wystawiać sztuk. Fo zaczął więc z żoną objeżdżać Włochy, wystawiając na różnych scenach... komedie obyczajowe, przeznaczone znowu dla elity, tym razem intelektualnej. Przypominały trochę pierwsze farsy z lat 50., tyle że mówiły głównie o seksie i feminizmie ("Kuchnia, kościół, łóżko"). Plotkarze poświęcili pisarzowi więcej zainteresowania niż podręczniki literatury włoskiej. Na siedem, trzy nawet o nim nie wspominają, a jeden cytuje opinię reżysera Paso- liniego: "Trudno sobie wyobrazić coś gorszego niż teksty byłego faszysty Fo". Nic dziwnego, że wiadomość o Noblu dla komika zdumiała Włochy. Postfaszystowscy deputowani wysłali protest do Ambasady Szwedzkiej. "Tryumf włoskiej kultury" chce świętować lewica ("Fo to wartościowy twórca - mówi Umberto Eco. - Poświęciłem mu przecież moją pracę magisterską"), ale widać, że pisarz jej przeszkadza, bo nie chce zapomnieć o rewolucyjnej przeszłości. Elita kulturalna jest zdezorientowana. "Mógłby dostać Nobla za kabaret - można często usłyszeć - ale za literaturę?" W jednym z wywiadów pisarz odpowiada na ten zarzut: "Literatura to także słowo mówione, nawet improwizowane. Akademia wreszcie doceniła wagę żywego słowa". Niestety, Fo nie ogranicza się do takich wypowiedzi. Stwierdzenie, że Bóg jest kuglarzem (na wiadomość o Nagrodzie Nobla dla Dario Fo syn pisarza zawołał: "Bóg jest komunistą", na co ojciec odpowiedział: "Nieprawda - Bóg jest kuglarzem"), rozgniewało Watykan. Episkopat włoski ogłosił, że Nobel dla klowna budzi zdumienie". "Bóg jest humorystą, Fo jest tylko jadowity" - dodał biskup Como Sandro Maggiolini.
Co więcej, komik zapowiedział również, że będzie walczyć o zwolnienie z więzienia terrorysty Adriano Sofriego i innych przywódców Lotta Continua. Przy okazji zaatakował mediolańskich prokuratorów, zwalczających korupcję. Nie darował też swojej poprzedniczce. "Lubię Wisławę Szymborską. Miło się upija" - oznajmił dziennikarzom. Można więc zrozumieć, dlaczego wszyscy są zaskoczeni. Po pierwsze, Fo przedstawia się większości Włochów jako postać niepoważna. Po drugie, twórcy, tacy jak on - prowokacyjni, zaskakujący - zazwyczaj zostają docenieni w wiele lat po śmierci. Dlatego światowa popularność pisarza oraz "Nobel dla błazna" są ewenementem w historii kultury. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że Dario Fo mniej przeszkadza Szwedom i innym nie-Włochom niż swoim rodakom.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB