Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Księga Nehemiasza __ Rozdział 06.mp3

Download: Księga Nehemiasza __ Rozdział 06.mp3

12,8 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Kochani, to jest taki rozdział, gdzie widzimy, Nehemiasz spotyka rożnego rodzaju takie jakby podstępy, szwindle, oszustwa, oczernianie itd., ze strony swoich wrogów. Zobaczmy, tu jest taki katalog różnych rzeczy, wymyślają nieprawdziwe o nim jakieś fakty, żeby szkalować jego imię, grożą mu, że go zabiją, próbują po dobroci. Jakby rożne działania robi można powiedzieć szatan, w tym wypadku posługując się oczywiście, rożnego rodzaju złymi ludźmi, po to, żeby człowieka odciągnąć od tego, do czego wzywa go Bóg. Kochani, nie oszukujmy się, [o. Adam] mówił nam już o tym w wielokrotnie. Zawsze, kiedy będziemy dobre działa robili, szatan będzie wymyślał różnego rodzaju utrudnienia, będzie na wszelkie możliwe sposoby próbował odwieźć nas od tego, jakby od tego, co Pan Bóg chce, dlatego, że wie, że jak to zrobimy, to będziemy szczęśliwi, w ogóle Pan Bóg osiągnie i zrobi coś dobrego, co sprawi, że będzie się wydarzać dobro w życiu naszym, świata, ludzi itd. Kochani, musimy być jakby gotowi, musimy być nastawieni na to, że tak będzie. [o. Adam] wie, że to jest trudne, kiedy się tego doświadcza, kiedy właśnie, zobaczmy, ile on sposobów znajduje. To nie jest tylko tak, że przychodzi jakieś tam jedno prześladowanie i po robocie, nie, on wynajduje coraz to nowe sposoby, jak uprzykrzyć życie Nehemiaszowi. Kochani, z Bogiem przetrwamy to wszystko, z Bogiem, jesteśmy w stanie się temu oprzeć. No właśnie, tylko ciągle pytanie, czy to co robię, jest Panu Bogu miłe, jeżeli tak, nie dajmy się na te różne podstępy szatana...
Źródło:Langusta na palmie

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Kochani, [o. Adam] musi nam się przyznać, że no nie przepada za tym człowiekiem Nehemiaszem. Nie podoba się [o. Adamowi] takie to jego: << doceń Panie, to co zrobiłem>>. Kochani, oczywiście [o. Adam] pomija zupełnie tutaj tę historię związaną z ich myśleniem o tym braniu poganek za żony, w ogóle takie to jego zachowania, targania za włosy itd., żeby ich tam. [o. Adam] rozumie, że tak rozumieli Prawo Boże, [o. Adam] uważa, że nie słusznie, no ale tak rozumieli. Natomiast to, że on tak się chełpi, to, że on jakby prosi: << Boże pamiętaj mi to dobro, które zrobiłem >>. Kochani, dla nas są wyznacznikiem Słowa Pana Jezusa, pamiętajmy o tym: " Słudzy nieużyteczni jesteśmy, co mieliśmy zrobić zrobiliśmy, niech będzie Imię Pana pochwalone", tyle... Nie szukaj swojego blasku, nie szukaj swojej chwały, nawet kiedy robisz coś bardzo dobrego, oczywiście ciesz się tym, że robisz coś dobrego, ale nie odbieraj swojej nagrody w ten sposób. Kochani, nie warto się chełpić tym dobrem. Niech Pan Bóg da nam nagrodę, a nie my sami będziemy tą nagrodę sobie wyznaczać. Kochani, w ten sposób kończymy Księgę Nehemiasza. Następna Księga będzie super, teraz będą naprawdę fajne, fajne fragmenty. Idziemy do takiej części Pisma Świętego, gdzie teraz będą no przynajmniej trzy naprawdę bardzo fajne Księgi. Bo będzie przed nami Księga Tobiasza i Judyty i Estery. To są bardzo piękne opowieści. Wreszcie będzie jakaś historia, wreszcie nie prawo, nie te spisy tylko historie konkretnych ludzi. Więc [o. Adam] bardzo się cieszy, że będziemy sobie je czytać, oczywiście od jutra zaczynamy [Księgę] Tobiasza. Bądźcie... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, [o. Adam] nie wie jak my, ale [o. Adam] ma już absolutnie dość tych wszystkich Ksiąg Kronik, które były , teraz tych wszystkich Nehemiaszów, Ezdraszów itd. [o. Adam] przeprasza, że tak mówi, no ale są takie Księgi w Piśmie Świętym, które naprawdę trudno się czyta, z tymi wszystkimi spisami. Jedno dzisiaj trzeba kochani zrobić. Bo zostanie tylko na szczęście jeszcze jeden rozdział Księgi Nehemiasza. Dzisiaj było dużo o dziękczynieniu, było dużo o tym, że śpiewali, z tą procesją poszli na te mury w jedną stronę, w drugą stronę. Tam potem wymieniano oczywiście kto śpiewał, na czym grał itd. Ale generalnie chodziło o to, że się cieszyli i dziękowali Panu Bogu. Podziękuj. Za chwileczkę, jak tylko skończymy ten odcinek, ten dzisiejszy rozdział, usiądź chwilę do modlitwy, i podziękuj Panu Bogu, za co tylko ci do głowy przyjdzie. Złóż Mu dzisiaj przepiękne, długie, cudowne dziękczynienie... Źródło:Langusta na palmie
Moi drodzy, kolejny rozdział, taki będzie jeszcze następny też. No dużo tych rozdziałów jeszcze jest takich, gdzie mamy te wszystkie spisy tych miejscowości, tych ludzi itd. Tutaj nie za wiele się dzieje, nie ma tu żadnej akcji po prostu, ludzie wspominają siebie. A my jak zawsze kochani, pomódlmy się za kogoś dzisiaj. Dzisiaj [o. Adam] nie będzie nam mówił za jaką grupę. Chwilę teraz po przeczytaniu tego rozdziału, w sensie po tym jak go wysłuchałeś, czy wysłuchałaś, pomyśl w takiej ciszy, może ci Duch Święty kogoś podpowie, jakąś osobę Ci podsunie w głowie, w twojej myśli, za kogo warto by się pomodlić. Może za jakieś miejsce, może za jakąś miejscowość, może za jakiś dom, za jakąś rodzinę, za jakąś wspólnotę. Coś ci tam podpowie Duch Święty. Posłuchaj przez chwilę teraz, i za tą osobę pomódl się... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, zobaczmy, że po tej modlitwie, która była w poprzednim rozdziale, takiej modlitwie właśnie pełnej pokuty, przyznania się do tego, co tam z nami jest nie tak, i jednocześnie skargi do Pana Boga, oni natychmiast jakby próbują całe swoje życie skierować ku Panu Bogu. Zobaczmy, te wszystkie przepisy, o których tu jest mowa, [o. Adam] wie, że one jakby po prostu w taki sposób bardzo praktyczny regulują życie świątynne, to jakby z czego ofiary, kto tam płaci itd. Ale tak naprawdę, zobaczmy, w całym tym tekście, chodzi o to, że oni jakby całych siebie, całe swoje życie, całe swoje jakby utrzymanie, jakby ofiarują Panu Bogu, nie chcą bokiem, można powiedzieć iść. Tylko ta pokuta ich, jakby skończyła się tym, że oddali się w Ręce Pana Boga. Kochani, to o to chodzi. Nie o to chodzi, żeby całe życie, żyć w jakimś takim głupim poczuciu winy, takim poczuciu: << zbłądziłem, jestem beznadziejny itd. >> Nie, to ma tylko prowadzić do tego: << Panie Boże, potrzebuję Cię, i chcę Ci ofiarować całe moje życie, żebyś Ty w nim rządził, bo nie chcę już od Ciebie odchodzić >>. Kochani, oddawajmy nieustannie nasze życie, nasze ręce, nasze środki materialne, wszystko co jest naszym życiem Panu Bogu. Niech On tym zarządza, niech On tym, któremu jakby wszystko jest poświęcone, wtedy rzeczywiście będzie z nami dobrze... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, mamy w tym rozdziale, taki długi, długi hymn, modlitwę, hymn, którą śpiewają Izraelici, gdzie też żalą się do Pana Boga, gdzie proszą Go, proszą Go o pomoc. Kochani, ujmuje [o. Adama] bardzo często w tych tekstach Starego Testamentu, szczególnie właśnie w tych modlitwach różnych, jakby takie podwójne nastawienie. Oni z jednej strony nie mają żadnych oporów, żeby się przyznawać do swoich grzechów. To jest bardzo piękne w nich. Jakby są naprawdę szczerzy. Nie próbują udawać, [że] nie było tak źle, może żeśmy trochę pobłądzili, ale bez przesady itd., nie, oni są naprawdę do bólu szczerzy. Kiedy odeszli od Pana Boga, to nazywają to po imieniu, bardzo jasno, bardzo jakby wyraźnie, a jednocześnie, jakby nie koncentrują się na tym, tylko koncentrują się na miłosierdzi bożym, jakby widzą, że Bóg Jest po ich stronie, i tylko ich spotyka konsekwencja ich własnych wyborów, ale że Pan Bóg bardzo chciałby im tego bardzo oszczędzić. Kochani, to jest właściwa postawa modlitewna, jednocześnie ogromna prawda o sobie, ale nie taka prawda, która cię dobija, która każe ci koncentrować się na twojej nieudolności, słabości i grzeszności itd., robi z ciebie po prostu kogoś beznadziejnego, tylko [to jest] taka prawda, która cię jednocześnie podnosi, bo wierzysz, że Bóg i Jego miłosierdzie jest większe od tych grzechów. Kochani, i tego, i tego nam potrzeba. W takim sensie, nie wolno nam negować naszej słabości, małości itd., ale jednocześnie też nie wolno nam się na niej koncentrować, tylko na bożym miłosierdziu. I to jest, [o. Adam] myśli, bardzo, bardzo potrzebne. Uczmy się kochani, tego sposobu modlenia się i patrzenia na siebie, właśnie chociażby z tego rozdziału... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, [o. Adam] bardzo lubi te rozdziały, gdzie jest czytane Prawo Boże, i ono wzbudza taką, taką radość, taki entuzjazm wśród ludzi. Kochani, nam się bardzo często oczywiście, [o. Adam] nam już pewnie o tym mówił, jakby prawo [się] kojarzy, no przede wszystkim z jakimś takim ograniczeniem, z tym, że coś tam nie mogę, coś muszę, że to jest czasem takie ciężkie itd. Kochani, prawo zostaje dane, w sensie chodzi [o. Adamowi] oczywiście o Prawo Boże, chodzi [o. Adamowi] o Jego wskazania, o to, co Pan Bóg mówi, że jest dobre albo złe. One jest tylko i wyłącznie po to, żeby człowiekowi zapewnić szczęście. I kochani, tylko z takim sercem, w sensie z takim nastawieniem serca, trzeba podchodzić do tego, co Pan Bóg proponuje. Oczywiście, że czasem są takie prawa, które wyglądają na Boże, ale wcale Boże nie są, bo są ustanowione tylko i wyłącznie jakby przez ludzi, i nie chodzi [o. Adamowi] o to, że żadne ludzkie prawo nawet kościelne, nie może być też równoznaczne z Prawem Bożym, to jasne. Ale kochani, kiedy rozpoznajemy, że coś jest od Pana Boga, kiedy nie mamy wątpliwości, że od Niego pochodzi, to to musi być kochani ku dobru jakby człowieka. I nawet, jak nam się wydaje, i se myślimy, a to tylko Kościół tam ustanowił, to jest tylko trudne. Ale kochani, jeżeli rozpoznajemy [że] Kościół to ustanowił, bo to jest zgodne z Wolą Bożą, bo to jest zgodne z tym, czego Pan Bóg proponuje, jakby co Pan Bóg proponuje człowiekowi w Piśmie Świętym, przez też rozwój Kościoła itd., kochani, to musi być ku czemuś dobremu. [o. Adam] mówi, to nie chodzi o to, żeby teraz każde prawo potraktować od razu z góry jako Boże, ale jeżeli coś jest rozpoznane jako Prawo Boże, to to musi prowadzić do czegoś szczęśliwego. To jest taki piękny obraz, kiedy oni po prostu płaczą ze szczęścia, bo wreszcie mają kierunkowskazy, wreszcie mają kogoś w postaci Prawa, kto im powie, co jest dobre, a co złe w życiu. Kochani, to naprawdę jest błogosławieństwo, tylko trzeba z otwartym sercem do tego podchodzić... Źródło:Langusta na palmie
Tak to kochani, dziwnie bardzo jest podzielony ten rozdział jak widzimy, to ostatnie zdanie jest takie urwane, tam jest przecinek, więc będzie w następnym rozdziale jakby nie od początku zdania, tylko od przecinka. No takie to trochę dziwne, tak czasem jest podzielone Pismo Święte. Przeczyta nam [o. Adam] jeszcze to zdanie potem, jutro jak będziemy to czytać. Pewnie jest jakiś powód taki redakcyjny, dlaczego tak to podzielono. Kochani, kolejny rozdział z takim długim, no nie oszukujmy się, trochę nudnym wymienianiem tych wszystkich imion i nazwisk. Męczące są trochę te rozdziały. Dla nich to jakoś tak było ważne, wspominali sobie tych ludzi, bo to są ich bliscy, to byli ludzie dla nich istotni, więc zróbmy kochani, tak jak już kiedyś robiliśmy, pomódlmy się dzisiaj za jakiś ludzi, którzy są dla nas ważni, którzy może gdzieś wrócili, albo może jeszcze nie wrócili, a bardzo za nimi tęsknimy. Właśnie, może dzisiaj za takich się pomódlmy, za których tęsknimy, a może ich gdzieś nie ma, bo gdzieś są daleko, i bardzo byśmy chcieli mieć ich przy sobie, a nie ma. Pomódlmy się o dobro, błogosławieństwo dla nich, też o to, żebyśmy się mogli spotkać... Źródło:Langusta na palmie
Moi drodzy, to jest taki rozdział bardzo smutny, bo on pokazuje pewną rzeczywistość, która niestety się dzieje wszędzie do dzisiaj z resztą. Kochani, zawsze oczywiście wykorzystywanie drugiego człowieka, zawsze robienie jakiegoś zła, no jest czymś złym, to w ogóle jest oczywiste, to jest w ogóle oczywista oczywistość. Ale szczególnie, kiedy są jakieś takie trudne czasy, kiedy coś się wali, kiedy, no właśnie, ludziom nie idzie, kiedy mają problemy, i kiedy ktoś to jeszcze wykorzystuje, to jest [o. Adam] uważa takie zło, w ogóle wołające o pomstę do nieba. Czyli nie dość, że człowiekowi się sypie życie, to jeszcze ktoś wykorzystuje tą jego sytuację, żeby go jeszcze właśnie dobić, żeby mu utrudnić życie itd. I kochani, nie myślmy tutaj o jakiś tam innych, tylko [o. Adam] prosi, myślmy o sobie, jakby z takim pytaniem, czy ja tego gdzieś nie robię, czy nie wykorzystujemy czegoś, bo można powiedzieć, to jest okazja, sam nie mam, samemu mi brakuje, no to przecież wykorzystam tą sytuację. No to, że ktoś będzie miał tam może gorzej, to staramy się to ograniczyć, ale jednak wykorzystamy takie sytuacje. Kochani, nie róbmy tego, to jest straszny, straszny grzech... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, to jest taki rozdział, który pokazuje jakby podwójny kierunek, w którym trzeba pracować. To jest tak, że oni jednocześnie robią coś pozytywnego, czyli budują tą świątynię, w sensie odbudowują, i jednocześnie bronią się przed czymś złym. Kochani, są takie tendencje w chrześcijaństwie, żeby można powiedzieć kłaść nacisk na jedno i drugie. Są tacy, którzy tylko i wyłącznie się bronią, czyli tacy, którzy ciągle mówią, zagrożenia duchowe, jakieś straszne rzeczy itd. Są też tacy, którzy w ogóle się tym nie przejmują, tylko mówią, trzeba robić dobro i niczym innym się nie przejmować. Kochani, to jest taki rozdział, który bardzo ładnie pokazuje, [że] musisz jedną ręką kłaść budulec, a drugą ręką trzymać miecz. Czyli chodzi nie o to, że nie ma zagrożeń, są, ale nie mogą stać się twoim głównym zajęciem. I nie chodzi o to, że masz nie zajmować się czymś dobrym, i że to powinno być jakby twoje działanie, ale też nie może być jedyne. I to i to. Warto się uczyć z tego rozdziału takiego podwójnego działania... Źródło:Langusta na palmie
Moi drodzy, długi taki dosyć rozdział, ze spisem tych wszystkich budujących, kto tam co naprawiał, w jakim miejscu, jak się nazywał itd. Szczerze mówić, dużą frajdę [o. Adamowi] sprawiało, z takiego prostego powodu, że jak to [o. Adam] czytał, to od razu miał taką, taki jakiś obraz w głowie, takich różnych wspólnotowych prac, które robił w życiu, a szczególnie takich, jakie [o. Adam] robi ze swoimi braćmi, takie bardzo proste. Na przykład raz się [o. Adamowi] przypomniała wigilia [u dominikanów w Łodzi]. U [o. Adama w klasztorze] jest tak, że każdy z braci jakby musi zrobić jedną potrawę, tak, żeby tam było mniej więcej dziesięć, dwanaście. I to jest strasznie fajne, jak wszyscy w kuchni coś tam robią. Ten robi to, ten robi to. Dokładnie tak jak w tym fragmencie, że ten robił od tego kawałka do tego, potem tamten od tamtej bramy do tamtej itd. U [o. Adama w klasztorze] tak samo, jeden kroi ziemniaki, tamten robił barszcz, tamten kroił sałatkę itd. Kochani, wspólnotowe robienie czegoś, to jest zawsze wielka radość. Są takie rzeczy oczywiście, które musimy robić sami, to jasne. Ale kochani, bardzo warto zawsze angażować jak najwięcej ludzi do tego, żeby wspólnie coś robić. To naprawdę zwiększa, po pierwsze zwiększa nasze siły, a dwa, daje też obronę przed przeciwnościami. Zobaczmy, tutaj na końcu, jak tam się z nich naigrawali i obrażali ich tam, no to oni właśnie przez to, że byli też wspólnie, [o. Adam] myśli, że mieli dużo więcej siły, żeby się temu oprzeć. Sam człowiek w pojedynkę, czasem jest jakby dużo mniej odporny. Razem zniesiemy po prostu więcej... Źródło:Langusta na palmie
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności