Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
Aliwia
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta Aliwia

widziany: 9.01.2015 15:53

  • pliki muzyczne
    1137
  • pliki wideo
    1015
  • obrazy
    1336
  • dokumenty
    735

4298 plików
416,13 GB

Opis został ukryty. Pokaż opis
FolderyFoldery
Aliwia
! GDY MASZ DEPRESJE I ZŁE DESTRUKCYJNE MYŚLI O SOBIE POWINIENEŚ WYSŁUCHAĆ TEGO NAGRANIA
+ Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia + - BÓG OBDARZYŁ TO ZGROMADZENIE ZAKONNE NIESAMOWITYMI ŁASKAMI - posłuchaj mp3
Artykuły
 
Astrologia i horoskopy(jakie niosą zagrożenia)
Biblia-(audio)
Bioenergioterapia i inne metody zniewalania
Codzienny rachunek sumienia
Czystość-dlaczego warto ją zachować
 
Atuty przedmałżeński ej czystości
Czy można odzyskać dziewictwo
Czystość a dobry wybór męża
Czystość-pełni a szczęścia
Czystość-szkoł ą miłości
Jak zachować czystość przedmałżeńską
Płyń pod prąd
Dokumenty
E-booki
 
Filmy
 
Filmy prywatne
Filmy2
 
Filmy3
 
•†-Pieśń o Bernadecie
Filmy4
 
•†-Święty Ojciec Pio
Przepowiedn ia ojca Pio
Filmy5
 
Filmy
Filmy6
 
Filmy7
Filmy8
Filmy9 hasło film
Galeria
 
Boże Narodzenie
Z napisami
Ze Słowem Bożym
Galeria II
 
Historie biblijne animowane
Joga śmiertelne zagrożenie
 
JOGI NIE DOTKNOŁBYM SIĘ NAWET KIJEM
Karol Wojtyła
 
Msza Święta Beatyfikacyjna JANA PAWŁA 2 -dn 1 maja 2011
Kazania Orzecha
 
Horoskopy, karty, bożki i wiara
Ks. Orzechowski do polityków
Złote myśli Orzecha
Kilka słów o przepowiedniach
Konferencje ks Piotr Pawlukiewicz
 
Katechizm poręczny
 
Katechizm Poręczny
ks. Piotr Pawlukiewicz
Ks. Mieczysław Maliński
 
Artykuły
Miłujcie się-gazetka katolicka
Moje prace
Mp3-różne
 
Muzyka
 
New Age
O ukrytych zagrożeniach duchowych które sie kryja w różnych przekazach medialnych
Okultyzm(jakie sa zagrożenia)
 
Czym są zjawiska okultystyczne Kto jest po tamtej stronie
Ezoteryka- świadectwo
Okultystyczne uzdrowienia
Onanizm,masturbac ja,samogwalt czy sa zle
 
Opętania i egzorcyzmy
 
Piekło
Piękne modlitwy
 
Modlitwy codzienne
Modlitwy w różnych intencjach
Piękno świata
 
czII
Poezja
 
Ks.Jan Twardowski
Ks.Wacław Buryła
Przesądy
pw
Ratunek ze zniewolenia
 
Różne tematy
Rozważania Drogi Krzyżowej
Śmieszne filmiki
Spowiedz święta
STOP aborcji
Strategia działania demonów
 
ŚWIADECTWA
 
Leszek Korzeniecki
 
Leszek Korzeń - Świat Odlotów
Świadectwa
 
Krzysztof z Gliwic
Trudna droga do Boga
Tajemnice objawień
 
Tapety ze Słowem Bożym
Teatr
 
Teatr TV
Teledyski
 
Arka Noego
Tony Halik - filmy TVP
 
Świat Majów E. Dzikowska 2000
Wojciech Cejrowski - Boso przez świat 2011
 
Sezon 1 - 2011
Sezon 2 - 2011
Wojciech Cejrowski - Boso s. 02 (2011)
Wróżbiarstwo czyli poznawanie przyszłości
 
Karty tarota bardzo mnie skrzywdziły - ŚWIADECTWO mp3
Współczesne zagrożenia
 
HIPNOZA
U W O L N I E N I E OD PRZEKLEŃSTW I ZŁORZECZEŃ
Zagrożenia duchowe
Zagrożenia (wzgledem czystości)
 
Zło antykoncepcji
Związki niesakramentalne








Art. str : http://adonai.pl/czystosc/?id=94
"


Dlaczego warto zachować czystość?

Nie sztuką jest poznać ciało i reakcje drugiego człowieka, sztuką jest poznać jego duszę.
Dlaczego warto zachować czystość?

Na ten temat napisano setki książek i artykułów. Nie zamierzam się powtarzać i przytaczać wszelkich kościelnych i pozakościelnych, psychologicznych i moralnych argumentów. Ponieważ jednak średnio co dziesiąte pytanie na temat miłości zahacza o ten temat napiszę kilka słów - z naszej, małżeńskiej już perspektywy. Zasadniczym argumentem, który pojawia się w Waszych listach "za" współżyciem jest ten, że przecież dwoje ludzi się bardzo kocha, jest to miłość szczera i autentyczna, a zatem mogłaby być tak wspaniale dopełniona fizycznym zjednoczeniem. Padło nawet stwierdzenie: "jeśli ludzie się kochają to można powiedzieć, że ich ciała są dla nich święte. Jeśli są dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi to jakie powody ma Kościół, żeby twierdzić, że to musi być koniecznie po ślubie?"

Po pierwsze: czystość warto zachowywać właśnie dlatego, że ich ciała są dla nich święte. A jak coś jest dla nas święte to do głowy nam nie przyjdzie, żeby to zbezcześcić. Prosty przykład: widzimy piękno dzieła sztuki w muzeum lub niezwykłego kwiatu w ogrodzie. Zachwycamy się, podziwiamy. Ale do głowy nam nie przychodzi, by po nie sięgnąć, by zerwać ten kwiat dla siebie. Tak bardzo go cenimy. A jednak kwiat czy piękny obraz to (przepraszam wszystkich artystów) tylko rzecz. A skoro do rzeczy mamy taki szacunek i jest to naturalne, to tym bardziej naturalny powinien być szacunek do człowieka.

Współżycie zaś przed małżeństwem jest grzechem, ponieważ Bóg tak stwierdził, dając szóste i dziewiąte przykazanie. Bóg, który jest największą mądrością wie co jest dla nas dobre, dlatego skoro zakazał współżycia przed małżeństwem tzn. że coś nam chciał przez to powiedzieć, przed czymś uchronić.

Po drugie: póki ślubu nie zawrzesz to nie masz pewności że ten człowiek, z którym współżyjesz Twoim mężem zostanie. Są przecież różne wypadki - nikomu źle nie życząc. I wtedy co? Zostajesz sama i nie masz już co ofiarować (pod tym względem) swojemu mężowi - temu przyszłemu, którego poznasz. Nie będzie już tym pierwszym, nie dostanie tego wyjątkowego daru, który można dać tylko raz.

Po trzecie: nie można bawić się w małżeństwo jak się nim nie jest. Tak naprawdę różnica miedzy seksem dzień po ślubie a dzień przed ślubem jest taka jakby Wam sakrament małżeństwa błogosławił ksiądz po święceniach i kleryk przed święceniami. Ten drugi ślub byłby przecież nieważny, prawda? Bo ten jeszcze nie-ksiądz uzurpowałby sobie prawa do czynności, do których nie ma uprawnień. Tak samo narzeczeni współżyjąc przed ślubem uzurpują sobie prawa do tego co mogą małżonkowie.

Po czwarte: istnieje też coś takiego jak prawo pierwszych połączeń. To silna więź psychiczna, która wytwarza się pomiędzy ludźmi współżyjącymi po raz pierwszy. Ta więź powoduje, że patrzymy na naszego wybranka trochę (a może nawet całkiem) przez różowe okulary. Nie dostrzegamy w należytym stopniu wad, tolerujemy zachowania, które nam nie do końca odpowiadają. Co najważniejsze - nie skupiamy się na poznaniu drugiej osoby tylko na emocjach, które towarzyszą związkowi. Dzieje się tak dlatego, że "zachłyśnięci" cielesnością, czułością nie zwracamy uwagi na rzeczy nieraz bardzo istotne, rzutujące na przyszłe życie. Jesteśmy po prostu niemal bezkrytyczni. Towarzyszące uczuciu zakochania lub nawet miłości oddanie się sobie w wymiarze fizycznym powoduje, że czujemy pewną przynależność do tego drugiego człowieka. Czujemy z nim taką wspólnotę, jakiej nie czuliśmy jeszcze z nikim. To naturalne - oddajemy się przecież cali. Łączy nas niezwykle silne przywiązanie, tajemnica, polegająca na powierzeniu siebie drugiemu człowiekowi, któremu pozwoliliśmy wobec siebie już na wszystko. Który widział nasze ciało i nasze reakcje w najbardziej intymnym geście człowieczeństwa - w akcie seksualnym. Dlatego później rozstania osób, które współżyły ze sobą są tak dramatyczne i pozostaje poczucie wykorzystania, ofiarowania wszystkiego co najlepsze, żalu, gniewu. Rozstania pomiędzy ludźmi nie współżyjącymi też są bolesne, ale nie aż tak pełne żalu.

Oczywiście pomiędzy ludźmi współżyjącymi po raz pierwszy w małżeństwie również ta więź się wytwarza. To dotyczy każdego. Dlatego małżonkowie w miesiącu miodowym są tak rozanieleni, tak wpatrzeni w siebie, że wydaje się, że unoszą się nad ziemią. Ale to jest sytuacja zdecydowanie inna niż przed ślubem, bo oni już okres poznawania mają za sobą, oni już wybrali i teraz ich zadaniem jest pogłębianie wzajemnej miłości. No i o rozstaniu nie ma już mowy.

No dobrze, ale przecież przed ślubem trzeba się sprawdzić we wszystkich dziedzinach, a co będzie jeśli się okaże, że pod względem seksualnym do siebie nie pasujemy?

Zawsze śmieszy mnie to "sprawdzanie". Czy chcielibyście żeby np. Wasza narzeczona powiedziała, że musi Was seksualnie przetestować? Chyba byście się oburzyli. Przecież człowiek to nie kuchenka czy inny sprzęt AGD, którego działanie się sprawdza, a w razie gdy nie spełnia naszych oczekiwań - reklamuje. Poza tym tak naprawdę tego się nie da sprawdzić, bo współżycia to się trzeba przez lata uczyć. To nie jest tak, że sprawdzamy czy kluczyk pasuje do dziurki. Bo każdy mężczyzna "pasuje" do każdej kobiety. A seks to coś więcej niż owo "pasowanie". To wspólne uczenie się czułości, delikatności, odgadywania pragnień, reakcji, to coraz lepsze rozumienie się i współgranie. Tego nie da się po prostu jednorazowo sprawdzić tak jak nie da się sprawdzić małżeństwa, dopóki nie zostanie ono zawarte.

No dobrze, ale co zrobić by dziewczynę czy chłopaka (częściej!) do tej czystości jednak przekonać? Co zrobić, gdy chłopak nalega, twierdząc, że chce przez to dziewczynie dać szczęście i dowód miłości? Tak naprawdę pewnie każdy chłopak chciałby "spróbować". Tylko teraz: jeżeli ma zasady to nie pozwoli sobie na pewne zachowania, będzie się starał popęd seksualny spożytkować w inny sposób, zajmie się sportem, nauką, pracą, rozwijaniem hobby. I tu nie chodzi tylko o czystość. Zajmując się konkretnymi rzeczami, doskonaląc siebie, swój charakter, wytrwałość daje dowód swojej męskości. To po prostu wyzwanie i sprawdzian dla chłopaka. On przez to dojrzewa. Bo bycie mężczyzną to nie umiejętność "podrywania" dziewczyn i "sprawdzanie się" w seksie tylko umiejętność rozwiązywania problemów, branie odpowiedzialności za swoje decyzje i dawanie oparcia kobiecie. To cierpliwość, opanowanie i przezwyciężanie własnego egoizmu. Tego wszystkiego trzeba nauczyć się przed ślubem, by wspólne życie nie zmieniło się w koszmar. W małżeństwo trzeba wkroczyć jako mężczyzna, a nie niedojrzały, niepanujący nad sobą chłopak. Jeśli zatem chłopak szanuje dziewczynę to nigdy nie zaproponuje jej współżycia. Za bardzo ją szanuje, także jej ciało, żeby śmiał po nie sięgać kiedy nie ma do tego prawa. Jeżeli facet mówi, że jak nie będzie seksu to koniec związku to chyba nastąpiła tu wielka pomyłka. Mówienie, że to w imię szczęścia kobiety też chyba świadczy o wielkim nieporozumieniu. Chciałabym zapytać chłopaków jakie to szczęście miałby ich dziewczynom dać przedmałżeński seks. Jeśli chłopakowi się zdaje, że pierwsze przeżycia seksualne to dla kobiety jedna wielka rozkosz to się grubo myli. Pierwsze doświadczenia dla kobiety to ból, trudności z defloracją (która bardzo rzadko całkowicie udaje się od razu, przeważnie to kwestia kilku razy, nawet do kilku miesięcy), czasem krwawienia. W małżeństwie te wszystkie nieprzyjemne przeżycia też są, tylko łagodzone są miłością męża, a przed ślubem do tego dochodzi: wyrzut sumienia, że łamie się przykazania, ogromny smutek z powodu utraty dziewictwa + niepokój, że nie tej właściwej osobie się ten dar z siebie ofiarowało, strach przed ciążą, obawa, że chłopak chciał się tylko zabawić i zaraz zostawi, strach, że rodzice nakryją itp. Takie oto "szczęście" chcą ofiarować chłopcy swoim dziewczynom. Oczywiście im byłoby przyjemnie, a zatem widać jak na dłoni, że propozycja współżycia skierowana jest nie z miłości ale dla ich przyjemności. A to już miłość nie jest.

Nie zrozumcie mnie źle: ja nie chcę Wam "obrzydzić" seksu, bo on jest piękny, ale żeby rzeczywiście był piękny to muszą być pewne okoliczności spełnione. Jest chyba różnica pomiędzy delektowaniem się deserem w kawiarni a jedzeniem pączka kupionego w osiedlowym sklepie. Wprawdzie i jeden i drugi ma smak ale... chyba zgodzicie się, że różnica jest. Chyba przyjemniej rozkoszować się ulubionym ciastkiem siedząc wygodnie w fotelu, nie spiesząc się nigdzie niż jeść tego zwykłego pączka z reguły na stojąco i w pośpiechu, na dodatek szukając po kieszeniach chusteczki bo lukier obkleja nam usta i ręce. Tak samo jest ze współżyciem. Musi być małżeństwo: mąż zapewniający opiekę i poczucie bezpieczeństwa, który oszaleje z radości jeśli pocznie się dziecko a nie chłopak, który przerażony i wściekły z powodu "wpadki" często odchodzi i zostawia z problemem. Musi być gwarancja nierozerwalności związku a nie jego tymczasowość. Musi być miłość dojrzała, nie żądająca dla siebie tylko ofiarowująca. Muszą być także odpowiednie warunki zewnętrzne. Chyba przyjemniej współżyć we własnym domu we własnym łóżku z nastrojowymi świecami wokół z gwarancją, że nikt nie wejdzie niż ukradkiem na kanapie gdy rodziców nie ma. Chyba lepiej cieszyć się seksem bez wyrzutów sumienia z poczuciem, że jest to wyraz mojej miłości do małżonka niż przeżywać chwilową przyjemność a potem zastanawiać się czy on mnie naprawdę kocha czy tylko pożąda i bać się przedświątecznej spowiedzi. Jeśli się kocha to chce się dobra dla drugiej osoby. Czy może być w związku dwojga piękniejsze uczucie niż czysta miłość? Aby móc sobie i Jezusowi spojrzeć w oczy? Aby mieć co ofiarować w dzień ślubu swojemu mężowi z gwarancją, że to ta właściwa osoba?

Skoro chłopak twierdzi, że Cię kocha to niech da temu dowód poprzez szacunek do Twego ciała. To nie Ty masz mu dawać "dowód miłości" ale on Tobie poprzez uszanowanie Twych zasad i wartości Twojej czystości, nienaruszalności.

Chłopak ma tak traktować dziewczynę jakby chciał, by ktoś traktował jego przyszłą żonę. Jaką chce mieć żonę tak niech traktuje swoją dziewczynę. Skomplikowane?

Chłopaku: jaką chciałbyś mieć żonę? Czy chciałbyś, żeby była dziewicą? Czy żeby spała z każdym chłopakiem z jakim chodziła? Jestem pewna, że wybierzesz pierwszą możliwość. A zatem traktuj każdą dziewczynę jak czyjąś przyszłą żonę, żebyś mógł spojrzeć w oczy jej przyszłemu mężowi. Jeśli tak się zdarzy, że jednak nie będziecie razem pomyśl, że gdzieś jest Twoja przyszła żona i też ma jakiegoś chłopaka. Czy ucieszyłbyś się gdyby tamten chłopak Twojej przyszłej żonie proponował to co Ty swojej obecnej dziewczynie? Na pewno nie.

No więc wszystko jasne. Dowodem miłości chłopaka jest powstrzymywanie się od "dowodów miłości" wobec swojej dziewczyny, szanowanie jej.

Mało tego - gdyby nawet ona tego chciała on, jako przewodnik związku ma się temu opierać i na to nie pozwolić.

Kiedyś przeczytałam, że w Izraelu po zaręczynach oddawano kobietę pod opiekę narzeczonego aby - uwaga panowie! - tym bardziej strzegł jej czystości. Czy możemy to sobie wyobrazić? Jak by to wyglądało w naszych czasach? Czy nie byłaby to idealna "okazja"? A jednak. Tamci mężczyźni strzegli, strzegli swojej kobiety i to nie tylko przed kimś obcym, ale i...przed samym sobą. A o ile większa była pokusa! Coś niesamowitego musiało być w ich charakterze, w ich silnej, ćwiczonej woli. Nieprzypadkowo zatem Bóg chce by to mężczyzna być takim stróżem czystości w związku. Tak, właśnie mężczyzna a nie kobieta. Gdyby było inaczej to w Izraelu kobiecie by powierzano rolę tej, która ma pilnować swojego narzeczonego. Absurd? No, a co funkcjonuje w naszej mentalności? Ano, właśnie jakieś dziwne przekonanie, że mężczyzna to "musi" i kobieta ma pilnować, żeby nie przekroczyć jakiejś bariery. To przekonanie o odpowiedzialności kobiety idzie potem coraz dalej, zahaczając i o odpowiedzialność za dom, dzieci, itp.

Dowodem na to, że takie myślenie faktycznie u nas funkcjonuje jest chociażby to, że (paradoksalnie?!) więcej piszących do mnie chłopców nie może się pogodzić z tym, że ich dziewczyna nie jest już dziewicą. Dziewczyny jeśli piszą to zmieszane, z poczuciem winy, że nie dochowały czystości i boją się odrzucenia. To świadczy jednoznacznie o tym, że nasze społeczeństwo wciąż winą za utratę dziewictwa bardziej obciąża kobietę, jednocześnie usprawiedliwiając chłopaka. No chyba coś nam się pomieszało. Z drugiej strony - i to może jest optymistyczne - współcześni chłopcy wciąż jeszcze przywiązują do dziewictwa znaczenie. To dobrze.

Ale wracając do tematu: czasem jeszcze jest tak, że chłopak nawet specjalnie nie dąży do cielesności (nieraz wręcz źle się czuje z tym), ale... zgadza się na pewne zachowania lub je toleruje, bo wydaje mu się, że dziewczyna właśnie tego chce. Nie twierdzę, że tak nie jest. Rzeczywiście, tak bywa. Piszą do mnie czasem chłopcy zdziwieni, rozczarowani, zrozpaczeni, że ich związek tak świetnie prosperował a tu dziewczyna nagle odeszła. No owszem, czystości nie zachowywali, ale on nigdy jej do niczego nie namawiał, nie zmuszał, to ona tego chciała. Drodzy chłopcy! Są dziewczyny, które faktycznie dobrowolnie dążą do kontaktów fizycznych. Przeważnie są to dziewczyny, które w domu miały jakieś problemy emocjonalne, które są świadkami rozpadu lub bardzo marnego funkcjonowania małżeństwa swoich rodziców, które - w 90 % - nie mają dobrych relacji z ojcem. Którym brakuje czułości, przytulenia, zrozumienia i wysłuchania w domu. Na pewno znacie lub sami doświadczyliście sytuacji, kiedy dziewczyna poraniona w domu dosłownie rzuca się w ramiona chłopaka, nieraz starszego mężczyzny. Dlaczego tak robi? Bo ona jest spragniona uczuć, których nie otrzymała w rodzinie. I wydaje jej się, że chłopak te jej potrzeby zaspokoi. Początkowo nawet jest jej dobrze. Współżycie, pieszczoty w jakiś sposób ten głód zaspakajają. Ale potem coś niepokoi, coś przeszkadza. Seks nie wystarcza. Rodzi się nerwowość, rozdrażnienie, frustracja. Ona odkrywa, że tak naprawdę współżycie nie załatwia problemu uczuć. I zaczyna obwiniać swojego chłopaka. Ma do niego żal, czuje się wykorzystana. On nie wie o co jej chodzi. Zaczynają się kłótnie. Ona odchodzi. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że chłopak pozwolił dziewczynie decydować o kierunku związku. Zostawił jej decyzję o czystości, mimo, iż jemu to nie odpowiadało. Ona oczekiwała, że będzie silny i przerwie kontakty cielesne. Że znajdzie logiczne argumenty przeciw takiemu zachowaniu. Nawet jeśliby początkowo temu zaprzeczała - kobiety są czasem takie przekorne: chcą się przekonać czy facet naprawdę wierzy w to co mówi.

Oczekiwała, że chłopak obroni związek przed pokusami, że będzie wystarczająco silny. Skoro on ma być przewodnikiem w związku (pisałam o tym wcześniej) to owo przewodzenie dotyczy również tej sfery. A że to duże wyzwanie? No tak, ale bycie mężczyzną (prawdziwym mężczyzną) samo w sobie jest dużym wyzwaniem. Chyba Drogi Chłopaku czujesz się na tyle silny, by się przed nim nie cofnąć, prawda?

Hmm, jeszcze nie jesteście przekonani?

No to pomyślcie teraz o Waszej nocy poślubnej. Ona jest jedyna i wyjątkowa i wcale nie mam na myśli tego o czym 95 % czytających teraz myśli. Nie, nie, wcale nie o współżycie mi chodzi. Chodzi mi właśnie o ów zapakowany przez Boga prezent - o odsłonięcie przed małżonkiem piękna swego ciała. Tego ciała, które do nikogo nigdy nie należało. Ofiarowanie mu tego jak daru, prezentu. Taki prezent dany wcześniej, a raczej - podpatrywany wcześniej, poprzez robienie dziurki w opakowaniu i ciekawskie wsadzanie tam nosa już nie jest niespodzianką. Już wiemy co tam jest i czego możemy się spodziewać. Przypomnijmy sobie jak byliśmy mali i byliśmy ciekawi co jest pod choinką. Gdy nie mieliśmy pojęcia - radość i zaskoczenie było czymś niesamowitym. A gdy nudziliśmy mamie, żeby powiedziała co dostaniemy na urodziny - to owszem, cieszyliśmy się ale niespodzianki przecież już nie było, prawda? I jeszcze moja osobista refleksja: noc poślubna była dla nas niezwykła dlatego, że oboje z mężem mogliśmy przeżywać radość wzajemnego odkrywania się, poznawania swoich ciał, taka prawdziwa noc po-ślubna. To, że przeżyliśmy narzeczeństwo w czystości spowodowało, że przed ślubem nie byliśmy "zaślepieni" tym prawem pierwszych połączeń, które powoduje tak duże przywiązanie, że nie pozwala obiektywnie patrzeć na drugiego. Mogliśmy "trzeźwo" oceniać swoje postępowanie, dostrzegaliśmy swoje wady, potrafiliśmy szczerze rozmawiać o błędach i tym co się nam w drugim nie podoba. Na spotkaniach poznawaliśmy swoje poglądy, poznawaliśmy swoje dusze a nie ciała. Chodziliśmy na wycieczki, do kina, do znajomych a nie szukaliśmy okazji na ukradkowe współżycie. Myśleliśmy jak sobie sprawić przyjemność, np. co zrobić na kolację, jakie kwiaty przynieść a nie w co się ubrać na wieczór, by było bardziej podniecająco i jak się zabezpieczyć. Chodziliśmy razem do kościoła i do komunii mogąc spojrzeć w oczy Jezusowi.

Nasze narzeczeństwo było narzeczeństwem a nie zabawą w małżeństwo.

A w dzień ślubu ofiarowaliśmy sobie prócz dusz także ciała i to była dla nas prawdziwa radość. Radość czystej miłości.

Jak odzyskać czystość?

Oczywiście, nie jesteśmy aniołami i - nie czarujmy się - jednak statystycznie większość par jakieś problemy z czystością przed ślubem jednak ma. Jak rozpoznać, że poszliśmy za daleko? Niepokój ducha - oczywiście w prawidłowo uformowanym sumieniu, bo niektórzy przecież żadnych wyrzutów nie mają a ich zachowanie jest bardzo dalekie od postawy czystości - jest znakiem, że przekroczyliśmy pewne granice. Często otrzymuję listy od dziewczyn, które chcą wrócić do czystości ale... boją się, że zrobią chłopakowi przykrość, że ich zostawi. One czują doskonale, że w ich związku źle się dzieje, że robią coś wbrew sobie, wbrew swoim zasadom. Czują wyrzuty sumienia, żal, ale wciąż godzą się (lub pokornie znoszą) petting, pieszczoty, zbyt namiętne pocałunki. Ja przepraszam, że znów piszę o dziewczynach... ale takie są statystyki: zdecydowanie więcej dziewczyn zwraca się z takim problemem. Jak z tego wyjść?

Nie wstydzić się, nie bać, nie znosić pokornie tylko jak najszybciej porozmawiać z chłopakiem i powiedzieć, że przekroczyliście granice, zdradziliście ideały i że takie zachowanie Was niszczy. Że rozbudzenie Waszych ciał spowoduje, że będziecie chcieli pójść dalej. Że takie zachowanie jest grzechem i powoduje wyrzuty sumienia. Że przecież ustaliliście, że współżycie będzie po ślubie i że bardzo chcesz, żebyście zachowali czystość. Że jeśli Cię kocha to niech uszanuje Twoje ciało. Jeśli nawet Twój chłopak jest niewierzący to jeśli Cię kocha to w imię tej miłości uszanuje Twoją prośbę. Niech pomyśli jak chciałby, żeby ktoś inny traktował jego przyszłą żonę i sam niech się tak zachowuje.

A jak zacząć rozmowę? Możesz powiedzieć, że zauważyłaś, że Wasze kontakty ostatnio bardzo się zacieśniły, że staliście się sobie bardzo bliscy, że ...(tu za coś go pochwal koniecznie!) a później powiedz, że niepokoi Cię tylko jedna rzecz: że zaczynacie łamać swoje postanowienia i że Ty nie chcesz aby nadal tak było. Należy to powiedzieć spokojnie, ale stanowczo, dając do zrozumienia, że naprawdę na tym nam bardzo zależy. A potem nie łamać się, nie pozwalać na pewne gesty, nie ulegać dla świętego spokoju, nie iść na ustępstwa.

Czystość da się zachować i nawet jeśli się upadło w tej dziedzinie to trzeba powstać i walczyć dalej a nie płakać i biadolić, że wszystko stracone. Nie trzeba też stawiać sprawy na o
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    1
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

1 plików
426 KB




Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności