-
4300 -
16977 -
46399 -
2688
75447 plików
5611,21 GB
Parasolki z Cherbourga
Les Parapluies de Cherbourg
musical, Francja/Niemcy, 1964, 87 min
reżyseria: Jacques Demy
obsada: Catherine Deneuve, Nino Castelnuovo, Anne Vernon, Marc Michel
Nagrodzony Złotą Palmą śpiewany melodramat z młodziutką Catherine Deneuve. Opowieść o nieudanej miłości, pogodzeniu z życiem i ulotnym szczęściu, zamknięta w idealnie filmowe piosenki Michela Legranda.
Prowincjonalne francuskie miasteczko - idealne dla mieszczan, zabójcze dla wolnych duchów. Siedemnastoletnia Genevieve (Catherine Deneuve) mieszka wraz z matką, wdową, dla której sensem życia jest prowadzony w Cherbourgu sklep z parasolami. Dziewczyna kocha się w Guy'u (Nino Castelnuovo), przystojnym, acz biednym jak mysz kościelna mechaniku samochodowym. Chłopak chce się z nią ożenić, ale bezapelacyjnie nie godzi się na to matka Genevieve. Według niej jej córka jest za młoda, a Guy - zbyt nisko urodzony. Młodzi nie przestają się jednak spotykać. Wkrótce Guy zaciąga się na dwa lata do wojska, a Genevieve odkrywa, że jest w ciąży. Czeka na powrót ukochanego, ale ten nie daje żadnego znaku życia.
"Parasolki z Cherbourga" to w historii kina musical niezwykły, zrealizowany wbrew rewiowej modzie i amerykańskim standardom. Swoją skromną opowieść o miłości, którą zniszczył splot nieprzychylnych przypadków, Demy "ubrał" w piosenki Michela Legranda. Piosenki nie tylko melodyjne, zaraźliwie zgrabne, ale również idealnie zastępujące w filmie dialogi. Bezpretensjonalne frazy Legranda dalekie są od kiczowatej ckliwości. W prostych tematach mistrz ukrywa wiele muzycznych kruczków, które widzowi nawet na chwilę nie pozwalają odwrócić uwagi. Urok filmu tkwi również w obrazach - zalany deszczem Cherbourg, mieszczańskie kamienice, smutna twarz 21-letniej wówczas Catherine Deneuve zaczynają dzięki Legrandowi tworzyć własną historię, nabierają nowych barw. I przenoszą środek ciężkości z antymieszczańskiej satyry, którą chciał stworzyć Demy, na ponadczasową przypowieść o życiu, które zawodzi, sprawia niespodzianki, rani i - z upływem czasu - uspakaja.
"Parasolki..." zdobyły Złotą Palmę w Cannes i pięć nominacji do Oscara, co na film zrealizowany w koprodukcji Francja-RFN było prawdziwym ewenementem. Są też najbardziej znanym filmem w dorobku JACQUESA DEMY.
Wspomnienia reżysera filmu:
"Zabrałem się do tego filmu od końca. Chciałem, żeby ludzie na nim płakali. Wspominali swoją pierwszą miłość i płakali." - wyznaje już na początku filmu Jacques Demy, dla którego nagrodzone w Cannes "Parasolki z Cherbourga" okazały się najważniejszym filmem w karierze. Pomysł nakręcenia melodramatu, w którym nie padłoby ani jedno słowo mówione (recytatywy według Demy'ego rozbijały jedność widowiska) z początku wydawał się szaleństwem. Sam Carlo Ponti namawiał Demy'ego, żeby zrezygnował z piosenek na rzecz tradycyjnych dialogów. Reżyser nie chciał jednak słuchać niedowiarków. Oparcie znalazł w Michelu Legrandzie, który wówczas był jedną z najważniejszych postaci jazzu i muzyki filmowej.
Historia miała opowiadać o miłości siedemnastoletniej Genevieve do uroczego, ale biednego Guya, mechanika samochodowego. Miłości zakończonej bolesnym rozstaniem: powołany do wojska Guy wyjeżdża na front do Algierii, a samotna Genevieve odkrywa, że jest w ciąży.
Nad śpiewanymi dialogami Demy pracował razem z Legrandem. Na początku praca szła jak po grudzie. "Minęło pół roku, a Legrand nie napisał ani jednej nuty" - opowiada Demy. "Pamiętam ten dzień, kiedy Michel przyszedł do mnie i wreszcie zaśpiewał pierwsze skończone frazy z "Parasolek"..." - wspomina Agnes Varda, czołowa reżyserka francuskiej Nowej Fali, żona Demy'ego. Mozolne poszukiwania dały niesamowity efekt. Do dziś kompozycje Legranda do "Parasolek..." uznawane są za musicalowy majstersztyk.
Anne Vernon, której zaproponowano rolę matki Genevieve, z konsternacją wyznała, że nie śpiewa, a jeżeli już, to niezbyt dobrze. Podobnie było z innymi aktorami, ale Legrand i Demy mieli już na to rozwiązanie. Ponieważ wszystkie dialogi w filmie są śpiewane, z powodzeniem można było zdubbingować aktorów profesjonalnymi wokalistami. I tak partię Genevieve zaśpiewała Danielle Licari, która pięć lat później nagrała swój słynny "Concerto Pour Une Voix", a w głos matki dziewczyny "wcieliła" się siostra Michela Legranda, Christine.
Autorzy dokumentu "Był sobie film..." wiele miejsca poświęcają również Catherine Deneuve, która była wówczas najważniejszą muzą Demy'ego. "Deneuve była dla Jacquesa wzorem kobiecości. Nie lubił intelektualistek. Ja nie jestem ani skromna, ani małomówna, ani oddana." - wyznaje z zadziwiającą szczerością Varda.
Na prośbę męża Varda wymusiła na Deneuve zmianę fryzury. Modną wówczas "bezę" z zakrywającą czoło grzywką, którą nosiła Deneuve, Varda zaczesała w klasyczny koński ogon, który dzięki sukcesowi "Parasolek z Cherbourga" stał się później we Francji krzykiem mody. "Bez grzywki poczułam się obnażona. Chowałam się za nią." - opowiada Deneuve, która jednak potem przejęła styl swojej postaci również poza planem.
Dla Deneuve "Parasolki..." były absolutnym przełomem. Po premierze filmu Demy'ego zainteresował się nią m.in. Roman Polański, który obsadził ją w głównej roli we "Wstręcie", stawiając jej tym samym jedno z najtrudniejszych aktorskich zadań w karierze.
www.alekino.pl
- sortuj według:
-
0 -
0 -
1 -
0
1 plików
699,92 MB