-
1318 -
392 -
3271 -
310
5872 plików
244,39 GB
Repertuaru zespołowi starczyło na półtorej godziny. Każdy (KAŻDY) utwór powodował entuzjazm licznie zgromadzonej publiczności. Takiemu zachowaniu nie ma się co dziwić. Zaczęli tradycyjnie od Once, utworu przeze mnie wcześniej nie do końca docenionego. W wersji koncertowej nabrał szlachetnego blasku. Nieważne jest, że Wilson w tym utworze wokalnie „dał ciała”. Zdarza się. Zarówno on, jak i Geffen mistrzami bel canto nie są i nie będą. A Once to po prostu świetny, koncertowy killer. Nie wyobrażam sobie lepszego otwarcia show. Siedzący za perkusją Tomer Z znakomicie zapodał ten hipnotyczny, wciągający, plemienny rytm. Później dołączył bas oraz klawisze, „wskoczyły” gitary i ..
źródło: artrock.pl
- sortuj według:
-
0 -
1 -
0 -
0
1 plików
16 KB