-
196 -
5476 -
1853 -
3637
12028 plików
2240,16 GB
Marcin Ogdowski jest dziennikarzem serwisu Interia.pl, Afganistan nie jest jego pierwszą dziennikarską wyprawą, szlifów nabierał w Iraku. Wokół bloga wyrosła bardzo duża społeczność, która wspiera Autora w jego działaniach. Razem z wydawnictwem Warbook wydał książkę w serii Warreport, która powstała na podstawie wpisów internetowych i własnych przemyśleń Autora. A co w niej znajdziemy?
Jak sama nazwa wskazuje, książka utrzymana jest w formie alfabetu, mamy do czynienia z takimi rozdziałami jak "A jak ajdik" czy "N jak nieprzyjaciel". W odróżnieniu od książki Piotra Langenfelda Afganistan - Dotknąłem wojny, przeczytamy o tym jak w Afganistanie radzą sobie nasi dzielni wojacy. Ogdowski jest dziennikarzem, więc jego styl jest doskonały, w zasadzie lekki i zwiewny. Opisując realia misji afgańskiej, Autor jeden z rozdziałów poświęcił słownictwu używanemu przez żołnierzy, więc jeśli chcielibyście się dowiedzieć czym jest "świniak", kim są "Indianie" i ile wspólnego z piłką nożną mają "kopacze", zapraszam do lektury. Mimo wszechobecnych wulgaryzmów, nie sposób zarzucić przesady. W końcu to wojsko. Trudno wymagać od naładowanych testosteronem facetów by posługiwali się poezją czy literacką prozą. Książkę czyta się bardzo szybko i sprawinie, te 250 stron to w zasadzie dwa dłuższe wieczory. I tutaj pojawia się mój pierwszy zarzut wobec książki, jest zdecydowanie za krótka! Nie zdążymy dobrze się wczytać, a tutaj już spis treści… z drugiej strony napisanie opasłego tomiszcza, oznaczało by odcięcie się od nawiązanie do blogu, a tego Autor chciał uniknąć.
Książka jest prawdziwa od pierwszej do ostatniej strony. Autor nie boi się dotykać trudnych i zarazem nurtujących zwykłych ludzi tematów. W rozdziale U jak uposażenie znajdziemy informacje o tym ile można zarobić za narażanie swojego życia w Afganistanie, więc ucina się internetowe bajdurzenie o górach złota. Mnie najbardziej uderzył rozdział E jak emocje, w którym znajdziemy, m. in. poruszające historie partnerek żołnierzy, które zostały w kraju. Każdy wie o Polakach w Afganistanie, komentując zachodzące tam wydarzenia czy podważając sam sens misji. A co z Polkami, które siedzą na przysłowiowym "ajdiku" zamartwiając się o męża czy chłopaka, który pojechał na misję? A co jak ukochanego dopadł PTSD (zespół stresu pourazowego) i po powrocie nie jest już tym samym człowiekiem co pół roku temu? Z drugiej strony, co z żołnierzami, którzy zostawiają swoje miłości w kraju, a po powrocie okazuje się, że już układają sobie życie z innym? Rozdział, który starał się odpowiedzieć na te pytania, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pokazuje jeszcze inne oblicze wojny, oblicze domowe, o którym nikt nie mówi.
Spójrzcie na okładkę książki. Jest po prostu doskonała, zdjęcie jest świetnie uchwycone i zachęca do zajrzenia do środka. A skoro już o zdjęciach mowa, to zapierają one dech w piersi - Rosomaki, nasi żołnierze, zwykli Afgańczycy, wszystko świetnie uchwycone. W fotografiach jest również coś smutnego, przypominają nam o poległych, jedno z nich ukazuje Jarosława Maćkowiaka, który zmarł w wyniku ran 2 czerwca 2011 roku po ataku na polski konwój - jakkolwiek patetycznie to zabrzmi - pamięć o nim nigdy nie zginie, a zadbał o to Autor pisząc tę właśnie książkę. Na ostatnich stronach Ogdowski umieścił rozdział zatytułowany "Polacy polegli w Afganistanie", nie wiem, na ile to było celowe działanie Autora, ale po ostatnim nazwisku jest cała pusta kartka. Mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobię, ale jeśli zginie jeszcze jeden Polak w Afganistanie dopiszę jego imię i nazwisko do tej listy, honorując w ten sposób jego pamięć. Do tego samego zachęcam czytelników książki.
Książka zadedykowana jest Polakom, poległym w Afganistanie, odcinam się od dyskusji dotyczących sensu misji. Chciałbym tylko zauważyć, że nasi chłopcy już tam są, możemy nie zgadzać się z kolejnymi rządami, które wysłały ich tam i nadal trzymają, ale wspierajmy nasze wojsko. Kto nas będzie bronił, kiedy nasze życie - do czego, mam nadzieję nigdy nie dojdzie - będzie zagrożone? Między innymi Ci, którzy mają za sobą Afganistan czy Irak.
Mógłbym opisać każdy rozdział po kolei, ale chyba nie o to chodzi. Zafganistanu.pl warto przeczytać. Autor świetnie opisuje realia Afganistanu, rozszerzając informację dostępne na blogu i zabierając nas w trudny, ale jakże ciekawy świat.
Plus minus:
Na plus:
+ polska misja i polskie problemy
+ prawdziwy Afganistan
+ informacje z pierwszej ręki
+ blogowa forma książki
+ papier świetnej jakości, kartki nie do wyrwania
Na minus:
- zdecydowanie za krótka
- nic nie znaczące literówki
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB