900 dni Holandia, 2011, 76 min.avi

We wrześniu 1941 roku armia niemiecka zamknęła pierścień oblężenia wokół Leningradu. Blisko trzy miliony ludzi znalazło się w potrzasku na dziewięćset dni. Ci, którzy przeżyli, długo nie mogli opowiadać o koszmarze, jaki stał się ich udziałem. Głoszony przez propagandę mit bohaterskiego miasta kłócił się z szokującą prawdą o tym, co działo się wewnątrz konającego powoli Leningradu.
Zdobycie Leningradu było jednym z głównych celów nazistowskiej kampanii na wschodzie. Pomiędzy wrześniem 1941 a styczniem 1944 roku Niemcy blokowali miasto, nieustannie zrzucając na nie tony bomb i pocisków artyleryjskich. Dla mieszkańców zabójczy okazał się jednak głód. W nieprzygotowanym do tak długiej obrony Leningradzie szybko skończyły się zapasy. Ludziom rozdawano głodowe racje, a nieliczne konwoje, którym udało się pokonać oblężenie nie były w stanie zmienić sytuacji. Zjadano klej, podeszwy butów, zwierzęta domowe, wreszcie ciała umarłych. W niektórych przypadkach dochodziło nawet do morderstw, także na członkach własnej rodziny. Desperacja głodnych ludzi nie znała granic.

Oblężenie Leningradu pochłonęło blisko milion ofiar. Już 1 maja 1945 roku miastu przyznano tytuł "miasta-bohatera Związku Radzieckiego", a przez kolejne półwiecze podtrzymywano jego etos. - Dziwiło mnie, że ból i trauma ocalałych nadal nie doczekały się uznania nawet tyle lat po fakcie - mówi holenderska reżyserka Jessica Gorter. - Jednocześnie fascynował mnie rozpad legendy we wspomnieniach osób, które spotkałam. Jeszcze bardziej imponowało mi to, że na przekór dziesięcioleciom propagandy nadal trzymali się swojej wersji zdarzeń.

Właśnie z tych pobudek Gorter nakręciła dokument - opowieść o tragedii, pamięci, historii i micie. Zapis jej rozmów z ocalałymi jest konfrontowany z oficjalną wersją zdarzeń z czasów wojny. - Film stawia niewygodne pytanie: czy lepiej znać wstrząsającą prawdę, czy pocieszać się mitem - podsumowuje reżyserka. - Nie udzielam jasnych odpowiedzi, staram się tylko podejść do tych złożonych problemów indywidualnie.