-
5391 -
605 -
829 -
1352
8499 plików
174,43 GB
„A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść? A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić” (Jan 6:5-6). Jezus wziął Filipa na bok i powiedział, „Filipie, tu są tysiące ludzi. Oni wszyscy są głodni. Gdzie możemy nakupić chleba, by ich nakarmić? Jak myślisz, co powinniśmy zrobić?”
Jakie to miłe ze strony Chrystusa. Jezus wiedział cały czas, co zrobi: powyższy werset nam to mówi. Jednak Pan chciał Filipa czegoś nauczyć, a lekcja, którą wtedy dawał Filipowi, odnosi się również dzisiaj do każdego z nas. Pomyślcie o tym. Jak wielu w ciele Chrystusa siedzi przez pół nocy, próbując rozwiązać swoje problemy? Myślimy – może to zadziała. Nie, nie... A może to rozwiąże mój problem. Nie...
Filip i apostołowie mieli problem nie tylko chleba. Nie mieli piekarni, nie mieli pieniędzy, był problem dystrybucji, transportu i problem czasu. Sumując to wszystko, oni mieli problem, którego rozwiązania nie potrafili sobie nawet wyobrazić. Ich sytuacja była absolutnie niemożliwa.
Jezus wiedział cały czas dokładnie, co robić. On miał plan. To samo dotyczy twoich problemów i trudności dzisiaj. Jest problem, ale Jezus zna całą twoją sytuację i przychodzi do ciebie z pytaniem, „Co z tym zrobimy?”
Prawidłowa odpowiedź Filipa powinna być, „Jezu, Ty jesteś Bogiem. Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego ten problem zostawiam Tobie. To już nie mój, ale Twój problem”.
Tak właśnie powinniśmy mówić do Pana dzisiaj, w czasie naszego kryzysu: „Panie, Ty jesteś cudotwórcą i ja oddaję Tobie wszystkie moje wątpliwości i obawy. Tobie powierzam całą tę sytuację i moje życie w Twoją opiekę. Wiem, że nie pozwolisz mi upaść. Właściwie, Ty już wiesz, co zrobisz z moim problemem. Ufam Twojej mocy”. (David Wilkerson)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jezu, Ty się tym zajmij!
Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.
Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.
Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.
A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.
Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widząc was wzburzonymi.
Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.
Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu:
On sam będzie działał" Ps 37,5
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Strzeż mnie, Boże, bo zaufałem Tobie. Psalm 16,1
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Masz Ojca w niebie. Zaufaj Mu!
„Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? (Bo tego wszystkiego poganie szukają”) (Mat. 6:31,32)
Jezus mówi, że martwienie się o przyszłość naszej rodziny, o pracę, o to jak przeżyjemy, jest to podejście pogan. Mówi o tych, którzy nie mają Ojca w niebie. Nie znają oni Boga tak, jak On chce być poznany, jako troskliwego, zaopatrującego, kochającego Ojca w niebie.
„Nie troszczcie się o dzień jutrzejszy” (w. 34). W tych prostych słowach Jezus rozkazuje nam: „Nie poddawajcie się myślom, nie poddawajcie się zmartwieniom o to co może się wydarzyć jutro. Nie możecie nic zmienić. Nie możecie też pomóc w niczym poprzez zamartwianie się. Jeżeli tak robicie, to postępujecie tak, jak poganie. Wtedy Jezus powiedział: „ Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (w.33). Innymi słowy, macie po prostu kochać Jezusa. Macie iść naprzód składając na Niego wszystkie wasze troski. Macie odpoczywać w Jego wierności. Wasz niebiański Ojciec zapewni wam to wszystko, co jest potrzebne do waszego życia.
Zastanawiam się czy aniołowie nie są zaskoczeni zamartwianiem się i denerwowaniem tych, którzy mówią, że ufają Bogu. Musi im się to wydawać takie degradujące, takie poniżające dla Pana, że my się martwimy tak, jakbyśmy nie mieli troskliwego ojca w niebie. Jakie zdumiewające pytania muszą sobie zadawać aniołowie: „Czy oni nie mają Ojca w niebie? Czy nie wierzą, że On ich kocha? Czy nie powiedział im, że wie wszystko o ich potrzebach? Czy nie wierzą, że Ten, który karmi ptaszki i cały świat zwierząt, będzie również ich karmił i przyodziewał? Jak mogą się martwić i dąsać, jeżeli wiedzą, że On ma wszelką moc, wszelkie bogactwa i może zaspokoić potrzeby każdego stworzenia? Czy chcą oskarżyć swojego Ojca w niebie o zaniedbania tak, jakby On nie był wierny Swojemu Słowu?”
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB