Download: Dziewczyna z plakatu (2001).avi
W maju 1949 roku w Wilanowie kazali jej wsiąść na traktor - amerykański był, bo wtedy jeszcze nie mieliśmy własnych. Ruszyła, zagapiła się i wjechała na mur. To wydarzenie było potem przedstawione w serialu "Dom". Z tą różnicą, że w filmie na siodełku siedziała Ewa - Joanna Pacuła. W rzeczywistości zdjęcia robiono Magdalenie Figur i to ona była bohaterską traktorzystką z plakatu, choć wtedy jeszcze nie wiedziała, że ta maszyna stanie się najważniejsza w jej życiu. Motoryzacja interesowała ją od dziecka, zawsze patrzyła ojcu na ręce, kiedy coś robił. W lutym 1949 roku skwapliwie skorzystała więc z możliwości ukończenia kursu dla traktorzystów. Uczestniczyło w nim 40 mężczyzn, ona i jeszcze jedna dziewczyna. Koleżanka zrezygnowała. Magdalena Figur już się nie rozstała z traktorem. Przepracowała na nim 45 lat, w najtrudniejszych warunkach. Na wielkich połaciach ugorów, pod groźbą wylecenia w powietrze na poniemieckich minach. Zawsze starała się pracować jak najlepiej i nieodmiennie być tamtą dzielną dziewczyną z plakatu, która trudzi się, by plony były wysokie. Była tak dobrą traktorzystką, że podlegali jej mężczyźni. Orała dokładnie, tak jak trzeba. O traktorze wiedziała wszystko. O tę maszynę potrafiła zadbać lepiej niż o siebie. Od nieustannego warkotu, w którym pozostawała całymi dniami, dziś niedosłyszy, a jednak, kiedy jedzie traktor, po odgłosie pracy silnika nadal umie bezbłędnie postawić diagnozę: czy maszyna jest zdrowa, czy też może z winy leniwego kierowcy coś jej dolega. W pierwszych powojennych latach była bohaterką pochodów pierwszomajowych i uroczystości dożynkowych. Na swoim traktorze jechała na czele parad, uczestniczyła w propagandowych pokazach. W 1952 roku podczas Święta Plonów uścisnął jej dłoń prezydent Bierut. Była dumna. Z tamtych lat pozostał jej słynny plakat, dyplomy uznania i spory stosik odznaczeń państwowych i odznak, które dziś coś znaczą jedynie dla niej. Pozostał też traktor. Tamten pierwszy oddała do muzeum, ale na 35-lecie PRL pracownicy Ursusa podarowali jej ciągnik C-36. Służy do dziś. Dba o niego bardzo. Ciągle przegląda każdą część. Smaruje co trzeba. Myje. Wymyśliła też sposób, by uchronić maszynę przed kardzieżą. Brat i bratowa, pasierbowie, wnukowie i sąsiedzi nie mają wątpliwości: w całej okolicy nie było takiej pracownicy, jak Magdalena. Orka była dla niej najważniejsza. W tej pracy nie dorównał jej nikt. Wszystko umiała załatwić. Wolała traktor od mężczyzn. Był jej miłością. Jest nią miłością i dziś, życie osobiste więc nie ułożyło się jej za dobrze. Schorowana, sterana ciężką pracą Magdalena Figur opowiada w filmie o sobie, oglądając pamiątki z młodości, a także archiwalne kroniki, w których ją uwieczniono, a które - ku zaskoczeniu bohaterki - realizatorom dokumentu udało się odnaleźć. Legendarna dziewczyna z plakatu opowiada o sobie w swoim skromnym gospodarstwie i w sanatorium, do którego pojechała pierwszy raz w życiu, choć przez swoją miłość do traktora niedomaga od wielu już lat.