Trigun 17 DVD.avi
-
Arslan Senki -
Basilisk -
Black Dynamite -
Blood + 22 -
Blood + 23 -
Blood + 24 -
Blood + 25 -
Blood + 26 -
Blood + 27 -
Blood + 28 -
Blood + 29 -
Blood + 30 -
Blood + 31 -
Blood + 32 -
Blood + 33 -
Blood + 34 -
Blood + 35 -
Blood + 36 -
Blood + 37 -
Blood + 38 -
Blood + 39 -
Blood + 40 -
Blood + 41 -
Blood + 42 -
Blood + 43 -
Blood + 44 -
Blood + 45 -
Blood + 46 -
Blood + 47 -
Blood + 48 -
Blood + 49 -
Blood + 50 -
Blood-C -
CANAAN -
Death Parade -
Fate-Stay Night -
Guilty Crown -
Guin Saga -
Jin Roh-The Wolf Brigade -
Jormungand -
Jormungand [psp] -
Mirai Nikki -
Monster [Anime-Keep] -
Nurarihyon no Mago -
Nurarihyon no Mago Sennen Makyou -
Serial Experiments Lain -
The Legend of Korra -
Togainu no Chi -
Trinity Blood -
Umineko no Naku Koro ni (napisy pl)
Trigun to dość dziwna seria. Jego akcja dzieje się w postapokaliptycznym świecie, przypominającym nieco Dziki Zachód z domieszką całkiem współczesnej, a nawet lepszej techniki. Realia te mają podobny klimat, co znany fanom gier fabularnych Deadlands: Hell on Earth, chociaż osoby obeznane nieco z japońską twórczością mogą porównywać atmosferę anime do utrzymanej w nieco innej konwencji serii Cowboy Bebop.
Seria opowiada o losach rewolwerowca Vasha the Stampede, nazywanego ludzkim tajfunem, osoby, za którą wyznaczono największą w dziejach nagrodę. Dwie urzędniczki z firmy ubezpieczeniowej – Meryl Stryfe i Milly Thompson – mają za zadanie przekonać go, by zaprzestał dalszych zniszczeń. Ostatecznie wraz z nim przemierzają świat, w poszukiwaniu… No właśnie – czego? Na ich drodze staje wiele barwnych (i często niebezpiecznych) postaci, wśród których warto wymienić dziwnego pastora Wolfwooda.
Podczas gdy pierwsze epizody serii są szaloną komedią, wraz z rozwojem intrygi drastycznie zmienia się atmosfera, dążąc ku tragicznemu finałowi. Takie przejście od spraw błahych do poważnych jest dość typowym rozwiązaniem w japońskich produkcjach, aczkolwiek w tym akurat tytule twórcy wyraźnie przesadzili i dla niektórych seria ta może okazać się niestrawna.
Oprawa graficzna stoi – jak zwykle – na wysokim poziomie, nie błyszczy jednak technikami komputerowymi i dziesiątkami efektów. Muzyka także doskonale współgra z klimatem serii, lecz nie zaobserwowałem szczególnie godnych uwagi utworów.
Generalnie anime jest na pewno godne polecenia, nawet osobom nielubiącym westernu w żadnej postaci. Ja w skali szkolnej wystawiłbym ocenę 5-, ale osoby nieprzepadające za nagłymi zmianami nastroju od komedii do tragedii mogą ją obniżyć.