A. Berzin-siedmiopunktowy trening umyslu.mp3

Pozwolę sobie na małą próżność i napisze kilka słów wyjaśnienia.
Przedstawiony został tu Buddyzm "Hinajana". Ci którzy nie interesują się szerzej tradycją hinajany wyjaśniam że "Theravada " nie jest współczesną szkołą Hinajany , gdyż przekaz jej nie istnieje autonomicznie. Raczej jest w różnych tradycjach np tybetańskiej , a tam występują przekazy które pierwotnie Therawada nie uczyła np ; sautrantika ,wajbaszika, czy winaja. Hinajana odnosi się dziś do przekazów " sthawirawada" i "sarwastiwada".
Zauważyłem że wiele osób w Polsce bardziej identyfikuję się w tą tradycją aniżeli innymi. Być może spowodowane jest to że Therawadini mają najdłużej swoją szkołę spośród wczesnych szkół buddyjskich. Ich nauka wywodzi się bezpośrednio od Buddhy. Naturalnie Polska nie jest jakimś wyjątkiem , Tradycja Therawady zyskała sobie spora popularność np w Wschodniej Azji, Australii, Chinach, Kambodży, Birmie, nie wspominając o Sri Lace gdzie miała prymat. Jest jeszcze jeden haczyk, trzeba wiedzieć że osób które sympatyzują,czy są świeckimi buddystami, bądź zainteresowanie ich jest w Polce wzrastające, to liczba zrzeszonych , czyli "sekciarskich" Buddystów jest niezbyt wielka. Wiem że w Polsce są bhikkhu- czyli wyświęceni nauczyciele buddyjscy, ale nie ma świątyń Buddyjskich. To jedyny kraj na świecie gdzie występuję taka sytuacja, czyli są nauczyciele , ale nie mają "świątyń". Dla mnie to tak jak w tradycji rzymsko katolickiej "msza św" odprawiana była np w szkołach, urzędach gminnych etc. A Buddyzm jest przecież bardziej zrytualizowany aniżeli chrześcijaństwo. Kto myślał inaczej, to zapewniam że tak tylko mu się wydaje...
Osobiście darzę wielką estymą tych , którzy nauczają Buddyzmu w Polsce, to wielka sztuka w takich warunkach, bez wykwalifikowanych rdzennych nauczycieli buddyjskich....i w ogóle...