-
161 -
10 -
1324 -
69
1864 plików
21,59 GB
Album studyjny grupy "Varius Manx"
Wydany: 2006
Gatunek pop
Wytwórnia Zic-Zac
Numer katalogowy: 00232
Album z największymi przebojami zespołu Varius Manx w symfonicznych aranżacjach. Znajdują się tutaj fragmenty koncertu, który został zarejestrowany 8 kwietnia 2006 w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej podczas koncertu z udziałem publiczności. W czasie tego występu Robert Janson i spółka wykonali m.in. utwory "Orła cień", "Zanim zrozumiesz" czy "Piosenka księżycowa" z udziałem orkiestry smyczkowej pod kierownictwem Marcina Wolniewskiego. Całość uzupełniają trzy, nowe studyjne nagrania: "Tyle siły mam", "Bezimienna" i "Carry".
Zespół przechodzi teraz wyjątkowo trudne chwile, ale i przed wypadkiem samochodowym, o którym rozpisywały się media, wesoło nie było. Grupa padła ofiarą zapaści na rynku fonograficznym oraz pogorszenia własnej formy. Sądząc po "Tyle siły mam" do zażegnania kryzysu ciągle daleko.
Upadek z wysokiego konia boli najbardziej, a przecież Varius Manx jest jednym z niewielu polskich zespołów, których płyty sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy. Kiedy ukazywały się "Emu", "Elf" czy "Ego", kolejne single podbijały listy przebojów. Później było coraz gorzej i nie sądzę, żeby najnowsza kompozycja grupy, tytułowa "Tyle siły mam", coś w tej materii zmieniła. Prosta, poprockowa, gitarowa piosenka mogłaby pewnie trafić na płytę Virgin czy Łez, ale od Varius Manx, wspominając stare czasy, oczekiwałoby się czegoś więcej. Inna sprawa, że nowy singel to tylko dodatek do głównego dania, którym na tej płycie jest koncert z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej, zarejestrowany 8 kwietnia 2006 roku.
Trudno odmówić nowym aranżacjom fachowości, choć jeszcze trudniej się nimi zachwycić. Są w swej poprawności zupełnie wyprane z polotu, a w kilku przypadkach wręcz przeszkadzają - wystarczy posłuchać "Jestem tobą", zgrabnej i wzruszającej kompozycji, której na "Symfonicznie" wyrządzono sporą krzywdę, dodając nieznośnego patosu. Utworom nie pomaga też wokalistka, której zdarza się, zupełnie niepotrzebnie, nadmiernie podkreślać i tak już podniosły nastrój, przez co słuchając "Orła cienia" myślę raczej o tym, że obecny Varius Manx jest tylko cieniem tego sprzed lat. Ponadto Monice Kuszyńskiej brakuje momentami zarówno głosu, jak i charyzmy - w przypadku płyty nagranej na żywo wszelkie jej wokalne niedostatki obnażone zostały bezlitośnie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nikt inny nie śpiewał z zespołem tak długo jak ona, nic więc dziwnego, że Robert Janson nie wyobraża sobie Varius Manx bez jej osoby. Ja też sobie nie wyobrażam. Życzę powrotu do zdrowia.
Źródło: Oficjalna strona grupy Varius Manx i Onet.muzyka
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB