Ucieknijmy od niej.2010.avi

SPRAWDZONY:)
Wyprodukowany przez HBO Polska najnowszy film Marcina Koszałki, jednego z najbardziej utalentowanych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnych dokumentalistów młodego pokolenia.

Koszałka po raz kolejny dotyka bolesnych tematów - opowiada o swojej najbliższej, dalekiej od ideału rodzinie i o śmierci. Ucieknijmy od niej to historia starszej siostry Koszałki przeplatana wypowiedziami pacjentów szpitalnego oddziału paliatywnego. To kolejny z cyklu osobistych dokumentów, którym dał początek obsypany nagrodami, ale i budzący silne kontrowersje dokument autora filmu "Takiego pięknego syna urodziłam". Tym razem Koszałka niemal nieruchomą kamerą filmuje siostrę, która opowiada o trudnych relacjach rodzeństwa z nieżyjącymi już rodzicami. Ceniąca ponad wszystko piękno i radość życia kobieta, pomimo ogromnego żalu, jaki ma do rodziców, nie potrafi poradzić sobie z ich odejściem. Zwłaszcza z wyrzutami sumienia z powodu braku kontaktu z nimi, szczególnie pod koniec ich życia. Jej opowieść zestawiona jest ze scenami nakręconymi na oddziale opieki paliatywnej - portretami pacjentów i opiekującej się nimi lekarki. Z konfrontacji tych dwóch, tak różnych od siebie światów - hedonizmu siostry, jej niewiary w śmierć, i szpitalnej rzeczywistości, w której ból i umieranie są codziennością - powstał złożony film o skomplikowanych relacjach rodzinnych, cierpieniu i poczuciu winy.

Poruszający film w reżyserii Marcina Koszałki, laureata licznych nagród, w tym Złotych Lwów na FPFF w Gdyni, Polskiej Nagrody Filmowej oraz przyznawanej na festiwalu Camerimage Brązowej Żaby. Koszałka jest twórcą takich dokumentów, jak Takiego pięknego syna urodziłam, Jakoś to będzie, Śmierć z ludzką twarzą, Istnienie, Do bólu (część telewizyjnego cyklu Dekalog... po Dekalogu), Wyrok na życie, a także cenionym autorem zdjęć do filmów, m.in.: Pręgi, Rysa, Rewers. Ucieknijmy od niej to zwieńczenie mającego charakter autoanalizy cyklu poświęconego rodzinie Koszałki i próba poradzenia sobie z niezwykle silnymi emocjami, jakie budzą w nim najbliżsi.