Download: Krab i Joanna_by_adam_xyz.avi
(1980) Nowoczesny statek-przetwórnia "Rybak Morski", po półrocznym rejsie na wodach Afryki przygotowuje się do powrotu do macierzystego portu. Ładownie są pełne, a załoga zmęczona. Za trzy tygodnie będą w domu, zapowiedzieli swój powrót w listach, potwierdzają go w rozmowach z rodzinami prowadzonych za pośrednictwem Gdyni-Radio. Coraz częstszym tematem jest dom, dziewczyna, która czeka, sprawy do załatwienia na lądzie. Dla starego Zaruby jest to ostatni rejs, zdecydował się odejść na emeryturę. Zaruba chętnie rozmawia z Zygmuntem, młodym technologiem. Zapraszając go na kieliszek koniaku do swojej kajuty, opowiada własne i zasłyszane marynarskie przygody. W rogu, pod sufitem, rozpięty na nylonowej siatce, wisi ogromny krab. Przesąd marynarski głosi, że przyniesie on statkowi i jego załodze nieszczęście. Zaruba jednak nie pozwolił zaplątanego w sieć kraba wyrzucić z powrotem do morza. Spreparowany, będzie pamiątką z ostatniego rejsu. Kapitan odbiera radiowe polecenie armatora, skierować statek na Morze Północne, ponieważ wykryto tam bogate łowiska błękitka. Oznacza to dwa miesiące dodatkowego rejsu. Załoga jest wzburzona, wymyśla na dyrekcję, pechowego kraba i marynarski los, ale w końcu godzi się z decyzją. Statek zawija do Las Palmas, aby wyładować rybę i pobrać ciepłe ubrania dla załogi. W porcie jeden z marynarzy, Raksa, dowiaduje się, że dziewczyna z którą chciał ożenić się po powrocie jest związana również z jednym z jego kolegów. Kiedy statek jest już na morzu, po bezskutecznych poszukiwaniach we wszystkich zakamarkach staje się jasne, że zdesperowany chłopak wyskoczył za burtę. Zygmunt coraz częściej rozmyśla o Joannie, wraca do wspomnień, niepokoi go pełen niedomówień ostatni jej list i zapowiedziana "niespodzianka". Przedłużenie rejsu, spowodowało, że znów nie stawił się na sprawie rozwodowej i zalegalizowanie związku z Joanną trzeba będzie odłożyć. Nadchodzi Wielkanoc. Podczas świątecznego posiłku dochodzi do ostrej wymiany zdań między niektórymi członkami załogi. Wyczerpanie nerwowe daje znać o sobie coraz częściej. Okazuje się, że sieci są pełne i pomimo świąt, wszyscy muszą na czternaście godzin stanąć do taśmy. Załoga przeżywa kryzys, dochodzi do bójek i złośliwych kawałów, a nawet sabotażu. Ktoś wrzucił puszkę białej farby do zbiornika i dwie tony ryby trzeba było wyrzucić za burtę. Zgodnie z informacjami łowisko okazało się bardzo bogate, echosonda wciąż sygnalizuje kolejne ławice. Połów był rewelacyjny - w sieci znalazło się 20 ton ryby. Statek wchodzi do portu Szczecin-Świnoujście, wszyscy z niecierpliwością wypatrują w tłumie na nabrzeżu swoich bliskich. Joanna nie przyszła.