6.jpg
-
= ICH TROJE -
►═══FILMY O WARTOŚCIACH RELIGIJNYCH═══ -
█ Anal Acrobats -
█ Angelica Heart -
█ Desperate Amateurs -
█ Double View Casting -
█ Rus Teen Sex -
█ Teens Home Porn -
♥ Wiersze erotyczne ♥ -
✿ RELIGIJNE PIEŚNI ✿✿ -
0 POLSKO - OJCZYZNA MA -
0 STREFA MILITARNA 1 -
0. MIĘDZY Wschodem a Zachodem -
45 zasad zniewolenia Polski-in -
A nie mówiłam -
A nie mówiłam(1) -
Ballady po Rusku -
CANADA-ALBERTA(1) -
CANADA-ALBERTA(2) -
CD1 - Usta milczą, dusza śpiewa -
CD1 - Usta milczą, dusza śpiewa(1) -
Centrum -
Czerwone Gitary -
Dokumenty(6) -
DWA PLUS JEDEN -
E BOOKI - dawniej KSIĄŻKI -
Historia Chrześcijaństwa -
Historia.Polski.podręczniki -
HOLOKAUST Polski -
II Wojna Światowa(2) -
Jack Ryan -
Jan Pietrzak -
Ks. Stefan Ceberek - Cicha noc nad Palestyną -
Książki lub czasopisma -
Książki(1) -
Marcin Wolski -
NASZA_POLSKA -
Pieśni -
POLSKA-OJCZYZNA -
Polski Rock ♪♫♪♫♪♫ -
Rosyjska muzyka starsza i nowsza(1) -
Sny i wizje od Pana -
Stasiek Wielanek(1) -
Świadectwa Ewangelizacji -
ŚWIAT OPERY i OPERETKI -
Terminator 1,2,3,4 -
warszawa teraz -
Wojna polsko-bolszewicka a Prusy Wschodnie -
ZAŻYDZANIE świata -
ZBRODNIE UB i nie tylko(2)
W nocy z 26 na 27 IX w sektorze Ochoty, jednostki ppłk Kalandyka składające się z 29 pp (dwa baony) pod dowództwem ppłk Floriana Gryla, próbowały odbić z rąk niemieckich kwartał pomiędzy ulicami Częstochowską a Opaczewską, na zachód od ulicy Grójeckiej, wraz z remizą tramwajową. Początkowy sukces, przerodził się jednak w klęskę i ciężkie straty, sięgające 400 zabitych i rannych. Jednostki polskie musiały cofnąć się na pozycje wyjściowe. Pobite baony zasiliły ośrodki obrony „Ochota” i „Dworzec Zachodni”.
W godzinach wieczornych 26 września, gen. Rómmel zwołuje naradę wojenną, w wyniku której postanawia rozpocząć w dniu następnym rozmowy z Niemcami w sprawie kapitulacji. Podstawą tej decyzji jest przekonanie, że po odparciu niemieckiego natarcia z 26 IX, Niemcy zintensyfikują ostrzał artyleryjski i bombardowania Warszawy, w celu mocniejszego „zmiękczenia” polskiej obrony przed kolejnym szturmem. I trzeba tu przyznać, że gen. Rómmel na podstawie dotychczasowych doświadczeń miał pełne prawo tak oceniać sytuację. Należy też pamiętać o wygasających walkach kampanii wrześniowej, braku nadziei na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz oraz przede wszystkim o ogromnych cierpieniach ludności cywilnej stolicy.
W tej sytuacji płk. Porwit dokonał objazdu podległych mu jednostek rozmawiając o kapitulacji z dowódcami poszczególnych odcinków i jednostek.
W nocy startują ostatnie zdolne do lotu maszyny. Z lotniska na Mokotowie wystartowało 11 samolotów i dwa szybowce. Ich celem jest ewakuacja ostatniego personelu latającego.
Niemcy „nie zawiedli” i od rana 27 września jednostki szturmowe atakowały lewobrzeżną część miasta. „Na szczęście” ciężki ogień artyleryjski został tym razem ograniczony jedynie do celów wojskowych. Największy nacisk wywierała 18 DP nacierająca z rejonu Młocin na 60pp ppłk. Małka. Przewaga ogniowa i liczebna zmusił polską jednostkę do stopniowego oddawania terenu. Jednak w ciągu 14 godzin walki, polskie pozycje cofnęły się o ok. kilometr. Padła pozycja w klasztorze Marianów. Jednocześnie ciężkie straty, sięgające 25% stanów poniósł 61pp na odcinku „Wawrzyszew”. Swoje pozycje jednak utrzymał. Płk Tewzadze wzmocnił oba walczące pułki swoimi obwodami i niemieckie natarcie zatrzymało się na stoku doliny, na południe od Lasku Bielańskiego.
Niemieckie ataki skierowane były także na ośrodek „Babice”. Tu 19 DP dysponując ogromną przewagą (odcinak bronił bowiem pojedynczy batalion pod wodzą mjr. Decowskiego), pomimo twardego oporu, wyparli w końcu oddziały polskie zadając im znaczne straty.
Utrzymał się „Fort Bema” broniony przez 2 Baon 144 pp pod dowództwem mjr. Bronisława Wadasa. Z kolei na odcinku ppłk. Okulickiego (rejon Cmentarza Powązkowskiego) udało się odeprzeć niemieckie natarcie, choć stracono wysunięte punkty obrony.
Od rana, niemiecka 46 DP atakuje punkt opory „Sielce”. Ciężkie walki toczą się wzdłuż ulicy Belwederskiej. Muszą kontratakować bataliony z 62 i 145 pp. Dopiero w walce na bagnety Niemcy zostają odrzuceni na pozycje wyjściowe.
Górny Mokotów atakowała 10 DP. Ale i tu, mimo zadania stronie polskiej ciężkich strat, obrona została utrzymana.
Jedynie na Pradze, Niemcy jedynie pozorują działania zaczepne. Ich celem jest odciągnięcie polskich sił od głównego natarcia na lewym brzegu. Polacy nie próżnują – dokonują kilku udanych wypadów zaczepnych.
Od południa 27 września, intensywność walk wygasa. Gen. Czuma wydaje rozkaz wstrzymania ognia, który w końcu zostaje wykonany około godziny 16.
Dwudniowy szturm nie odnosi planowanego przez Niemców sukcesu. Udaje się utrzymać główną linię obrony, która nigdzie nie zostaje przerwana. Co warte odnotowania, naczelne dowództwo polskie nie miało już wpływu na przebieg walki, gdyż przerwana łączność doprowadziła do stanu, gdzie każdy odcinek obrony musiał walczyć samodzielnie. Trzeba natomiast przyznać, że mimo ciężkich walk, Niemcy nie wykazali pełnej determinacji w realizacji założonego planu ataku. Najprawdopodobniej liczono na presję psychiczną w związku z ciężkimi bombardowaniami i ostrzałem artyleryjskim. Starali się też ograniczyć straty, mając cały czas w pamięci zaciętość polskiej obrony podczas pierwszego szturmu. Strona polska z kolei w odpowiedzi na niemiecką przewagę techniczną mogła już rzucić na szalę jedynie determinację i bohaterstwo. Limity amunicji artyleryjskiej, były bowiem już na wyczerpaniu. Popełniono także błędy w ugrupowaniu, niepotrzebnie umieszczając większość sił na prawym brzegu Wisły. W efekcie straty obrońców były bardzo ciężkie. Szczególnie walki z 25-27 IX odczuła bezbronna ludność cywilna. Brak środków obrony plot, spowodował, że miasto była praktycznie bezbronne przed atakami lotniczymi.
Dalsza walka nie miała sensu. Odparto ostatni niemiecki szturm, ale braki w amunicji, środkach obrony plot czy chociażby w medykamentach i kurczące się zapasy żywności dla ponad milionowego miasta powodowały, że dalszą walkę uznać należy za bezcelową.
Wojskowa delegacja polska, której przewodniczył gen. Kutrzeba, wyjechała z Warszawy jeszcze rano 27 IX, by przekroczyć Most Kierbedzia przed „zwyczajowym porannym ostrzałem”. Była przepuszczana przez niemieckie czujki uprzedzone o wizycie parlamentariuszy i o godz. 10.00 dotarła do Sulejówka do sztabu I Korpusu Armijnego. Po formalnym przywitaniu (choć bez podawania ręki) odbyły się wstępne rozmowy. Ustalono, że zawieszenie broni nastąpi o godzinie 12 (potem przesuwano je jeszcze na 14 i ostatecznie na 16).
Niemcy korzystali ze szczegółowych instrukcji nadesłanych z Berlina. Spotkanie też dokumentowali, mając na celu zyski propagandowe. Zawieszenie broni ze strony niemieckiej podpisał gen. Petzel. Nimiecki dowódca był tak bardzo zadowolony z sytuacji, że podał na pożegnanie gen Kutrzebie rękę. Tym razem gestu tego nie odrzucono.
Właściwe rozmowy kapitulacyjne odbyły się na wysuniętym stanowisku dowodzenia 8 Armii w Rakowcu koło Okęcia, gdzie gen..Kutrzeba i towarzyszący mu oficerowie dotarli poprzez Górę Kalwarię, nie ryzykując przejazdu przez Warszawę, w której nadal toczyły się walki i padał niemiecki ostrzał. Ze strony nienieckiej rozmowy prowadził gen. Blaskowitz, który zażądał bezwarunkowej kapitulacji. Ta runda rokowań zakończyła się ok. godziny 17 i polska delegacja powróciła do Warszawy.
Druga tura rozmów odbyła się 28 IX o godz. 8.00. Niemcy spełnili swoje wcześniejsze obietnice i przyznali żołnierzom polskim warunki honorowej kapitulacji (oficerom pozwolono zachować broń białą, natomiast żołnierze po krótkim pobycie w niewoli, mieli być zwolnieni do domów). Ostateczny akt kapitulacji podpisali generałowie Kutrzeba i Blaskowitz 28 IX o godzinie 13.15
1 października o godz. 15.00 Niemcy zaciągnęli wartę przy Komendzie Miasta. Zaczęła się noc okupacji, którą zakończyła defilada jednostek LWP 17 I 1945 roku wśród ruin miasta.
Straty wojskowe w Warszawie, to ok. 5 zabitych i 16 tysięcy rannych żołnierzy oraz ok. 25 tysięcy zabitych cywilów i kilkadziesiąt tysięcy rannych. Zniszczono około 12 % budynków (których Niemcy potem zabraniali odbudowywać – oczyszczono jedynie ulice miasta, ze względów komunikacyjnych). Starty materialne oszacowano na ponad 3 miliardy ówczesnych złotych polskich. Do niewoli pomaszerowało przeszło 100 tysięcy polskich żołnierzy.
Obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku to piękny przykład bezkompromisowego poświęcenia się za Ojczyznę, bohaterstwa, wytrwałości i niezłomności. Ale jest to także przykład świetnej improwizacji, w miarę dobrego dowodzenia i poświęcenia żołnierzy z całej Polski w obronie swojej stolicy. Miasto, które nie przewidziano do obrony, które pozbawiono sporej części środków i kadry jednostek wojskowych, doraźnie zorganizowało obronę, która przez ponad trzy tygodnie nie została złamana przez przeciwnika dysponującego przewagą w każdej dziedzinie – czasami przewagą miażdżącą. Tak Warszawa zaczęła budować swą legendę Miasta Niezłomnego, za którą zapłaciła cenę najwyższą – unicestwienie. I możemy teraz dyskutować czy było warto, czy tak właśnie musiało się stać, czy nie było innego wyjścia … to nam wolno z perspektywy 72 lat od tamtego czasu.
Ale jednej rzeczy nam nie wolno: NIGDY NIE WOLNO NAM ZAPOMNIEĆ O BOHATERACH TAMTYCH DNI !