Download: Klementyna.avi
Gdzieś na samym końcu świata,
Mieszkał z córką stary John.
Nie miał konia, nie miał brata,
Lecz kto córkę miał jak on.
Klementyna, Klementyna !,
Siedemnaście miała lat.
W złotych lokach Klementyny,
To był John'a cały świat.
Ze snu budził Ją co rano
Rozbawiony słońcem ptak.
A wieczorem, na dobranoc,
Stary ojciec mówił tak:
Klementyno, Klementyno !,
Zostać tu, przyrzeknij mi.
Zostań przy mnie, Klementyno,
Aż do końca moich dni.
A wieczorem, z gitarami,
Stali chłopcy u Jej drzwi.
I wołali: Pójdźże z nami !,
Puki ojciec twardo śpi.
Klementyno, Klementyno !,
Wybierz chłopca spośród nas.
Wybierz chłopca, Klementyno,
Bo najwyższy na to czas.
Aż z daleka ktoś przyjechał,
Był to chłopak, że aż hej!.
Trzy dni do Niej się uśmiechał,
A czwartego wyznał Jej:
Klementyno !, Klementyno,
Najpiękniejsza jaką znam.
Ja Cię kocham !, Klementyno,
Nie chcę dłużej żyć już sam.
I ten chłopak, choć z daleka,
Ten dziewczynie w serce wpadł.
Pokochała i uciekła
Z nim, od ojca, poszła w świat.
Klementyno !, Klementyno,
Najpiękniejsza jaką znam,
Ja Cie kocham !, Klementyno,
Nie chcę dłużej żyć już sam.