105.Szyszki.mp4

Adolf Kudlinski
Opublikowany 26 sty 2018

vanderlooner1 tydzień temu
Szanowny Panie Adolfie, bardzo dziękuję za ten bardzo cenny materiał. Warto by było uzupełnić ten materiał o informacje o sposobie używania, dawkowania. Myślę, że Polacy będą Panu wdzięczni, bo astma jest teraz chorobą bardzo popularną, co może być skutkiem opryskiwania nas smugami chemicznymi rozpylanymi z samolotów, znanymi pod nazwą Chemtrails. Myślę, że to lekarstwo może być bardzo skuteczne, bo pamiętam z dzieciństwa jak właśnie moja babcia takimi preparatami, bardzo skutecznie leczyła siebie i sąsiadów. P.S. proszę się nie przejmować nieprzychylnymi wpisami, pewnie ludzi związanymi z branżą farmaceutyczną. Gdy Polacy zaczną się skutecznie WYLECZAĆ (nie leczyć bezskutecznie) takimi metodami, to oni stracą intratna teraz pracę

GraGraGK1 tydzień temu
Panie Adolfie. Z całym szacunkiem dla Pana wiedzy i naszych babć, ale muszę sprostować pewne Pana informacje. Otóż jeśli zalewa się syski jak i pączki sosnowe to na pewno zielone, gdyż jeszcze miękka tkanka przepuści soki do rozpuszczalnika czyli do miodu. Ale na pewno takie młode i zielone części roślin należy rozdrobnić, by rozpuszczalnik miał dostęp do jak najwięcej komórek. Takie rozdrobnione części należy dobrze skropić spirytusem ok 70%, ponieważ wiele czynników jest niestety rozpuszczalne tylko w alkoholu i dopiero potem przedostaną się do drugiego rozpuszczalnika czyli np cukru lub jeszcze lepiej miodu. Po skropieniu a nawet lekkim zalaniu trzeba odczekać kilka godzin dając czas na działanie alkoholu. Natomiast jeśli używa się sysek już dojrzałych procedura początkowa jest taka sama ale ten spirytus powinien być mocniejszy. Żywica nie rozpuści się w miodzie nawet z olejem a właśnie ona ma wiele cennych czynników leczniczych. Ona rozpuszcza się w alkoholu i to wysokiej klasy :). Można więc zalać syski spirytkiem a po ok 2 tygodniach zlać go i używać do inhalacji z wodą, smarowania chorych części ciała, można zmieszać z gliceryną i olejem dla lepszej przyczepności smarowidła. Pozostałe syski po alkoholowej nalewce można wówczas śmiało zalać miodem i będzie przyjemne z pożytecznym. Fermentacja pod gumką ze sprężynką? No nie ryzykowałabym... chociaż zapewne ma Pan sprawdzone informacje. Natomiast wówczas jest szansa na pitny miód, lecz to zależy od mikrobów drożdżowych jakie tam się pojawią i zadziałają.