Dowcipy(3).doc
-
A _NOWY UMYSŁ I ŚWIAT -
A fotografie z netu II -
A stół przyszykowany -
A zdj. w HDR -
Afryka -
Aparaty fotograficzne -
Arch.inne -
Art Instrumenty -
Banknoty innych narodów -
BBC Morza i Oceany -
Biżuteria -
Bombki i inne -
Charles Wysocki -
Dean Morrissey -
DECOUPAGE -
DOM i ARCHITEKTURA -
Dowcipy -
Drogi_niebezpieczne -
Enrique Campuzano_zabawa kolorami -
FOTOGRAFIA -
FOTOGRAFIA_NATURA -
Inny styl -
Jaja -
Jajka -
Jesień nad wodą -
Kompozycje art. inne -
Kufle do piwa -
Męskie standarty dawniej -
Mikołaj jest Kobietą -
Motywy Afrykańskie -
Motywy inne -
Motywy scenki -
Motywy zwierzęta -
Na wesoło -
Nautilusy -
Obrazy Fantazy z książką -
Octavio Ocampo -
owoce_warzywa -
Paulo Coelho -
POSTACIE -
PRAWDY _MĄDROŚCI_CYTATY -
rzeźbienie w jajku -
Sylwester -
Szkatułki -
Teksty -
Wschody i zachody -
Zachody i wschody nad wodą -
Zegary -
Życzenia -
Życzenia i prezenty
- Proszę pana, pan nawet nie wie, jaką pan mi sprawia przyjemność! Bo ja proszę pana, uwielbiam szampana! Kiedy mogę delektować się tym niewysłowionym bukietem smaku, gdy poczuję te bąbelki pieszczące me podniebienie, to czuję jakby nagle wszystkie kwiaty zakwitły w zimie! Powietrze przesycone jest zmysłowym aromatem, świat skrzy się feerią barw, a odgłos musującego szampana jest jak miłosny szept kochanka.... słyszy pan? To jak liryka miłosna proszę pana, gdy piję szampana czuję się piękna, lepsza! Co za poezja smaku... Cóż to za uczta dla zmysłów! Bo po wódce to, wie pan, strasznie mi odp***dala...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła...
- Jesteś taki pierdoła, ze większego na świecie nie ma...
- Wszystko, za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz.
- Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdołe, zająłbyś drugie miejsce!
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał, przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył: "To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie. Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem po sali i powiedział:
- Nie wiem, co się tu, kurde, dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...
Facet miał kota, który był niereformowalny. Wszędzie brudził itd. Postanowił się go pozbyć, więc wsadził do samochodu i wywiózł za miasto.
Wraca zadowolony do domu, a kot na fotelu.
Złapał znów kota do samochodu i wywiózł do jakiejś wioski. Znów wraca zadowolony, a kot na fotelu.
Złapał nerwa i wywiózł go do jakiegoś lasu....
Po jakimś czasie dzwoni do domu:
- kot jest?
-jest
-to daj go do telefonu, bo zabłądziłem...