Dokumentalny

"Czekając na sobotę" to dokument o nudzie na prowincji. Tam, gdzie młodym ludziom los w spadku zostawił beznadzieję i niechęć do robienia czegokolwiek poza oczekiwaniem na ten jeden dzień - na sobotę. Jak mówią bohaterowie filmu, sobota jest spełnieniem, ładowaniem akumulatorów na kolejny, monotonny tydzień, odstresowaniem się, piciem i oglądaniem w dyskotece erotycznego show. Sensem życia staje się czekanie. I szukanie kumpla, który zgodzi się w sobotę nie pić i zawieźć starym gratem na pobliską imprezę. Bo sobota jest magią, treścią i celem życia. Dotknięcie erotycznej gwiazdki z dyskoteki, nakręcenie jej występu telefonem komórkowym i oglądanie potem filmiku to tematy do rozmów na kolejny tydzień. A ci, którym nie udało się znaleźć trzeźwego w sobotę, przy piwku, w autobusowej wiacie, sączą opowieści o minionych dyskotekach, o bójkach, dziewczynach i planach, które nie sięgają dalej niż kolejna sobota.

W czerwcu 1908 roku gigantyczna eksplozja w odległej części Syberii zrównała z ziemią las z siłą odpowiadającą tysiącu bomb, która spadła na Hiroszimę. Odległy zakątek globu, w którym doszło do tego wydarzenia i burzliwe czasy, w jakich miało ono miejsce sprawiły, że przez 20 lat nikt nie podjął właściwych kroków dla zbadania przyczyn i okoliczności tej eksplozji. Kiedy dotarli tam pierwsi badacze byli przekonani, że znajdą tam krater meteorytu, jednakże jedyne co zobaczyli to powalone na ziemię drzewa. Od tamtego czasu pojawiły się setki teorii na temat potencjalnych przyczyn tego wydarzenia.

Analiza teorii naukowej, według której wszyscy mieszkańcy Ziemi są potomkami jednej kobiety żyjącej w Afryce około 140 tysięcy lat temu.

Uznany zoolog i specjalista FBI podróżują po Europie, by zbadać przypadek wilkołaka - przeklętego stwora, który przeistacza się z człowieka w wilka. Jest to okazja do przyjrzenia się ciemnej stronie ludzkiej natury.

Populacja ludności na świecie stale wzrasta. Według prognoz naukowców codziennie rodzi się 400 tysięcy dzieci, a w ciągu najbliższych 40 lat poziom zaludnienia osiągnie poziom 9 miliardów. W tej sytuacji pojawia się problem, czy zasoby Ziemi, których ilość stale spada, są w stanie zapewnić byt tak wysokiej liczbie ludzi. Jednym z przykładów nadchodzącego kryzysu jest wysychająca rzeka Colorado, która może w przyszłości zagrozić wielu farmom, położonym w jej dorzeczu. Sir David Attenborough zastanawia się, czy należy kontrolować wielkość ludzkiej populacji i czy mniejsze liczebnie rodziny zapewnią ludzkości przetrwanie.