Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Krzyk mrówek (Lektor PL).rmvb

Download: Krzyk mrówek (Lektor PL).rmvb

263,24 MB

Czas trwania: 85 min

0.0 / 5 (0 głosów)
dramat, Iran/Francja, 2006, 86 min
reżyseria: Mohsen Makhmalbaf
obsada: Mahmoud Chokrollahi, Mahnour Shadzi, Karl Maass, Bolha Baba
język: polski lektor

Para młodych Irańczyków wyrusza na duchową wyprawę do Indii. Fascynujący film drogi wielkiego Mohsena Makhmalbafa.

Bohaterami „Krzyku mrówek” jest para Irańczyków – młode małżeństwo podróżujące po Indiach. On jest byłym komunistą i ateistą, ona – nieco naiwną idealistką; obojgu bliżej do mentalności ludzi Zachodu, niż do egzotyki jaka ich otacza. Na pierwszy rzut oka bohaterowie robią wrażenie zwyczajnych turystów nie rozstających się z kamerą wideo, a jednak w ich wyprawie chodzi o coś więcej niż zwiedzanie i zaspakajanie ciekawości. Podróż irańskiego małżeństwa ma również charakter poszukiwań duchowych. Na swej drodze podróżnicy spotkają świętych mężów, archaiczne plemiona, szokującą biedę, osobliwe miejsca i fascynujące obrzędy. Iluminacja czasem wydaje się być o krok; czy jednak bohaterowie wiedzą czego naprawdę szukają?

W „Krzyku mrówek” irański mistrz MOSHEN MAKHMALBAF podejmuje temat, zdawałoby się, klasycznie Zachodni – mit „Podróży na wschód”, wyprawy do Indii, w której kryje się obietnica duchowego oświecenia. Z Iranu do Indii jest oczywiście nieporównanie bliżej niż z Europy, ale w gruncie rzeczy dla irańskich bohaterów filmu przestrzeń, którą przemierzają podczas swojej podróży, jest równie egzotyczna i obca jak dla ludzi Zachodu. Młode irańskie małżeństwo to para ludzi nowoczesnych, myślących racjonalnie, podobnych do tysięcy Europejczyków i Amerykanów, którzy od dziesiątków lat przybywają na subkontynent w poszukiwaniu duchowych odkryć. „Większość cudzoziemców przybywająca do Indii to głupcy – mówi bohaterom spotkany w pociągu miejscowy dziennikarz – nigdy nie szukają tego, co trzeba”. Irańczycy przemierzą pół Indii – czy jednak słowa indyjskiego dziennikarza nie odnoszą się również do nich?

„Krzyk mrówek” jest filmem niejednoznacznym i dość skrajnie przyjmowanym przez krytykę. Kontrowersje często otaczają zresztą dzieła Moshena Makhmalbafa, być może najciekawszego ale i budzącego najwięcej emocji przedstawiciela tzw. Nowej Fali kina irańskiego, która od lat 90. podbija światowe festiwale. Makhmalbaf to człowiek-instytucja: prosty chłopak z ubogiej dzielnicy Teheranu, w młodości członek islamskiej miejskiej partyzantki, samouk, który edukację zdobył odsiadując wyrok jako więzień polityczny, wreszcie pisarz, zaangażowany politycznie intelektualista, reżyser, producent i twórca własnej szkoły filmowej. Dzięki takim filmom jak „Cisza”, Tablice”, czy zrealizowany w Afganistanie „Kandahar” Makhmalbaf znalazł się w elicie współczesnych artystów kina. „Krzyk mrówek” łączy w eklektyczną, ale interesującą całość. Elementy, które pojawiały się w jego poprzednich dziełach: wysmakowany estetycznie minimalizm spotyka się tu sekwencjami niemal reporterskimi, manieryczna stylizacja ze spontanicznością i improwizacją, a polityka miesza się z egzystencjalną refleksją i duchowością.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Dolina Wilków - Kurtlar Vadisi Irak Napisy PL.avi play
reżyseria: Serdar Akar produkcja: Turcja rok produkcji: ...
reżyseria: Serdar Akar produkcja: Turcja rok produkcji: 2006 gatunek: wojenny język: polskie napisy Film rozpoczyna się od faktycznego wydarzenia z 2003 roku gdzie żołnierze USA aresztowali na północy Iraku 11 członków tureckich służb specjalnych. Wyprowadzili ich na muszkach, w kapturach i odwieźli na przesłuchania do Bagdadu. Amerykanie później przeprosili za ten incydent, lecz w Turcji odebrano go jako upokorzenie i zemstę za to, że Ankara nie zgodziła się na atak na Irak z jej terytorium. Sprawa dobrze wryła się w pamięć Turków. W filmie Amerykańscy żołnierze w Iraku mordują setki niewinnych ludzi i niszczą niewinnym ludziom wesela. Tych którzy przeżyli, Amerykanie porywają do wiezienia Abu Ghraib. Tam żydowski doktor wycina im części ciała, które potem sprzedawane są bogaczom w Nowym Jorku, Londynie i Tel-Avivie. Film „Dolina Wilków: Irak” nie tylko w Turcji pobił rekordy oglądalności, ale także w Niemczech gdzie do kin ściągnęło tysiące niemieckich Turków.Swoją popularność zawdzięcza kluczowym i dość kontrowersyjnym scenom.
Narodziny Karli.avi play
Nikaragua/Belgia/Holandia/Hiszpania/USA, 2010 reż. Koen ...
Nikaragua/Belgia/Holandia/Hiszpania/USA, 2010 reż. Koen Suidgeest język: polski lektor Pięknie opowiedziany, pełen nadziei film oferuje widzowi intensywną osobistą historię o drugiej generacji dzieci ulicy. Managua, stolica Nikaragui. Nastolatka Sujeylin Aguilar wychowuje swoje narodzone dziecko – niespełna roczną córkę Karlę – na tych samych ulicach, które nazywała domem przez ostatnie 8 lat. Akcja filmu w reżyserii Koena Suidgeesta rozpoczyna się trzy miesiące przed narodzinami Karli, a kończy w okolicach jej pierwszych urodzin. Razem z Sujeylin odbywamy pasjonującą podróż w świat ulicy, której mieszkańcy dla nastolatki są jedyną rodziną, jaką zna. Ze względu na córkę Sujeylin postanawia zmienić swoje życie i próbuje chociaż dla swojego dziecka stworzyć lepszy świat.
Spring, Summer, Fall, Winter  Spring.avi play
"Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna" to film dość nie ...
"Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna" to film dość niecodzienny, zarówno pod względem pochodzenia, jak i formy artystycznej. Kino koreańskie dla nas, Polaków (i nie tylko), właściwie nie istniało. Szlak przetarł dopiero niedawno fantastyczny "Old Boy" - zdobywca wielu prestiżowych nagród na różnorakich festiwalach, na czele z Cannes. Jednak to nie jedyna tak chwalona i doceniana produkcja z Korei, nie jeden utalentowany reżyser. Kim Ki - Duk zdobył bowiem wiele atrakcyjnych wyróżnień na festiwalach w San Sebastian, Locarno, Wenecji, Berlinie czy Camerimage. To pierwszy film utalentowanego Azjaty, który wchodzi na nasze ekrany i z pewnością trzeba będzie zapamiętać jego nazwisko. Dwóch mnichów (mistrz i uczeń) żyje na totalnym odludziu z dala od wielki miast i reszty populacji. W ich domku otoczonym wodą, rytm wyznacza natura i jej prawa. Film podzielony jest na cztery części, które odpowiadają poszczególnym porom roku. Wiosna - narodziny i śmierci, lato - miłość i obsesja, jesień - gniew i agonia, zima - pustka i spokój. Zamykające dzieło powtórne nadejście wiosny zwiastuje powracającą pętlę czasu, którego upływ jest jednym z głównych atutów tego obrazu. Gdy obserwujemy naszego bohatera w dzieciństwie, czas upływa dość wolno, lecz w miarę rozwoju fizycznego postaci (w każdej odsłonie widzimy innego aktora, tylko mistrz we wszystkich epizodach grany jest przez jednego aktora) zaczyna przyspieszać. Każda z pór roku (części filmu) wygląda inaczej pod względem emocjonalnym: poprzez spokój i niewinność, pierwsze uczucie i związane z nim uczucia złości, goryczy i żalu, aż po pokutę za grzechy i refleksję. Reżyser Kim Ki-Duk posiada wielkie zamiłowanie do malarstwa, co widać podczas projekcji. Właściwe przemawia on w większości za pośrednictwem obrazów (w części "Zima" nie pada ani jedno słowo). Wielką sztuką jest pokazanie tego samego miejsca (chata otoczona wodą) na wiele różnych sposobów. Miejsca, które jest poza czasem i cywilizacją, a które płynie swym urzekającym rytmem. Żyjąc w wielkich aglomeracjach z nostalgią można przypatrywać się obszarom, w których człowiek żyje zgodnie z naturą zapewniającą mu wszystko, czego potrzebuje. Polecam "Wiosnę, lato...", przeważnie osobom świadomym funkcji, jakie powinno spełniać kino, lubiącym zachwycać się pięknem, ponieważ, jak wspominałem, rozwój i tempo wydarzeń jest tu dość niespieszne. Mimo że nie wszystkie symbole wywodzące się z kultury japońskiej i koreańskiej nie będzie nam dane zrozumieć, to jednak pozostają te najważniejsze, uniwersalne, które są jak najbardziej czytelne. Większość widzów będzie musiała przestawić tryb oglądania z amerykańskich produkcji, od których dzieło Kim Ki-Duka różni się diametralnie. Jeżeli uważacie "Między Słowami" Sofii Coppoli za oszczędny w kwestii dialogów, to w porównaniu z "Wiosną..." jest wręcz wylewny. Reżyser wychodzi z założenia, że mówienie jest srebrem, a milczenie złotem, bo kino nie tylko słowa, lecz także (a może przede wszystkim) obrazy, którymi wiele można powiedzieć.
A Time For Drunken Horses.avi play
Kino irańskie można lubić bądź nie. Jeśli ktoś z zasady ...
Kino irańskie można lubić bądź nie. Jeśli ktoś z zasady i z założenia nie przepada za specyficznym, surowym klimatem i poetyckością, jakimi charakteryzują się produkcje irańskie, nie zapała też raczej sympatią do obsypanego nagrodami filmu Bahmana Ghobadi'ego "Czas pijanych koni". Choć słowo sympatia w odniesieniu do tego para dokumentalnego niemal obrazu, tak czy inaczej wydaje się trochę nie na miejscu. "Czas pijanych koni" jest bowiem wstrząsającą i dramatyczną historią pięciorga rodzeństwa- sierot, wychowujących się w niespokojnym Kurdystanie, i to historią opowiedzianą w sposób potęgujący realistyczną wymowę filmu, opartego na prawdziwych zdarzeniach. Wzorem wielu innych twórców irańskich, Ghobadi obsadził w swojej debiutanckiej produkcji aktorów nieprofesjonalnych, w tym przypadku dzieci, których naturalna ekspresja wydatnie przyczynia się jeszcze do wzmocnienia efektu realizmu z jednej strony i spotęgowania zaangażowania emocjonalnego widza z drugiej. Historia bowiem pięciorga dzieci, egzystujących na skraju największego ubóstwa na terenach zamieszkanych przez wielonarodową społeczność i wplątanych w nierozwiązywalny polityczny konflikt, choć opowiedziana w chłodnym, dokumentalnym stylu, zawiera niesamowity potencjał emocjonalny. W surowych, zimowych pejzażach, wśród ośnieżonych gór rozgrywa się dramat poświęcenia, miłości i walki o przetrwanie w koszmarnie ciężkich warunkach. Oglądamy rodzeństwo skazane na upokorzenia i wyrzeczenia w imię nie tylko przetrwania - główny bohater filmu, najstarszy spośród rodzeństwa, decyduje się rzucić szkołę i podjąć nieludzką pracę przemytnika, by utrzymać rodzinę i zdobyć pieniądze na operację kalekiego brata. Przemyt towarów za granicę Iraku wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem - warunki przeprawy są ciężkie, góry zaminowane, żołnierze irańscy urządzają zasadzki. Konie, na grzbietach których przewożone są szmuglowane artykuły, pojone są alkoholem, by łatwiej mogły znieść podróż. Szokujące sceny codziennej, a przecież tak obcej naszemu doświadczeniu egzystencji dzieci kurdyjskich wywołują wstrząs tym silniejszy, że spowodowany poczuciem bezsilności wobec rozmiaru krzywd jakich doznają najmłodsi obywatele narodu Kurdów, pozbawionych swojego państwa i podstawowych praw. Prostota i oszczędność filmowych środków sprawiają, że wzruszająca historia pięciorga rodzeństwa nabiera wyjątkowej ostrości wyrazu, dzięki której wyeksponowaniu ulega uniwersalny, mówiący o wielkości moralnej małych bohaterów przekaz. Spod obyczajowej i socjalnej egzotyki wyłania się bowiem piękna opowieść o miłości i więzi, która pozwala przetrwać w najcięższych nawet sytuacjach, nakazując zachować i pielęgnować najważniejsze wartości. "Czas pijanych koni" z pewnością nie jest filmem łatwym w odbiorze, niewątpliwie wartym jednak obejrzenia i refleksji.
If You Were Me.avi play
reżyseria: Jae-eun Jeong, Jin-pyo Park, Kyun-dong Yeo, S ...
reżyseria: Jae-eun Jeong, Jin-pyo Park, Kyun-dong Yeo, Soonrye Yim, Chan-wook Park, Kwang-su Park kraj: Korea Południowa rok produkcji: 2003 czas trwania: 110 minuty język: polskie napisy Sześciu utalentowanych koreańskich reżyserów dostaje zadanie od Narodowej Komisji Praw Człowieka: nakręćcie krótkie filmy o dyskryminacji w Korei Południowej. Wynikiem tego zlecenia jest właśnie ten film – Gdybyś był mną. Sześc różnych obrazów, sześć różnych stylów, sześć odmiennych wizji. Opowieść o młodej dziewczynie zmuszonej do poddania się operacji plastycznej, aby dostać pracę; historia przestępcy seksualnego, którego tożsamość podana jest do wiadomości mieszkańców jego bloku; symboliczna opowieść o sparaliżowanym mężczyźnie próbującym przejść na drugą stronę ulicy w centrum Seulu; relacja z operacji małego chłopca, przeprowadzonej tylko po to, by w przyszłości mógł lepiej wymawiać angielskie słowa; zapis kłótni na parkingu, kiedy to kierowca tłumaczy parkingowej, że z jej twarzą powinna pracować w innym zawodzie; smutny dokument o kobiecie z Nepalu, która trafia do szpitala psychiatrycznego tylko z tego powodu, że nie znała języka koreańskiego – te wszystkie nowelki składają się na sugestywny film, pokazujący ciemne i przemilczane strony koreańskiego społeczeństwa.
Matka Lektor PL.avi play
Owdowiała kobieta mieszka ze swoim jedynym synem, nieśmi ...
Owdowiała kobieta mieszka ze swoim jedynym synem, nieśmiałym i cichym mężczyzną. Kiedy pewnego dnia zostaje popełnione brutalne zabójstwo, właśnie on staje się głównym podejrzanym, pomimo że nie ma przeciwko niemu przekonujących dowodów. Kobieta stara się dowieść niewinności syna.
Seven Samurai.avi play
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od ob ...
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od obejrzenia jego pierwszego filmu. Jak do tej pory widziałem tylko 1/3 filmów Mistrza i jeszcze po żadnym nie byłem rozczarowany. Zdecydowanie najbardziej podobają mi się jego dzieła o samurajach, a "Siedmiu Samurajów" uważam za największy obraz w dorobku Cesarza. Klimat filmu jest być może najwspanialszym klimatem w historii kina. Obraz feudalnej Japonii jest tak genialnie przedstawiony, że czasami chciałbym uczestniczyć w przedstawionych wydarzeniach. Na dodatek całość jest wybornie dopełniona przez świetną muzykę Fumio Hayasaka, która w połączeniu z klimatem, aktorstwem, zdjęciami i scenografią tworzy perfekcję. Co więcej "Siedmiu Samurajów" to zdecydowanie jeden z najlepiej wyreżyserowanych filmów, jakie dane mi było obejrzeć. Niewiele jest tak idealnie dopracowanych dzieł, w których dopatrzenie się minimalnego błędu graniczy z cudem. No, ale Akira Kurosawa to klasa sama w sobie, najprawdopodobniej jest to obok Hitchcocka najlepszy reżyser w historii kina. Zastanawiam się jak określić ten film. Przecież w 1960 roku na podstawie "Siedmiu Samurajów", powstał amerykański western "Siedmiu wspaniałych", który jest powszechnie uznawany za arcydzieło i klasykę gatunku. Więc jeśli film o parę klas słabszy od pierwowzoru jest arcydziełem, to czy takie określenie dla obrazu Mistrza nie jest za słabe? Dla mnie ten film do prawdziwe Dzieło Sztuki. Niestety "Siedmiu Samurajów" zostało zupełnie zlekceważone przez Akademię Filmową, która przyznała mu zaledwie dwie nominacje do Oscara, za kostiumy i scenografię. A przecież ten obraz powinien wygrać statuetkę, w takich kategoriach jak najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepszy reżyser, scenariusz, aktor (Toshiro Mifune) muzyka, kostiumy, scenografia. Wielka szkoda, że takie dzieło sztuki zostało zupełnie odrzucone przez tych "wielkich znawców" kina. Mógłbym jeszcze długo zachwycać się nad perfekcją, ale co za dużo, to nie zdrowo. Krótko podsumowując, "Siedmiu Samurajów" to dzieło wybitne, które każdy powinien poznać. Podczas oglądania, można rozkoszować się każdą idealnie wyreżyserowaną sekundą filmu. Bez żadnych zawahań mogę powiedzieć, że jest to najlepszy wyprodukowany poza U.S.A film.
Pieśń wróbli.rmvb play
Kraj: Iran Gatunek: film obyczajowy Reżyseria: Majid Maj ...
Kraj: Iran Gatunek: film obyczajowy Reżyseria: Majid Majidi Rok produkcji: 2008 Czas trwania: 96 min Język: Polski lektor Majid Majidi, największy esteta irańskiego kina, snuje słodko-gorzką opowieść o złośliwościach losu, ludzkiej chciwości i mocnych więzach rodzinnych. Karim (Mohammad Amir Naji), Irańczyk w średnim wieku, głowa rodziny, pracuje na strusiej fermie. Jego spokojne życie zakłóca ucieczka jednego z ptaków. Karim rozpaczliwie próbuje go znaleźć, ale spłoszony struś nie daje się nabrać na żadne podstępy. Mężczyzna wie, że jeśli nie złapie uciekiniera, jego dni na fermie są policzone. Tymczasem w pełnym dzieci domu również wydarza się wypadek: najstarsza córka Karima podczas zabawy z rodzeństwem psuje swój aparat słuchowy, bez którego nie może zdawać egzaminów do miejskiej szkoły. Karim jedzie więc do miasta, żeby spróbować naprawić aparat. Nieoczekiwanie znajduje tam pomysł na nowe źródło utrzymania. Zostaje motocyklowym taksówkarzem, których pełno na ulicach Teheranu. Stopniowo poznaje wszystkie arkana tego fachu, najlepsze ulice, najbogatszych klientów. Zaczyna zarabiać zaskakująco dużo i szybko zaostrza mu się apetyt na więcej. Miasto przynosi coraz więcej pokus, a tymczasem dom pod jego nieobecność zaczyna żyć własnym życiem. Dzieci organizują przydrożny stragan, jego synek wraz z kolegami zaczyna hodować rybki, a żona ma własne pomysły na urządzenie domu. Karim musi znaleźć więc złoty środek między miastem a wsią, bogactwem a ubóstwem, kontrolą a zaufaniem. MAJID MAJIDI, pierwszy Irańczyk nominowany do Oscara, to jeden z największych estetów irańskiego kina. Znany jest z niezwykłego operowania światłem, które wyostrza szczegóły i nadaje przedmiotom niesamowitego wyglądu. Jego zdjęcia uwodzą również kolorami – w „Pieśni wróbli” na długo pamięta się scenę, w której Karim przez brązowe pole niesie na plecach turkusowe drzwi, albo kiedy tysiące barwnych rybek wpada do rzeki. Jego ciepła opowieść, która miejscami przypomina niemal slapstickową komedię i nawet w najbardziej dramatycznych momentach nie traci jasnych barw, spodobała się jury na MFF w Berlinie, gdzie film miał premierę. Wyróżniono aktora-amatora Mohammada Amira Naji, który otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia. Majidi z kolei wypytywany był przez dziennikarzy o polityczną sytuację w Iranie i ograniczenia cenzuralne, z którymi musiał się zmagać. Twórca jednak zaprzeczył istnieniu cenzury, a o polityce wypowiadać się nie chciał, co wzbudziło podejrzenia. Maijidi uważany jest bowiem za jednego z ulubionych reżyserów irańskich władz, a jego filmy – choć pięknie sfilmowane i przepełnione prostą, ludzką mądrością – pozbawione są wszelkich niebezpiecznych aluzji. Być może to zdecydowało też, że Majidi, jako jedyny irański twórca, został zaproszony przez władze Chin do wyreżyserowania jednej z pięciu noweli dokumentalnych prezentujących Pekin na Igrzyskach Olimpijskich 2008.
Munyurangabo.rmvb play
Reżyseria: Lee Isaac Chung Zdjęcia: Lee Isaac Chung Muzy ...
Reżyseria: Lee Isaac Chung Zdjęcia: Lee Isaac Chung Muzyka: Claire Wibabara Rok produkcji: 2007 Czas trwania: 97 minuty Język: Polski lektor Pierwszy w historii film w języku kinyarwanda. Życie po masakrze w Ruandzie ukazane przez pryzmat przyjaźni dwóch nastolatków, których łączy wspólne pragnienie zemsty. Munyurangabo (Jeff Rutagengwa) jest z plemienia Tutsi, ale przyjaźni się z młodym Sangwą (Eric Ndorunkundiye) z Hutu, który trzy lata wcześniej uciekł z rodzinnego domu. Ojciec Munyurangabo nie żyje – jak wielu innych Tutsi został zabity podczas masakry. Wydaje się, że minęło wystarczająco sporo czasu, żeby Ruanda podniosła się po tamtej tragedii, ale sytuacja bohaterów pokazuje, że tak nie jest. Munyurangabo chce pomścić ojca – w tym celu kradnie maczetę – a Sangwa zamierza mu w tym pomóc. Wybierają się autostopem do rodzinnego domu Sangwy. Mają zatrzymać się tylko na jeden dzień, ale chłopak chce zostać dłużej, choć jego przyjaciel nie jest tu mile widziany. „Nie wiesz, że to Tutsi? Tutsi są wstrętni.” – mówi ojciec Sangwy. Przyjaciele, pod wpływem ciężkiej atmosfery domu, nagle zaczynają patrzeć na siebie z dystansem. W cichej wiosce, gdzie mieszkają rodzice Sangwy, uprzedzenia wciąż są żywe. Odradza się również napięcie między Sangwą a jego ojcem. Nagrodzony w Meksyku i Sarasocie oraz nominowany do Independent Spirit Award „Munyurangabo” nie jest typowym filmem o masakrze dokonanej na Tutsi przez Hutu. W filmie LEE ISAACA CHUNGA wspomnienie rzezi jest nieme. O wciąż żywej traumie i nienawiści widz dowiaduje się z półsłówek, urywanych gestów, ukradkowych spojrzeń bohaterów. Znakomicie uchwycił to Isaac Chung, którego „Munyurangabo” jest pełnometrażowym debiutem. Chung w szczególny sposób przygotowywał się do pracy nad filmem. Od 2006 roku reżyser wraz ze swoją żoną pracował w Ruandzie w ośrodku terapii dla ofiar ludobójstwa. Z dwójką przyjaciół, Samuelem Andersonem i Jennym Lundą, prowadził tam kurs reżyserii i fotografii. „Zajmowaliśmy się tymi, którzy przeżyli ludobójstwo i byli świadkami mordowania swoich rodzin. Wielu z nich wiedziało, kto był zabójcą i zadawało pytanie – czy teraz oni mogą zabić w ramach zemsty. To stało się zalążkiem filmu, będącego efektem pracy z piętnastoosobową grupą Ruandyjczyków, wśród których były sieroty, dzieci ulicy, uchodźcy i miejscowi” – opowiadał reżyser. „Munyurangabo” stanowi istotny przełom dla afrykańskiej kinematografii. Chung zdecydował się bowiem podjąć ryzyko zrealizowania filmu w języku, którym się nie posługuje. Tak powstał pierwszy obraz w kinyarwanda. „Z początku bardzo się tego obawiałem. Później okazało się, że kręcenie w obcym języku pozwoliło przenieść film w przestrzeń bardziej uniwersalną, w której amerykański Koreańczyk może spotkać się z Ruandyjczykami i – mam nadzieję – również z widzami”.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności