3D SEXVILLA.rar

O filmach dla dorosłych słyszał chyba każdy, podobnie zresztą jak o erotycznych witrynach i czasopismach. Obecnie to prawdziwy przemysł, sprawnie funkcjonujący i przynoszący producentom olbrzymie zyski. Niektórzy twierdzą nawet, że rocznie obraca się w tej branży kwotami rzędu trzech miliardów dolarów! A gry? A gry erotyczne mają się całkiem dobrze. Pierwsze pozycje tego typu powstawały już w początkach lat 80. i od tego czasu ich wygląd mocno się zmienił. Ludzie wreszcie wyglądają w nich jak ludzie, a ścieżka dźwiękowa nie odstrasza. Nadal pozostają jednak dość banalnymi zręcznościówkami (klonami "Tetrisa" lub "Arkanoida") bądź symulatorami rozbieranego pokera. Tytułów bardziej oryginalnych, takich jak przygodówki, strategie czy role-play'e, jest jak na lekarstwo. Do Polski większość tych gier nie dociera. Nie oznacza to jednak, że ich nie ma. Swego czasu rekordy popularności bił cykl "Randez-Vous z nieznajomą", dzielnie radząc sobie na liście przebojów EMPiK-u z największymi zachodnimi przebojami. Do kraju dotarły też dwa odcinki "Airline 69", a także kilka układanek. Nasi twórcy trzymali się korzeni gatunku - stare "Uncover it" i z pięć wersji "Strip Pokera" nie przysporzyło nam fanów na świecie. "3D SexVilla" to produkcja zachodnia, lecz dość oryginalna. Jej pierwsza wersja pojawiła się w Sieci blisko dwa lata temu i od tego czasu jest stale unowocześniana. Kolejne łatki przynoszą nowe lokacje i nowych bohaterów. Sama rozgrywka została tu sprowadzona do poziomu minimum. Po zainstalowaniu i uruchomieniu gry człowiek wybiera scenerię i swoich bohaterów, a później podziwia ich w akcji. W razie potrzeby zmienia ujęcie kamery, podsuwa jakąś zabawkę bądź zmusza aktorów do zintensyfikowania działań. Całkiem niedawno doczekaliśmy się najnowszej, finalnej wersji "3D SexVilla" (autorzy skończyli też prace nad sequelem). Program nie powala oprawą graficzną. Postacie wyglądają bardzo sztucznie, niczym gumowe lalki. Nie posiadają zbyt wielu rysów twarzy, ani też odpowiednich grymasów. Również animacja nie zachwyca, a słabej jakości tekstury straszą niemal w każdym miejscu. Tego typu grafikę można było zobaczyć już pięć lat temu. Dobrze chociaż, że twórcom nie zabrakło chęci do pracy.