I CÓŻ ŻE ZE SZWECJI (pop).pdf
-
Austro-Węgry -
Baśnie -
Bellona Historyczne Bitwy (HB) -
Bitwy i kampanie -
Ciekawostki kulinarne -
Dwudziestolecie międzywojenne -
Dynastie polskie -
Edukacja -
Ekonomia -
Frankreich -
Geografia -
Glottodydaktyka -
Historia filmu -
Historia po 1945 -
Historia starożytności -
Historia świata -
Instrumenty muzyczne -
Italien -
Japonia -
Językoznawstwo -
Kaszuby -
Książki kucharskie po 1939 -
Kuchnia regionalna -
Kuchnia w historii -
Kulinarne wydane w PRL -
Ogrzewanie, piece -
panzer -
Panzer -
podróże marzeń -
Polityka Pomocnik Historyczny -
PRL -
Projekty domów -
Przedwojenne podreczniki -
Przedwojenne publikacje -
Religia -
Russland -
Samochody -
Soldaten -
Średniowiecze -
Tanks of World War II -
Uzbrojenie -
Waffen SS -
Warzywa owoce przetwory -
Wehrmacht -
Westfront -
Wydane w PRL -
Wydawnictwo CZARNE -
Zdrowie -
Zdrowo i dietetycznie -
Zioła
Według Tubylewicz „Sztokholm to sprytny uwodziciel i choć warto pozwolić sobie na romans z nim, należy też mieć na uwadze, że będzie cię zwodził”. Na pierwszy rzut oka olśniewająco piękny i estetycznie harmonijny Sztokholm okazuje się miastem pełnym kontrastów i zawiłości, tematów tabu, a także ukrytych kodów i hierarchii. To miasto fascynujące, na którego ulicach jest wprawdzie ciszej niż w innych stolicach i wystarczy pół godziny, żeby dostać się na bezludną wysepkę Archipelagu Sztokholmskiego, ale szaleństwo przemian oraz żywiołowość debaty nie mają w sobie ani krzty spokoju. Tubylewicz pisze też o sztokholmskich snobizmach, o egalitaryzmie i jego braku, o tym jak na miasto wpływała polityka i ideały (oraz ideologie) kolejnych epok, o miejskich wyburzeniach (w tym o szokującej z dzisiejszej perspektywy rozbiórce zabytkowej dzielnicy Klara), o tym, jak Sztokholm zmienili uchodźcy i co robią dla nich sztokholmczycy, a także o czysto turystycznych atrakcjach.
Mokum to w języku jidysz „bezpieczna przystań”. Tak holenderscy Żydzi nazywali Amsterdam. Piotr Oczko znajduje schronienie w świecie ukochanej kultury holenderskiej i oprowadza po niej czytelników jak najlepszy przewodnik. Razem z nim odkrywamy ukryte znaczenia na obrazach dawnych mistrzów, zaglądamy do XVII-wiecznych kościołów i burdeli, patrzymy w oczy dumnym mieszczanom i czarnoskórym niewolnikom. Trafiamy na ślady Zbigniewa Herberta i zatrzymujemy na chwilę na jointa, przyglądając się współczesnym Holendrom. W Mokum – razem z autorem – znajdujemy też samych siebie.