Download: Mikołaj.avi
Święty Mikołaj!
Jest miejsce na ziemi co się Mirą zowie,
co się tam zdarzyło zaraz wam opowiem.
W bardzo pięknym domu, z przepięknym ogrodem,
żył bogaty człowiek , chociaż jeszcze młody.
Rodzice na niego spoglądali z nieba,
masz wszystko kochanie czego Ci potrzeba.
A młody Mikołaj tak myślał czasami,
oddał bym to wszystko za minutę z wami.
Stary siwy sługa dobrze go rozumiał,
współczuł mu całym sercem , pocieszał jak umiał.
Oni już szczęśliwi uwierz Mikołaju,
czekają na Ciebie z Panem Bogiem w raju.
Nie ty jeden w świecie zostałeś bez matki,
wczoraj zmarła wdowa, płaczą po niej dziadki.
To dopiero bieda , pomyślał Mikołaj,
ktoś powinien pomóc, a może ja zdołam.
Nazajutrz przypadkiem zaszedł w owe strony,
przez chwilę na dzieci patrzył zamyślony.
Podziwiał jak dzielnie radzą sobie same,
jak w każdej robocie naśladują mamę.
Wzrokiem je pomierzył od stóp aż do głowy,
gdy wrócił do domu plan miał już gotowy.
Postanowił działać, ale potajemnie,
nie chciał słuchać pochwał, chociaż są przyjemne.
Nazajutrz do miasta wybrał się innego,
by nikt go bez przerwy nie pytał dlaczego.
Dlaczego dziewczęce kupuje chusteczki ?
Po co mu precelki i słodkie bułeczki ?
Kto w jego rodzinie ma takiego smyka,
który będzie biegał w malutkich bucikach ?
Wieczorem szczęśliwy powrócił do domu,
o swojej wyprawie nie mówiąc nikomu.
Gdy nocka zapadła, księżyc blado świecił,
z kapturem na głowie wyruszył do dzieci.
Miał szczęście bo okno było uchylone,
worek z prezentami wsadził za zasłonę.
Rano patrzą dzieci, a to co za dziwy ?
Chyba był tu anioł jakiś dobrotliwy.
Wśród radosnych krzyków i zachwytów wielkich,
przymierzały butki, chrupały precelki.
Zbiegli się sąsiedzi i już debatować,
któż to mógł tak hojnie dzieci obdarować?
Ze to anioł z nieba nie chcieli dać wiary,
pewnie dziś nie zasną śmiał się sługa stary.
Śmiał się i Mikołaj, chociaż w głębi ducha,
i znów opowieści sługi swego słuchał.
Tu panna uboga, a tam głodne dzieci,
w krótkim czasie skarbiec pustką zaczął świecić.
Gdy cała majętność była już rozdana,
„pójdź za mną” - usłyszał w sercu słowa Pana.
Wnet został biskupem, dobrym duszpasterzem,
co ludzi umacnia w miłości i w wierze.
A że był to biskup pobożny i święty,
do dziś lubi dzieciom przynosić prezenty.
Koniec.