09.W czerwonej Hiszpanii.mp3
-
26 Child Lee -Lepiej już umrzeć -
Arabela dubbing -
Austria -
Cesarzowe rzymskie -
Child Lee, Child Andrew -27 Bez planu B -
Chorwacja -
CLANNAD - Legend (1984) -
Córka św.Mikołaja -
Cywilizacja starożytnego Rzymu -
Czechy -
Dookoła Świata Kolekcja [Lektor PL] -
Dzieje religii chrześcijańskiej -
Francja -
Gimnastyka w domu -
Grecja -
Gregoriańskie -
Historia katedr -
Historia Kościoła -
Historia w postaciach -
Hiszpania -
Hiszpania światowiec -
Instrumentalna -
Jak narodził się Rzym -
Jordania -
Lawrence z Arabii -
Meksyk -
Minionki -
Moje wielkie greckie wesele -
muzyka celtycka -
Muzyka do ćwiczeń z instrukcjami -
muzyka latynoska -
Muzyka marokańska -
muzyka ormiańska -
muzyka turecka -
Niezwykłe podróże -
Nowak Andrzej - Historia Polskido marzec 2023 -
''Paryż - Opowieść o stolicy'' -
Paryż pierwsze kroki -
Perły Unesco -
Rzym -
Shore Howard -
Stambuł opowieść o trzech miastach -
Święty - Simon Templar -
Tajemnice Watykanu -
Turcja -
UK -
W 80 dni dookoła świata z Michaelem Palinem -
Wenecja -
Włochy -
Zabytki zachodniej sztuki
Autor: Ksawery Pruszyński
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura faktu
Rok pierwszego wydania: 1937
Wydanie: Wydawnictwo Czytelnik
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 1997
Rodzaj: audioksiążka
Wersja językowa: polska
Treść: pełna
Nagranie: Zakład Nagrań i Wydawnictw Związku Niewidomych, Warszawa
Rok nagrania: 1998
Czyta: Mirosław Utta
Czas trwania: ~13 godz. 29 min.
Rozmiar: ~185 MB (30 plików)
Format: MP3 (KBPS:32, KHZ:22, mono)
Opis książki:
Ksawery Pruszyński w relacjach sięgał po analogie, starał się ukazać czytelnikowi hiszpańską wojnę w kontekśie tego, co działo się w jego własnym kraju. Im dłużej przyglądał się Pruszyński rewolucji, tym więcej dostrzegał odniesień do polskiej rzeczywistości: hiszpańska dziewczyna od krów, choćby nazywała się Inez lub Carmen, to rodzona siostra naszej Kaśki, że wiejski Juan jest rodzonym bratem Janka, że, na przekór geografii, a zgodnie niestety z socjologią, nasza Polska i ich Hiszpania są sobie bardzo niedalekie.
Od początku szanse rewolucji oceniał sceptycznie: Oto i my, i wszyscy inni dziennikarze, na wojnie się nie znający, odczuwają przecież zupełną po tej stronie konfuzję, zamieszanie, brak władzy, a jednoczenie od strony tamtej idą ku nam za każdym razem pchnięcia celowe, wymierzone, zamierzone. Jest jaki rozum, jaki plan i jaka inicjatywa tamtych posunięć. Nie ma jej tutaj. Wraca się wieczorem przez miasto, auto jest zatrzymane jakim pochodem, wiece i demonstracje, tłumy ludzi młodych, entuzjazm. Wszystko to kipi w miecie, ale wszystko to stygnie o kilka kilometrów stąd, w polu, w okopie. A to pole staje się coraz bliższe.
Podziw dla siły ludowego zrywu nie przysłaniał Pruszyńskiemu okrucieństw rewolucji. To wołanie rozdźwięk między jej wzniosłymi celami a ponurą praktyką uczynił centralnym punktem odniesienia w swoich reportażach z Hiszpanii. Już obejrzana w pierwszym tygodniu corrida stała się świadectwem złowrogich instynktów ukrytych w obyczajowości. Obcy widz nasiąkł tym podnieceniem, które tu drga w powietrzu, zapach krwi nie uderza weń niemęskimi mdłościami, ale jakby rozdyma nozdrza. Z pierwszych wrażeń pozostaje tylko uporczywa świadomość, nie dająca się zagłuszyć i przyćmić, że radość, którą się odczuwa, zainteresowanie nie znane dotąd, które się zrodziło, które wyorało bardzo głęboko ukryte pokłady, nazywa się przecież rozbestwieniem.
Doniesienia o masowych egzekucjach zapisywał skrupulatnie. Pokazał, że rozstrzeliwania bez sądu i terror partyjnych bojówek stały się makabryczną codziennością rewolucji. Rozmawiał z żołnierzami samozwańczych plutonów egzekucyjnych: Nie było dla mnie strasznym, że tak zabijano. Że zabijano, wiedziałem. Strasznym było, że zabijali tacy właśnie, najlepsi, szczerze patrzący chłopcy, nie tylko nie zbrodniarze, nie tylko nie ludzie zwyczajni, ale najpewniej dobrzy, idealiści, najlepsi. () Cobos-Sanchez wierzył głęboko, że zło na wiecie sprowadza się do tego, że istnieje wadliwy ustrój. Zmienienie złego ustroju było dlań równoznacznym ze zwycięstwem dobra na wiecie. Cobos-Sanches zmieniał zły ustrój, ale zapomniał o jednym: że tymczasem człowiek, on sam, setki tysięcy i miliony jemu podobnych stawali się gorsi, sami o tym nieraz nie wiedząc.
Autor W czerwonej Hiszpanii na ćwierć wieku przed Hannah Arendt dostrzegł i opisał ową banalność zła, która legnie u podstaw totalitarnego ludobójstwa: gdyby przyszło takich ludzi sądzić, gdzie szukać przyczyn tej zbrodni, która dla nich nawet nie istnieje: we krwi, w jakim okrucieństwie rasy, przemawiającym dziś poprzez stulecia pozornego uśpienia, w ciemnocie, która ich trzymała w biedzie, w pożądaniu, czy wreszcie w nauce, która zakreśliła granice klas i programów i powiedziała: wstań, idź, zabijaj.