Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
anioly12
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna Jacek

widziany: 29.04.2023 22:18

dodatkowe uprawnienia
  • pliki muzyczne
    1082
  • pliki wideo
    4093
  • obrazy
    666
  • dokumenty
    391

7673 plików
5728,15 GB

Wyjdz z wlasnych osadow wlasnych lekow zauwaz wszedzie spokoj?

"Nasza firma-matka Warner Bros. kazała nam zrobić sequel "Matriksa"", mówi korporacyjny urzędas w gabinecie na szczycie wieżowca. "Co? Jak to? Mogą to zrobić?", odpowiada mu zdziwiony Thomas Anderson, znany też jako Neo, bohater trzech oryginalnych filmów z serii "Matrix", a także jej świeżo zrealizowanego sequela, "Matrix Zmartwychwstania", w którym wciąż mówi się o realizacji sequela. Bardzo meta.

Nie dość, że reżyserka Lana Wachowski obficie cytuje tu samą siebie, wklejając co chwila ujęcia z poprzednich części cyklu, to bohaterowie sami wyświetlają ikoniczną scenę z pierwszego filmu, żeby "stworzyć odpowiedni nastrój". Mamy też sekwencję korporacyjnej burzy mózgów, podczas której dyskutuje się nad znaczeniem metafor pierwowzoru, a potem lamentuje nad niewdzięcznym zadaniem próby powtórzenia matriksowego fenomenu. "Potrzebujemy nowego bullet time’u", mówi ktoś, a godzinę później faktycznie dostajemy nowy bullet time. W efekcie "Matriksa Zmartwychwstania" ogląda się trochę jak sequel, trochę jak remiks, a trochę jak remake. Na napisach końcowych brzmi zresztą klasyk Rage Against The Machine, "Wake Up". Tyle że to cover, któremu - jak to z coverami bywa - daleko do oryginału. Jeśli ktoś chce, i tu znajdzie metaforę.



Inna sprawa, że "Matrix Zmartwychwstania" - sequel, o którym chyba nikt nie marzył - najciekawszy jest właśnie jako sequel dywagujący nad zasadnością kręcenia sequeli. Grudzień 2021 okazał się miesiącem samoświadomego blockbustera: równocześnie w kinach leci przecież "Spider-Man: Bez drogi do domu", w całości zbudowany na koncepcie "hej, znam to z poprzedniego filmu". Lana Wachowski jednak podnosi poprzeczkę i przy okazji stawia sobie pomnik. Nowi bohaterowie zachowują się jak psychofani "Matriksa" i wyznają ze wzruszeniem, że duet Neo i Trinity pomógł im zmienić własne życie (grana przez Jessicę Henwick Bugs nawet króliczą ksywę i jest wytatuowana w króliki). Na każdym kroku atakują nas skrzętnie poupychane smaczki: od żartobliwie Baudrillardowskiej nazwy kawiarni ("Simulatte") po epizodzik reżysera Chada Stahelskiego (seria "John Wick"), który był kaskaderem Keanu Reevesa w pierwszym "Matriksie". Nowy Morfeusz (Yahya Abdul-Mateen II) żartuje sobie ze starego Morfeusza (Laurence Fishburne) i cytuje Marksa, mówiąc o "tragedii powracającej jako farsa". A na wszystko nakłada się cudzysłów dyskusji o kapitalistycznym Ouroborosie, który pożera swój własny ogon, sprzedając masom opium kręconych taśmowo sequeli.

Sęk w tym, że jeśli opowiesz słaby żart, a potem przyznasz, że był słaby, nic to nie zmienia - żart wciąż jest słaby. Ten automatyzm "Zmartwychwstań" jest jednak na miejscu o tyle, że już oryginał był postmodernistycznym amalgamatem cytatów w filozoficznej polewie. Ale meta-charakter nowej części - zamiast szczerej autorefleksji - przypomina raczej asekurację. Neo objawia w filmie niby-nową moc: zamiast ciosów kung-fu stosuje chętnie coś na kształt pola siłowego: nie zadaje ciosów, tylko odbija ciosy. Można to interpretować jako pacyfistyczny manifest (mniejsza o to, że wciąż generujący dużo szkód). Ale można widzieć w tym akt rozłożenia rąk, defensywę. Gest znaczący tyle, co "nie strzelajcie!". Nie krytykujcie.



Reeves ma tu bowiem najwięcej do stracenia - reputacja serii "Matrix" po drugim i (zwłaszcza) trzecim filmie nie jest przecież najwyższych lotów. Kolejny sequel materializuje się więc nie tyle dzięki temu, że Warner szuka w swoich archiwach lukratywnej franczyzy, co dzięki temu, że Reeves wciąż jest gwiazdą (może nawet większą niż w 1999 r.). Niewielu mamy dziś równie lubianych aktorów i nic dziwnego, że pierwsza ćwiartka "Zmartwychwstań" aktywnie spienięża tę sympatię. Kiedy zaczopowany błękitnymi pigułkami Thomas Anderson lunatykuje swoją wielkomiejską egzystencję, raz jeszcze nieświadomy bycia Wybrańcem, memiczność gwiazdora zaczyna procentować. Wachowski inscenizuje tu rozegraną w rytm "White Rabbit" Jefferson Airplane sekwencję, którą można by zatytułować - tropem słynnego zdjęcia aktora - "sad Keanu". A nowy, dojrzalszy i brodatszy wizerunek aktora pasuje jak ulał do figury zmartwychwstającego zbawiciela. Nic dziwnego, że właśnie ta partia filmu - skupiona na meta-dywagacjach i na samym Reevesie - wypada mimo wszystko najlepiej.

"Matrix" nie był jednak tylko brykiem z filozofii. "Jedynka" to przede wszystkim rewelacyjne sceny akcji i precyzyjny fabularny impet. Duet Wachowskich opisał świat, ustanowił stawkę, cel i przeszkody, po czym wystrzelił prosto (i popisowo) do celu. "Matrix Zmartwychwstania" grzęźnie zaś w mało konstruktywnej gadaninie: najpierw w autotematycznym mnożeniu cudzysłowów, a potem w spiętrzaniu zawijasów ekspozycji. Wachowski i jej współscenarzyści, Aleksandar Hemon oraz David Mitchell, plączą się w gordyjskich węzłach "kto, co i dlaczego", próbując zarazem uzasadnić istnienie filmu i popchnąć akcję do przodu. Ciekawe pomysły (choćby nowy wymiar relacji ludzi z maszynami) giną więc w gąszczu kolejnych komplikacji, narzucanych i zaraz zawieszanych zasad, stających na drodze Neo starych bądź nowych znajomych czy wchodzących sobie nawzajem w drogę czarnych charakterów (Jonathan Groff i Neil Patrick Harris obaj grają tu figury "złych urzędasów").
Bez czytelnie nakreślonych fabularnych priorytetów, bez eleganckiej narracyjnej logistyki, trudno zaś wciągnąć się w akcję. Starcie Neo ze Smithem w pierwszym "Matriksie" było tak ekscytujące, bo jasno opisano, kim są i co potrafią obaj panowie, a także jakie są reguły ich potyczki. Dopiero na tak solidnym fundamencie można było rozwinąć skrzydła i zacząć efektownie naginać - albo łamać - ustanowione zasady. W "Zmartwychwstaniach" nie ma zaś ani scenariuszowej bazy, ani reżyserskiej nadbudowy. Wachowski ubezpiecza się wprost, tłumacząc, że trudno powtórzyć rewolucję, jaką przyniósł "Matrix". Ale jak inaczej rozliczać nowego "Matriksa", jeśli nie według precedensów ustanowionych przez starego "Matriksa"? Nawet w niezbyt lubianej "dwójce" akcja była filmowana z odpowiednim namaszczeniem i rozmachem. Jasne, według sequelowej logiki ("bardziej, bardziej!") dostaliśmy po prostu więcej Smithów i dłuższą autostradę, ale wciąż czuć było tam pasję i ambicję. W "Zmartwychwstaniach" sceny akcji sprawiają zaś wrażenie zapchajdziur. Niechlujne, nieczytelne, nieinteresujące: są, bo musiały być. Nie wygląda, żeby ktokolwiek poświęcił im wiele uwagi. Ja tam się nudziłem.

Można tłumaczyć to świadomą próbą reformy stylu. Wysmakowaną zielonkawą sztuczność oryginału zastąpił bowiem cyfrowy niby-naturalizm: kamera z ręki i przepalone ujęcia w tzw. złotej godzinie (zdjęcia: John Toll i Daniele Massaccesi). Efekt jest jednak taki, jakby wirtualną rzeczywistość Matriksa upgrade’owano do wyższej rozdzielczości, gubiąc po drodze cały operatorski know-how. "Matrix Zmartwychwstania" wygląda trochę jak nakręcony iPhone’em w trybie "auto" z myślą o premierze na Instagramie. Wypada to dość ironicznie w kontekście płynącej z ekranu krytyki Netfliksa i Facebooka oraz krytyki naszej zapatrzonej w ekrany smartfonów współczesności.



Stylistyczna wolta nie przychodzi jednak znikąd: podąża wiernie za zmianą tonacji. Możliwe, że akcja jest tu celowo drugorzędna, bo Wachowski po prostu nie chciała nakręcić filmu akcji. "Matrix Zmartwychwstania" dumnie balansuje gdzieś na granicy samoświadomej komedii i egzaltowanego melodramatu. Jeśli pierwszy film miał kręgosłup Campbellowskiego monomitu, ten jest przede wszystkim… historią miłosną. Problem w tym, że o "drodze bohatera" można opowiadać przy użyciu typażowych kukiełek, ale love story potrzebuje jednak odrobinę krwi i kości. W narracyjnym galimatiasie "Zmartwychwstań" gubią się zaś również ludzie. Reeves robi to, co Reeves robi najlepiej - czyli jest Reevesem - i to z grubsza wystarcza. Krótszą słomkę wyciąga jednak Carrie- Anne Moss. A bez dwojga nie ma tanga.

Nominalnie w "Zmartwychwstaniach" wkracza parytet. Trinity (Moss) zostaje wyniesiona do statusu legendy równej legendzie Neo, staje się archetypem "silnej kobiecej bohaterki". Symetrycznie do pierwszego "Matriksa" - tym razem to Neo musi przekonać Trinity o jej wyjątkowości. W pewnym sensie to ona jest teraz Wybraną (ale i wybranką, w końcu oglądamy love story), to ona ma moc rozwiązania naczelnego fabularnego konfliktu. Jej "sprawczość" zostaje jednak podkopana przez narracyjną perspektywę. Punkt widzenia filmu pozostaje bowiem punktem widzenia Neo. Rozterka Trinity nie jest odpowiednio zdramatyzowana, patrzymy na nią "z zewnątrz". Trudno empatyzować z dylematem bohaterki, kiedy nie doświadczyliśmy jej codzienności. Patrząc na eks-twardzielkę upupioną w roli gospodyni domowej, nie przeżywszy razem z nią realiów jej nowego życia, możemy czuć jedynie irytację tym, że zwleka z powrotem do bycia Trinity. Kiedy Neo hamletyzował w "jedynce", nie mieliśmy tego problemu, bo był surogatem widza. Poza tym doświadczaliśmy tę historię po raz pierwszy, bez dwudziestoletniego bagażu wiedzy i oczekiwań.



Bingo. Oglądając "Matriksa Zmartwychwstania" trudno nie pomyśleć o niedawnym powrocie "Gwiezdnych wojen". Mamy tu jakby lustrzane odbicie "Przebudzenia Mocy". Bugs, niczym Rey, spotyka przecież mitycznego Hana Solo/Luke’a Skywalkera w osobie Neo. Różnica jest taka, że - inaczej niż u J.J. Abramsa - nie śledzimy historii z perspektywy fanki, tylko z perspektywy idola. Trochę szkoda, bo Bugs jest tu chyba najciekawszą, najżywszą postacią. Motyw "kolejnego pokolenia" służy jednak przede wszystkim temu, by zaczepić starą historię we współczesności, stematyzować dziedzictwo "Matriksa" w świecie filmu, a potem odwrócić lustro w stronę świata po drugiej stronie ekranu (lustro jest w końcu naczelną matriksową metaforą). "Zmartwychwstania" pozycjonują się zresztą jako rewers pierwszego "Matriksa". To jednak raczej połączenie "Matriksa Reaktywacji" i "Matriksa Rewolucji": najpierw obiecują totalną dekonstrukcję/ewolucję uniwersum (jak "Reaktywacja"), a potem dają zachowawczy, rozczarowujący krok wstecz (jak "Rewolucje"). Przynajmniej reżyserka robi z tego temat. Pod spektaklem strzelanin i wybuchów tętni bowiem pytanie o to, czy fikcja raczej pacyfikuje czy inspiruje. Znieczula nas do apatii czy zapala iskrę inicjatywy.

"Matrix Zmartwychwstania" stoi tu w specyficznym rozkroku. Wachowski jednocześnie krytykuje nostalgię i spienięża ją. Niby pcha historię naprzód (do tego stopnia, że "Zmartwychwstania" miejscami ogląda się bardziej jak pierwszą część jakiejś nowej serii niż zwieńczenie starej). Ale raz za razem spogląda wstecz i wywołuje kolejne duchy przeszłości. Znacząco: bullet time zostaje tu wykorzystany w zupełnie nowym celu, jako "spowalniająca" pułapka na Neo - ale to przecież wciąż bullet time, jeden z wielu, wielu autocytatów. Może jednak nie ma tu sprzeczności, albo inaczej: sprzeczność jest tyleż nieunikniona, co zamierzona. Bo jeśli Wachowski chce nam o czymś opowiedzieć, to przecież właśnie o dualizmach. Nieprzypadkowo Thomas Anderson gnije tu jako programista gry zatytułowanej "Binary". I nieprzypadkowo Smith opisuje wszystko czarno-biało, w kategoriach walki przeciwieństw.



Otóż to: "Zmartwychwstania" mają być traktatem o niewoli binaryzmów - i apelem do wyzwolenia się z nich. Reżyserka postuluje przekraczanie bądź łączenie przeciwieństw, poszerzanie palety kolorów, wyraża wprost marzenie o "tęczowym niebie". Możecie to sobie interpretować społecznie, politycznie, dżenderowo czy po prostu kinofilsko. "Prawdziwy Matrix to Matrix naszych głów, więzienie odruchów, przyzwyczajeń i uprzedzeń", padają w którymś momencie słowa, które można uznać za motto filmu (parafrazuję). Aż trzeba zapytać siebie samych: czy zniewoleni przez wspomnienie "Matriksa" nie będziemy potrafili docenić "Zmartwychwstań"?
  • 123 KB
  • 25 gru 21 21:30
Dodaj plikDodaj plik
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    1
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

1 plików
123 KB




Izabella1975

Izabella1975 napisano 11.07.2017 16:08

zgłoś do usunięcia
Zapraszam do mnie
Filmy2017

Filmy2017 napisano 25.08.2017 23:36

zgłoś do usunięcia
SERIALE-FILMY-EROTYKA

SERIALE-FILMY-EROTYKA napisano 10.01.2018 17:59

zgłoś do usunięcia
ZAPRASZAM PO NOWOSCI FILMY ,EROTYKA SERIALE 31STYCZEN WIELKIE FREE 500GB
DZIACHO1966

DZIACHO1966 napisano 23.02.2018 10:36

zgłoś do usunięcia
WITAM SERDECZNIE I ZAPRASZAM DO MOJEGO CHOMICZKA
anioly12

anioly12 napisano 19.03.2019 15:25

zgłoś do usunięcia
Witajcie ktos umie sciagnac ten film pt:
anioly12

anioly12 napisano 19.03.2019 15:26

zgłoś do usunięcia
MASTER Z: THE IP MAN LEGACY
loyaxan819

loyaxan819 napisano 17.03.2022 03:49

zgłoś do usunięcia
Super chomik

marcinpmd napisano 13.04.2022 21:03

zgłoś do usunięcia
Witam, ładny chomik... zapraszam również do mnie, mój jest tak różnorodny, że każdy znajdzie coś dla siebie interesującego

obrazek

FILMOWE-PREMIERY-2021

FILMOWE-PREMIERY-2021 napisano 21.05.2022 21:15

zgłoś do usunięcia
POZDRAWIAM I ZAPRASZAM ...KLIKNIJ W BANER PO SUPER HITY

navak32565

navak32565 napisano 8.12.2022 02:27

zgłoś do usunięcia
Super chomik

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (23)Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (23)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności