Download: Przemytniczy szlak.avi
Był to rok czterdziesty czwarty,
I lipcowy wstawał dzień.
Bladym świtem port spowity,
Jeszcze trwał w spokojnym śnie.
Lecz na kei, kilku chłopców,
Przy handszpakach trudzi się...
By wyżywić swą rodzinę,
By zarobić znów na chleb.
Niechaj wiatr nas prowadzi,
Znów,
Na przemytniczy szlak...
Teraz cumy już rzucone,
W górze błyszczy żagli biel.
I znów kotwa na pokładzie,
I już krzyk: all hands on deck!.
Horyzontu mętna linia,
To najbliższy dla nas cel...
Potem wschodnie brzegi Stanów
By znów forsą cieszyć się...
Niechaj wiatr nas prowadzi
Znów...
Na przemytniczy szlak.
Łajba niosła nas przed siebie,
Całe noce, całe dnie...
A w ładowniach, pod herbatą,
Czysty rum kołysał się.
Płynne złoto w Nowym Jorku
Kupcy brali tak jak nic…
Stary Szmugler znów przy kasie.
Szybki przemyt, szybki zysk.
Niechaj wiatr nas prowadzi
Znów...
Na przemytniczy szlak.
Lecz nadejdzie kiedyś dzień,
Gdy parszywe, morskie psy,
W swych strażniczych,
Brudnych zbrojach,
Nam na drodze staną i…
Wnet stoczymy bój nierówny.
Albo oni albo my!.
Szmuglerami zostaniemy,
Aż do końca naszych dni!.
Niechaj wiatr nas prowadzi
Znów...
Na przemytniczy szlak.
Był to rok czterdziesty czwarty
I lipcowy wstawał dzień.
Bladym świtem port spowity,
Jeszcze trwał w spokojnym śnie.
Lecz na kei, kilku chłopców,
Przy handszpakach trudzi się...
W słońca blasku, ku północy,
By z przemytu mieć na chleb.
Niechaj wiatr nas prowadzi
Znów...
Na przemytniczy szlak.
Na przemytniczy szlak!.
Na przemytniczy....
Szlak !.