-
10246 -
7829 -
8547 -
1548
29083 plików
8306,82 GB
* – Dlaczego poszła w las nauka?
– Bo wódeczki szuka...
* Dziś w cyklu „Wiersze Najszczersze” Krystyna Garmaż z tomu „Mój warsztat w Karl-Marx-Stadt”. Wiersz w wykonaniu Feliksa Paprota czyta Jan Dąbal.
* Dziś Krystyna Garmaż i fragmenty jej tryptyku zatytułowanego „Raz dwa trzy Baba Jaga patrzy”, zawartego w tomiku „Mein Bruder macht Puder”. Recytują dziewczęta z Nowolipek: Barbara i Bogumił.
* Gabinet figur wioskowych.
* Grog z kapustą.
* Jak donoszą nasi korespondenci, w Togo nadal drogo, w Kamerunie zaraz lunie, a w Rumunii – leje.
* Jak donoszą z Grudziądza, rośnie wartość pieniądza.
* Jak powiedział Chmielnicki do Tuhaj-Beja, miałeś, chamie, złoty róg.
* Jak powiedział pewien marynarz, kiedyś będę musiał się ustatkować.
* Jak powiedział pewien maszynista: Pociąg już mam, teraz potrzebna mi żona.
* Jak powiedział pewien starożytny alkoholik: wszystko w płynie.
* Jak powiedziała pewna gospodyni domowa: chciałabym mieć talerz z Miletu.
* Jak powiedział pewien bankier: wolę mieć długi niż krótki.
* Klechdy sezonowe.
* – „Murzynek Bambo w Afryce mieszka...”
– Potwornie pije ten nasz koleżka...
– Niezupełnie, panie Heniu, ale spróbujmy dalej... „Uczy się pilnie ze swej czytanki...” No? Czego się uczy?
– Jak pić z butelki zamiast ze szklanki...
– Nie, to raczej nie to (...). „A gdy do domu...|?
– Ze szkoły wraca...
– No!
– To łeb mu ciągle pęka od kaca...
* – Nam strzelać nie kazano, wstąpiłem na działo i spojrzałem na pole...
– Jechało gorzałą.
* – Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi...
– Bo kiedy popiję, to mnie bardzo nosi...
* – Padał deszcz. Baronowa Schlochen nie myśląc zgoła wiele...
– Dlaczego?
– Przecież już dawno ustaliliśmy, że był to jej permanentny stan.
– Ale dlaczego zgoła?
– Jak to dlaczego? Bo była zgoła, jak święty turecki, proszę księdza.
– A, to co innego, tak, turecki.
– No a więc zgoła nie myśląc wiele, zapragnęła zagrać w ruletkę.
* Służba musi mieć stale zajęcie. Inaczej szybko się bisurmani.
* – Tata nie wraca ranki, wieczory...
– Bo pewno popił i jest bardzo chory...
* – To, co grałem Wam na basie było pieśnią o juhasie, który sobie raz pod brzozą legł z baranem, a nie z kozą
* Trio: ojciec, wuj i stryjo.
* Tu latający słój, który mówi!
– Dokąd lecisz, słoju?
– A co cię to obchodzi, gnoju?
* W grę wchodziły domy hazardu w Londynie, Paryżu i w Monachium. Wybrała więc Monte Carlo.
* W hotelu Saskim założono w muszlach potrzaski.
* W Hucie pod Częstochową trwają prace nad sztuczną teściową.
* W Terespolu wynaleziono kaszankę w aerozolu.
* W Żaholcu wyhodowano jeża bez kolców.
* Witam Państwa i zapraszam na spotkanie z zespołem, którego muzyczne osiągnięcia są tak rozległe i urozmaicone, iż przypomnienie ich w jednej audycji jest po prostu niemożliwe. A zatem do usłyszenia za tydzień.
* Zwycięzcą samochodowego rajdu o kropelce okazał się mieszkaniec województwa ostrołęckiego, Kazimierz Dzban. Mimo iż wypił tylko pięćdziesiątkę, przejechał równo, bez zatrzymywania się 500 km z prędkością 140 km/h. Zapytany o źródła tego sukcesu, zbiegł.
* Z kraju: grupa suwalskich inżynierów skonstruowała jednokołowy samochód. Na razie samochód nie jeździ.
Z pamiętnika doktora Wyciora [edytuj]
* Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet.
* Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić.
* Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd.
* Komisja diagnostyczna zakwestionowała moje oceny i przekwalifikowała wszystkich moich nerwicowców na zawałowców. Broniłem się, mówiąc, że wszyscy byli zdenerwowani po przywiezieniu do szpitala, ale docent Krasny poprosił, żebym wyszedł.
* Mam wrażenie, że w szeregi pielęgniarek wkradła się nadmierna dewocja. Podczas wczorajszych i dzisiejszych operacji pomagające mi siostry w kółko powtarzały: „Jezusie Maria” i „Józefie Święty”. Nie wiem, jak reagować...
* Najbardziej przeszkadza mi (...) laborant Wcisło. Dziś już po pierwszym moim nacięciu zemdlał. Oczywiście wkrótce się zorientowałem, że to nie on jest pacjentem, ale też po co pcha się pod nóż?
* Ordynator zapytał, czy mi coś leży na wątrobie. Rozciąłem, sprawdziłem, nic nie leżało.
* Wczoraj Pan Jarząbek stwierdził, że ma zimną krew. Sprawdziłem – przetoczyłem całą jego krew do dużego słoja i okazało się, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. Trzydzieści sześć i sześć, dokładnie mówiąc. Razem czterdzieści dwa. Sam Jarząbek chyba się obraził, bo się więcej do mnie nie odezwał.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB