50 Drzwi do wspomnień.MP4
-
1. Durarara!! -
2. Durarara!!x2 Shou -
3. Durarara!!x2 Ten -
4. Durarara!!x2 Ketsu -
Anime Isekai -
Arcana Famiglia - napisy pl -
Arslan Senki - Fuujin Ranbu (sezon II) -
Arslan Senki (2015) PL (sezon I) -
Arslan Senki (sezon1 i 2) -
BIG ORDER -
Bloodivores -
Boku dake ga Inai Machi -
Casshern Sins -
Charlotte -
Dawn of Man -
Deadman Wonderland - Napisy PL (AVI) 1-12 -
Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku -
Durarara -
Filmy ze Stevenem Segalem -
Flying Witch -
Goblin Slayer (Zabójca Goblinów) -
Goblin Slayer (Zabójca Goblinów) . mp4 -
Granblue Fantasy The Animation -
Granblue Fantasy The Animation (sezon 1 i 2) -
Granblue Fantasy The Animation 2 -
Hagure Yuusha no Estetica -
Hinamatsuri -
Made in Abyss -
Mahouka Koukou no Rettousei -
Mahouka Koukou no Rettousei (avi) -
Nazo no Kanojo X -
No.6 -
Noblesse -
Overlord IV -
Re Monster -
Sengoku Basara -
Sengoku Basara (sezon 1) 01-13 -
Sengoku Basara (sezon 2) 01-12 -
Shokei Shoujo no Virgin Road -
Solo leveling (Ore dake Level Up na Ken) -
Soul Eater NOT (01-12) -
SpyxFamily -
SpyxFamily (sezon I) -
SpyxFamily (sezzon II) -
Tate no Yuusha no Nariagari (sezon I i II ) -
Tate no Yuusha no Nariagari I -
Tate no Yuusha no Nariagari II -
Tensei Shitara Slime Datta Ken III -
The Faraway Paladin -
The Fruit of Evolution
Powiedzmy sobie szczerze: nie ma niczego złego w braku oryginalności. Tak naprawdę na świecie może istnieć dowolna ilość serii przygodowych, polegających na walkach z kolejnymi przeciwnikami, gromadzeniu odłamków czegoś tam i poznawaniu coraz to nowych sposobów krzywdzenia bliźnich. Nie ma też niczego złego w kręceniu kolejnych tego typu serii, tym bardziej, że chyba wszyscy wydają się z tego faktu zadowoleni. Nie dziwi więc mnie, że twórcy Groove Adventure Rave, widząc sukces takich serii jak Dragon Ball, One Piece czy Naruto, także postanowili odciąć kilka kuponów od ich sukcesów i kupili prawa do ekranizacji tasiemcowej mangi. Niestety zabrakło im wielu rzeczy: szczęścia, funduszy, pomysłu, poczucia humoru, czasu antenowego i wreszcie talentu.
Jak i w wielu innych seriach, także i tutaj mamy drużynę bohaterów, która wędruje przez świat w towarzystwie jakiegoś paskudztwa, które udaje słodkie zwierzątko (ciekaw jestem, kto wymyślił, że epileptyczne drgawki spodobają się widzom?), toczy walki z przeciwnikami i przeżywa masę przygód. Tym razem jednak wszystko przeprowadzone jest bez polotu. Owszem, mamy walki i niebezpieczne sytuacje, lecz są one traktowane skrótowo i nadmiernie schematycznie, przybierając postać jednego czy dwóch cięć mieczem, kilku wystrzałów, ewentualnie konwencjonalnego lania się po buziach, kończącego się zwykle wybuchem. W podobny sposób potraktowano też humor: w każdym odcinku scenarzyści serwowali nam szereg scen, które z założenia miały być śmieszne. Niestety podejrzewam, że śmieszyć mogły one tylko autora. Żarty bowiem są po prostu żałosne… Zwykle gdy któryś z nich się trafiał, potrzebowałem kilku sekund, by w ogóle zrozumieć, że właśnie ktoś próbował mnie rozśmieszyć.
Kolejnym problemem jest zbytnia umowność świata. Naturalnie trudno mówić o realizmie w przypadku anime z założenia przygodowego, w którym bohaterowie dzierżą magiczne niszczycielskie moce, skaczą na wysokość 20 metrów i wędrują po świecie niczym z konsolowego RPG, ale tym razem jednak przesadzono. Scenarzyści bowiem zachowują się nadmiernie niekonsekwentnie. Postaciom raz zdarza się np. pokonywać w walce dziesiątki słabych przeciwników, by po chwili uciec przed odsieczą złożoną z kilku takich samych leszczy, jak ci, których przed chwilą wytłukli. Zadania, które raz zrealizowali, po minucie okazują się niewykonalne… I tak jest przez niemal całą długość serii. Niestety przy takim podejściu do scenariusza nie dziwi fakt, że twórcy rzucili anime w diabły, nie kończąc ekranizować nawet drugiej części mangi. Nie wiem jednak, czy powinniśmy z tego powodu narzekać.
Całości obrazu dopełniają grafika i muzyka. Jak widać w odpowiedniej tabelce, seria ta nie należy do nowości, więc trudno spodziewać się po niej fajerwerków graficznych. Miast tego otrzymujemy przestarzałą kreskę i animację, które owszem, można by znieść, gdyby treść była tego warta – a nie jest. O ile sama kreska nie jest jeszcze najgorsza i tak naprawdę uszłaby w tłumie, to animacja, drewniana i nazbyt oszczędna (zwłaszcza podczas walk) poważnie szwankuje. Tak samo jest z muzyką: opening przewinąłem już za pierwszym razem, bo mi się nie spodobał. W trakcie oglądania też nie spotkałem się z jakimś szczególnie udanym utworem. Jedynie głosy postaci trzymają w miarę przyzwoity poziom. Od 2001 roku upłynęło już trochę czasu, więc technologia poszła do przodu, ale z drugiej strony nie popadajmy w przesadę: są starsze serie, które miewają ładniejszą kreskę i grafikę niż to, czym może pochwalić się Groove Adventure Rave. Jeśli natomiast chodzi o muzykę, to niestety udźwiękowienie nie zmieniało się tak bardzo od lat… Tu wystarczyłyby dobre chęci (i solidny budżet), których zabrakło.
Seria ta jest klonem tasiemcowatych produkcji przygodowych, wnoszącym bardzo mało nowego do gatunku. Samo w sobie nie byłoby to takie całkowicie złe, ale Groove Adventure Rave jest dodatkowo klonem nie całkiem udanym. Jakieś dziesięć lat temu być może warto byłoby ten tytuł obejrzeć, po prostu po to, żeby pogapić się w ekran w wolnym czasie. Niestety od samego początku była to produkcja przestarzała, a czas obszedł się z nią okrutnie. Owszem, oglądałem już dużo gorsze rzeczy, ale w tej serii nie ma po prostu nic, na czym warto by zawiesić oczy.