Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Fajny chopci Fajny , .avi

WATRA1959 / Fajny chopci Fajny , .avi
Download: Fajny chopci Fajny , .avi

3,79 MB

Czas trwania: 1 min 49 s

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

obrazekobrazekbramka sms

... ..Добрий день .


POLITYCZNE REPRESJE
Piotr Kuźmiak, Herasym Jedynak, Afanasij Buranycz, Józef Dziadyk, Piotr Hopej, Jan Ślusarczyk i Teofil Ślusarczyk podzielili los Pawła Rusynko oraz blisko dwóch tysięcy Łemków. 17 stycznia 1915 roku. W nocy zmarło 15 osób. Władze obozu w pośpiechu zamieniają barak nr 12 na szpital, gdyż w innych szpitalach zabrakło już miejsc. Prawie w żadnym baraku nie ma już zdrowych więźniów, prócz naszego. Z naszego baraku zabierają codziennie do roboty po 170 osób. Od lekarzy dostaliśmy naftę, którą nacieramy ciało dla ochrony przed wszelkim robactwem. (...) Tego dnia w łagrze zmarły kolejne 23 osoby... – wspomina w „Dzienniku Łemka z Talerhofu” Teofil Kuryło. Następnego dnia w obozie odbyło się święcenie wody i pogrzeb dwunastu internowanych. Nie nastrajało to optymistycznie. Teofil Ślusarczyk nie przeżył trudnych warunków obozowego życia, zmarł 22 marca 1915 roku. Pawłowi Rusynko po powrocie z Grazu niedługo dane było cieszyć się wolnością. Wyczerpany i schorowany przeżył w Piorunce zaledwie kilka miesięcy.
Doświadczenia wyniesione z frontów pierwszej wojny światowej oraz ruch polityczny na Łemkowszczyźnie o tendencjach separatystycznych, przyczyniały się do tego, że młodzi mężczyźni na początku lat 20. nie garnęli się do wojska. W 1921 roku tylko z jednego przewodu sądowego wynika, że w powiecie grybowskim od służby wojskowej uchylało się 172 mężczyzn, w tym trzech z Piorunki. Latem było im łatwiej, bo ukrywali się w lasach. Zimą schodzili do wsi. Władze urządzały łapanki na dezerterów. W ten sposób schwytano i wcielono do wojska Hawryła Słotę i Ilka Cidyłę z Piorunki. W Tyliczu, Muszynce i sąsiednim Bereście rozstrzelano po jednym uciekinierze.



******************************************************************************


/><img src=obrazekobrazekobrazekobrazekobrazekobrazekobrazekobrazekobrazek
Mieszkańcy dawnej Perunki
obrazek
„Piorunka - Perunka i jej mieszkańcy” to kolejna książka Adama Barny, napisana wspólnie z urodzonym w Piorunce Dymitrem Rusynko. – Do jej napisania nakłonili mnie dawni mieszkańcy – mówi Adam Barna. – Podjąłem temat, bo znałem ich od 1947 roku. W Stodołowicach, dzisiejszych Studzionkach, niedaleko Rudnej, zostali osiedleni trzy tygodnie po nas, rodzinach z Czarnego.
– Piorunce dotąd nie poświęcono większej publikacji, a na nią zasłużyła. Mógł nam pomóc w tym mający niemałe doświadczenie pan Barna – stwierdza Dymitr Rusynko, przewodniczący Koła Stowarzyszenia Łemków w Legnicy.
Sześcioletni wówczas chłopiec niewiele zapamiętał z rodzinnej wsi, opuszczając ją wraz z rodzicami i rodzeństwem 29 czerwca 1947 roku, więc trzeba było oprzeć się na solidnych materiałach. Autorzy wspomnienia, fotografie oraz publikacje zbierali przez dwa lata, spotykając się z mieszkańcami Piorunki w okolicach Przemkowa, Rudnej i Studzionek. Pisanie zajęło im pół roku i oto ukazała się niewielkim nakładem (250 egzemplarzy) „Piorunka – Perunka i jej mieszkańcy”. Zatrzymanie w słowie pisanym ostatnich żywych wspomnień byłych mieszkańców wsi umożliwiło czytelnikom podróż sentymentalną do bliskich sercu miejsc sprzed 1947 r., choć książka opisuje także ich późniejsze życie na Dolnym Śląsku.
– Przywieziona kilka dni temu z drukarni rozchodzi się jak świeże bułeczki. Ludzie kupują po pięć, sześć egzemplarzy – mówi Dymitr Rusynko.
Napisana w języku polskim, co smutne dla Łemków, jest swoistym znakiem czasów, wynikiem asymilacji, ale też i wygodnictwa. Młodszemu pokoleniu pisanie i czytanie w języku przodków utrudniło wycofanie języka rosyjskiego z programu nauczania.

Z NAJSTARSZYCH ZAPISKÓW
Nazwa wsi pochodzi od gromowładnego Peruna, jednego z największych bóstw pogańskiej Słowiańszczyzny, szczególnie czczonego na Rusi. Podobno, jak głosi legenda, w miejscu, gdzie dziś stoi grekokatolicka cerkiew św. św. Kosmy i Damiana, przed przyjęciem chrześcijaństwa, stał jego posąg.
Wedle kronik Piorunka była w okolicy ostatnią, założoną w 1634 roku, wsią należącą do Klucza Muszyńskiego, zwanego też Państwem Muszyńskim, pozostającego w posiadaniu biskupów krakowskich. 12 sierpnia 1580 roku biskup Piotr Myszkowski nadał prawem arendy sołtysowstwo szlachcicowi z Florynki Hieronimowi Michnowiczowi i jego spadkobiercom. Wtedy też wytyczono granice Perunki. Można przypuszczać, że data ta to także początek miejscowej parafii. Najstarszy dokument jej dotyczący, podpisany na zamku w Bodzentynie 9 marca 1641 roku przez biskupa Jakuba Zadzika, mówi o przyłączeniu parafii i cerkwi do sąsiednich Brunar. Kolejny dokument związany z parafią to zapis na starej Ewangelii, z którego dowiadujemy się, że 21 maja 1643 roku zakupił ją Grigorij Prokopowycz i że pod groźbą klątwy 318 Ojców I Soboru w Nicei z 325 roku nikomu nie wolno jej stąd zabrać. Dopiero w 1763 roku uregulowano na mocy dokumentu, podpisanego przez biskupa Kajetana Sołtyka 12 lutego na zamku w Kielcach, stan majętności parafialnych. Jeden łan sołtysi, z którego przez lata utrzymywali się kapłani miejscowej cerkwi, jeszcze w 1640 roku zakupił wielebny Maciej Bodniewicz, ale formalnego nadania dla piorunczańskiej parafii nie posiadał. Łan tejże cerkwi i kapłanowi jej na wieczne czasy za posażny i erekcjonalny przywłaszczamy, uznajemy na fundacyję wieczną naznaczamy – zapisano.
Ponadto w 1780 roku wyznaczono wedle starego zwyczaju: pro vino et hostiis ad usum altaris na potrzeby proboszcza zarówno z parafii w Czyrnej jak i Piorunce gospodarz z każdej roli miał obowiązek dawać kopę owsa i cztery chleby.
Z dokumentu biskupa Sołtyka wynika, że przyłączenie cerkwi w Piorunce do parafii w Brunarach było krótkotrwałe, bo jak mówi: Od wieków z parafią w Czyrnej jedną ręką były rządzone. Skąpe informacje o życiu wsi z lat 1580-1634 są skutkiem pożaru cerkwi w Czyrnej, gdzie znajdowały się przypuszczalnie księgi parafialne Perunki. Jest wielce prawdopodobne, że nadania biskupów krakowskich z lat 40. XVII wieku dla wówczas jeszcze prawosławnej parafii miały przygotować grunt dla późniejszej parafii grekokatolickiej, kiedy to oficjalnie w 1692 roku diecezja przemyska przeszła na unię.
Trójdzielna cerkiew w typie północno-zachodnim św. św. bezsrebrników Kosmy i Damiana znajduje się w środku wsi, po prawej stronie wchodząc od oddalonego o trzy kilometry Berestu. Została wzniesiona w 1789 roku, na pewno na miejscu poprzedniczki, a przebudowana w 1909 roku służyła całej społeczności Piorunki do 1926 roku.

POMIĘDZY GÓRSKIMI PASMAMI
– Perunka była wsią bardzo ładnie położoną – mówi Adam Barna.
Trzy kilometry od głównej drogi traktowej, wiodącej z Grybowa przez Hutę i Krzyżówkę do Krynicy, na niezalesionej górskiej płaszczyźnie, wzdłuż górskiej rzeczki Mostyszy ciągnęło się około stu dwudziestu chyż oraz pola uprawne, otoczone średnio zalesionymi pasmami górskimi, sięgającymi ponad 700 m n.p.m.
Liczba ludności we wsi utrzymywała się na podobnym poziomie. Szematyzm z 1879 roku podaje, że we wsi mieszkało 445 dusz, w 1909 roku 491. Po drugiej połowie XIX wieku zaczęła się masowa emigracja mieszkańców. Do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Argentyny z parafii w Czyrnej i Piorunce wyjechało za chlebem ponad dwieście osób.
Paweł Rusynko, dziadek współautora książki, w 1900 roku odbył służbę w wojsku cesarza Franciszka Józefa. 14 lat później został uznany za wroga monarchii i wraz z ośmioma mieszkańcami Perunki osadzony w Talerhofie. – Dziadek trafił do obozu przez fałszywe oskarżenie pewnej Cyganki – wyjaśnia Rusynko.
We wsi mieszkała jedna rodzina cygańska. Pewnego razu, w 1913 roku, do Marii Rusynko przyszła, jak to miała w zwyczaju, Cyganka z prośbą o pożyczenie korca owsa. Gospodyni, nie mając zapasów, tym razem odmówiła. Rozgniewana kobieta na odchodnym rzuciła: „Ty mnie jeszcze popamiętasz!”. We wrześniu 1914 r. na podstawie jej donosu o współpracy z Rosjanami mąż Marii został aresztowany bez sądu, opuszczając żonę i dwóch synów, 7-letniego Daniela i 4-letniego Mikołaja. POLITYCZNE REPRESJE
Piotr Kuźmiak, Herasym Jedynak, Afanasij Buranycz, Józef Dziadyk, Piotr Hopej, Jan Ślusarczyk i Teofil Ślusarczyk podzielili los Pawła Rusynko oraz blisko dwóch tysięcy Łemków. 17 stycznia 1915 roku. W nocy zmarło 15 osób. Władze obozu w pośpiechu zamieniają barak nr 12 na szpital, gdyż w innych szpitalach zabrakło już miejsc. Prawie w żadnym baraku nie ma już zdrowych więźniów, prócz naszego. Z naszego baraku zabierają codziennie do roboty po 170 osób. Od lekarzy dostaliśmy naftę, którą nacieramy ciało dla ochrony przed wszelkim robactwem. (...) Tego dnia w łagrze zmarły kolejne 23 osoby... – wspomina w „Dzienniku Łemka z Talerhofu” Teofil Kuryło. Następnego dnia w obozie odbyło się święcenie wody i pogrzeb dwunastu internowanych. Nie nastrajało to optymistycznie. Teofil Ślusarczyk nie przeżył trudnych warunków obozowego życia, zmarł 22 marca 1915 roku. Pawłowi Rusynko po powrocie z Grazu niedługo dane było cieszyć się wolnością. Wyczerpany i schorowany przeżył w Piorunce zaledwie kilka miesięcy.
Doświadczenia wyniesione z frontów pierwszej wojny światowej oraz ruch polityczny na Łemkowszczyźnie o tendencjach separatystycznych, przyczyniały się do tego, że młodzi mężczyźni na początku lat 20. nie garnęli się do wojska. W 1921 roku tylko z jednego przewodu sądowego wynika, że w powiecie grybowskim od służby wojskowej uchylało się 172 mężczyzn, w tym trzech z Piorunki. Latem było im łatwiej, bo ukrywali się w lasach. Zimą schodzili do wsi. Władze urządzały łapanki na dezerterów. W ten sposób schwytano i wcielono do wojska Hawryła Słotę i Ilka Cidyłę z Piorunki. W Tyliczu, Muszynce i sąsiednim Bereście rozstrzelano po jednym uciekinierze.

CERKIEW A SZKOŁA
W 1928 roku w Piorunce zbudowano pierwszą publiczną szkołę podstawową. Wcześniej we wsi istniała nie rejestrowana szkoła parafialna. Na pewno w 1909 roku uczył w niej diak Antoni Cidyło, co odnotowuje „Szematyzm duchowieństwa grekokatolickiego”. Proboszczem w Czyrnej i Piorunce był urodzony w 1825 roku, a wyświęcony w 1851 o. Antoni Konstantynowicz, o czym dowiadujemy się jeszcze z Szematyzmu wydanego w 1879 roku. Na majątek parafii składało się 158 mórg pola ornego, 30 mórg łąk, 9 pastwisk oraz 24 metrów i 600 sążni lasu. W 1909 roku, zapewne ze względu na sędziwy wiek duchownego i wielkość obydwu, liczących ponad tysiąc wiernych, parafii, wyznaczono młodego wikarego, o. Włodzimierza Mochnackiego, urodzonego w 1870 roku, wyświęconego w 1896.
Na początku stulecia w Piorunce działały Czytelnia im. Michała Kaczkowskiego, skupiająca trzydziestu członków, Bractwo Cerkiewne św. Mikołaja – 113 oraz, w obydwu wsiach, Bractwo Trzeźwości, liczące 43 członków.
Dostęp miejscowych dzieci do oświaty był trudny. Te z końca wsi musiały wędrować dodatkowe trzy kilometry, żeby dotrzeć do odległej o dwa kilometry szkoły w Czyrnej. Najgorzej bywało podczas srogich zim, kiedy to brakowało odpowiedniego obuwia i odzieży. Niektóre zmuszone były zostać w domu. Jednak rodzice starali się organizować naukę na miejscu, udostępniając własne chyże. Mieszkańcy pamiętają, że tymczasowa szkoła mieściła się między innymi w izbie użyczonej u Porfirego Kuźmiaka.
Od końca listopada 1926 roku, po schizmie tylawskiej, parafie grekokatolickie masowo zaczęły powracać do prawosławia.
My zawsze uważaliśmy, że jesteśmy prawosławnymi i tak przekonywał nas nasz proboszcz Teofil Kaczmarczyk, więzień Talerhofu i wielki patriota. On powiedział: „Dzieci, nie patrzcie na Zachód, bo nasza kultura nie łacińska, lecz bizantyjska” – autorzy zamieścili w monografii wypowiedź Dymitra Trochanowskiego z Binczarowej. Poruszając ten temat podkreślają, że nie jest ich intencją roztrząsanie różnic religijnych, a jedynie przedstawienie istotnych dla społeczności Piorunki faktów historycznych. Idea powrotu do prawosławia do Piorunki dotarła z sąsiadujących z nią od strony wschodniej Śnietnicy i Izb oraz po stronie zachodniej Królowej Ruskiej, Boguszy, Binczarowej, Wawrzki i Florynki. Przed wybudowaniem szkoły i nowej cerkwi nabożeństwa dla prawosławnych w Piorunce odbywały się na miejscowym cmentarzu przy cerkwi, a później w świetlicy grekokatolickiego diaka Sergiusza Bortniczaka.
W piśmie z 21 września 1928 roku metropolia zwracała się do Ministerstwa Wyznań i Oświaty Publicznej o przyłączenie kilku istniejących już parafii prawosławnych, m.in. w Czyrnej, do parafii wiodącej w Królowej Ruskiej – Boguszy.
Wraz z powiększeniem się liczby wiernych („Szematyzm duchowieństwa grekokatolickiego z 1936 roku” podaje stan wiernych w Piorunce: 307 prawosławnych i 174 grekokatolików) użyczona świetlica nie wystarczała i postanowiono nabożeństwa przenieść do miejscowej szkoły.
Do 1936 roku szkoła pełniła zatem podwójną funkcję. Pierwsi księża zamieszkali u Grzegorza Kuncika, który przeznaczył plac pod budowę plebani. Klemens Szkarupski, wiejski pisarz przy sołtysie, którego zadaniem było m.in. szacowanie zapotrzebowania na drewno z lasów gromadzkich, wskazał, że jest ono potrzebne parafii prawosławnej zarówno pod budowę domu parafialnego, jak i świątyni. Po wybudowaniu w latach 1927-28 plebani, wierni postanowili, że głównym odpowiedzialnym za budowę świątyni będzie proboszcz, o. Stefan Paszkiewicz. Plac pod budowę, ofiarowany przez Tatianę Bortniczak i Tadeja Fedorczaka, wyświęcono w 1932 roku.
Nową cerkiew postanowiono wybudować w stylu wschodniogalicyjskim, na planie krzyża, zwieńczoną trzema kopułami. Zatrudniono pięcioosobową grupę budowniczych Hucułów z Kołomyi, którzy mieli powstającą świątynię upodobnić stylem do cerkwi w Bartnem. Prace rozpoczęto jeszcze przed poświęceniem placu, łupiąc pochodzące z kamieniołomu Bodniewiczów w Czyrnej oraz Dziadyków w Piorunce, a także z okolicznych pól kamienie na podmurówkę oraz zwożąc co ładniejsze drzewo z miejscowego lasu. Wkład mieszkańców w przedsięwzięcie był nie tylko materialny. W wyznaczonych przez majstrów terminach stawiali się na placu budowy w charakterze pomocników. Owo zaangażowanie doceniły władze cerkiewne, które – mając na uwadze sytuację w Czyrnej, gdzie do prawosławia wróciła mniejsza część mieszkańców – ustanowiły Piorunkę w marcu 1936 roku parafią – matką.
Wyświęcenia nowo wybudowanej cerkwi, także św. św. Kosmy i Damiana, w 1936 roku w imieniu biskupa Szymona dokonał dziekan lwowski, archimandryta Beniamin w asyście wielu duchownych. 10 stycznia 1937 roku poświęcono przywieziony na saniach z ludwisarni Felczyńskich w Przemyślu, a umieszczony na wolno stojącej dzwonnicy, 700-kilogramowy dzwon, ze specjalnie wykonaną inskrypcją, dzięki której w listopadzie 2001 roku udało się odzyskać go i umieścić przy cerkwi prawosławnej Świętej Trójcy w Gorlicach.
Wreszcie nauka w szkole nie musiała odbywać się na zmiany. Niestety, stała ona na niskim poziomie. W 1933 władze oświatowe wprowadziły język łemkowski w oparciu o „Bukwar” i „Pierwszą czytankę”, ale tylko dla dzieci z dwóch najmłodszych klas. Po czterech latach, bez żadnego wyjaśnienia, lekcje usunięto.
Adamowi Ziębie, pierwszemu nauczycielowi i kierownikowi szkoły, przydzielono drugiego pedagoga, Ryszarda Chrzanowskiego. Kierownik Zięba cieszył się uznaniem w starostwie, miał też wyraziste poglądy polityczne. Z końcem sierpnia 1939 roku dopuścił się wielce niepedagogicznej prowokacji. Nocną porą ze ścian w klasach szkolnych pozrywał portrety najwyższych dostojników państwowych i godło państwowe, które zniszczył na podłodze. Wczesnym rankiem powiadomił o tym policję i starostwo w Nowym Sączu. Do wioski przyjechali przedstawiciele Starostwa, Prokuratury i Policji, przeprowadzając przesłuchania, lecz winnych nie znaleziono i nikogo nie wywieziono do więzienia w Berezie Kartuskiej, gdyż taki był zamiar prowokatora – napisał Iwan Szafran w „Naszi neszczasni lemkiwski doli”, wydanej w Kanadzie w języku ukraińskim, były uczeń tej szkoły.
Oskarżeni najstarsi uczniowie, Jurek Adamiak i Jan Dziubiński, okazali się niewinni, winnego wskazały odciski palców. Podobno został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Nowym Sączu. Po pierwszym września nikt nie dociekał, co się z nim stało.
_____________________________________________________________________________
Banica k. Gładyszowa (opis + foto)
Region: Dorzecze górnej Wisłoki
obrazek
Banica - łem. Banycja - wieś Banica znajduje się w dolinie niewielkiego potoku, spływającego ze stoków Dziamery, którego wody poprzez Zawoję wpadają do Wisłoki. Dolina wsi Banica leży na wysokości około 600 metrów, pomiędzy niewysokimi szczytami. Od strony północnej Banica osłonięta jest masywami Magurycza Dużego (777 m. n.p.m.) i Dziamery (756 m. n.p.m), które odgraniczają Banicę od Bartnego. W kierunku wschodnim, niewysokie wzgórza oddzielają Banicę od pobliskiego Wołowca. W kierunku południowym dolina wsi rozszerza się w kierunku wsi Krzywa, którą wieńczy masyw szczytu Obszar (685 m. n.p.m.). Na zachodzie poprzez zalesione i opadające stoki Banica graniczy z wsiami Pętna i Gładyszów. Dzisiejsza Banica jest już tylko wspomnieniem i symbolem na mapach. Obecnie to zaledwie dwa domy - jeden zamieszkały sezonowo a drugi to całoroczny pensjonat i tylko dokładne mapy turystyczne informują o tym, iż to urocze miejsce było przed 1947 rokiem ludną wsią. Banica a konkretnie tzw. Banicka Górka nad Banicą była miejsce przez które przejeżdżali mieszkańcy wszystkich okolicznych wsi zamieszkałych przez ponad 3000 mieszkańców jadąc na jarmark w Gorlicach. Musieli przez nią przejechać zarówno mieszkańcy pobliskiej Krzywej czy Wołowca jak i dalekiej Radocyny, Nieznajowej Czarnego czy Ożennej. Dziś na drodze pojawiają się mieszkańcy kilkunastu okolicznych domów oraz turyści zmierzający do Wołowca i Radocyny.
Zabudowania Banicy znajdowały się w dolinie potoku, wzdłuż starej drogi, na osi północ-południe przecinając drogę do Wołowca - usytuowane były wzdłuż dzisiejszego żółtego szlaku zarówno powyżej jak i poniżej drogi do Wołowca).

Nie wiadomo skąd pochodzi nazwa Banica ale wśród dawnych mieszkańców wsi, krążyła przez wieki legenda, iż w średniowieczu wieś założyli zbójnicy, którzy napadali na szlacheckie dwory a nazywano ich "bandyci" i podobno od tego określenia ta nazwa - ale to tylko legenda. Bardziej prawdopodobne jest inne pochodzenie nazwy Banica. W dokumentach pojawia się także nazwa bannica co można wiązać ze ruskim słowem bania co oznaczało dół lub kopalnię.
Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1629 roku, Banica była wsią królewską należącą do starostwa bieckiego. Pierwsze wz
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności