Mirosław Marks Indifference 4.avi
-
bal weteranów -
ballada o Marii Magdalenie -
Boże Ciało -
byłeś ty byłam ja -
córka grabarza -
Czeskie -
czterdziestolatek -
daj daj nie odmawiaj daj -
Dansing Band -
doniczkowe -
Duo Fenix -
Dynamic -
dzisiaj rezerwa -
filmiki -
fiołek afrykański -
hej hej góralu -
humor -
Kornelia i Leszek Filec -
koty -
krzewy -
Leszek Orkisz -
Liban -
list do matki -
łóżka -
Maria Magdalena -
melodie -
Nimfa z czarnego stawu -
o pszczołach -
opolskie dziouchy -
ostatni taniec -
pies -
piosenki -
pola zielone -
polne -
procesje -
Prymaki -
psy -
ptaki -
ptaszki -
Rosyjska -
Sierra Madre -
Singapur -
Teresa Waleriańska -
torty -
trzy razy kukułeczka -
wideo -
zapach kobiety -
zdjęcia -
Znachor -
zwierzęta
Większość muzyków w tamtych czasach (lata 60, 70) starała sie załapać na jakieś kontrakty zagraniczne czy to na statkach, promach, w lokalach lub w cyrkach - dawało to niezłe zarobki w porównaniu do naszej biedy. Mirek był z tego wyłączony ze względu na ograniczone możliwości fizyczne, więc udzielał się w środowisku muzycznym ściśle bydgoskim. Był m.in. członkiem Komisji Weryfikacyjnej Związku Zawodowego Muzyków Rozrywkowych udzielającej licencji początkującym muzykom, przez jakiś czas grał też w orkiestrze bydgoskiej Opery, przed śmiercią był akordeonistą w zespole "Łochowiacy" k/Bydgoszczy, tworzył oprawę muzyczną na uroczystościach w USC...
Podstawowym zajęciem było jednak granie w lokalach (słynne "zoo" czyli Zodiak, Savoy, hotel Brda i inne). Ciekawym okresem Jego aktywności artystycznej było stworzone przez świetnych muzyków "Takie Trio". Występowali na różnych prestiżowych imprezach okolicznościowych, towarzyskich itp. Pamiętam, jak z satysfakcją opowiadał mi o udanym występie na jakimś jubileuszu Bydgoskiej Telewizji. Nie ukrywał, że udane występy to najczęściej te, gdzie można się było "odkuć" - z czegoś przecież trzeba żyć... Z udzielanych lekcji nie było wielkich pieniędzy. W tym czasie gdy ja brałem lekcje, to jeszcze jakiś gość z Brodnicy też przyjeźdżał. O innych nie wiem, ale z pewnością niejeden uczeń spod Jego ręki wyszedł. Kiedyś udało mi się załatwić Mirkowi udział w koncercie plenerowym z którego filmiki już prezentowałem, i wtedy mieliśmy okazję spędzić razem prawie cały dzień, ale nie miałem wtedy świadomości jakim muzykiem On był, a i moje granie traktowałem jako czysty przypadek, o profilu na YT nawet nie myślałem. Mirek natomiast bardzo był podekscytowany odbiorem swojej muzyki, tzn. tym, jak szerokie kręgi ona zatacza dzięki internetowi... Był zachwycony wykonaniami innych akordeonistów, pokazywał mi najciekawsze filmiki, porównywał, a przecież wiadomo jak dobrze sam grał. Przymierzał się jeszcze do zgłębienia muzyki rosyjskiej...
Wczoraj miałem przyjemność spotkać się z muzykiem, z którym wiele lat temu tworzyli duet w restauracji hotelu Brda. On grał na akordeonie i saksofonie, a Mirek na akordeonie i gitarze, plus wokal... Krzysztof gra nadal, w lokalu o bardzo podobnym klimacie do tego, w jakim występowało "Takie Trio".