-
132 -
362 -
1085 -
135
1745 plików
95,89 GB
.PO a złota rybka .... Facet wybrał się na ryby. Zarzuca wedkę, czeka, nagle spławik się rusza, więc gość wyciąga rybkę. - Powiedz rybko, jesteś może ze złota? - Nie. Z PO. - Eee, to ty pewnie nie spełniasz życzeń? - Nie, ja tylko obiecuję.
Jaka jest różnica między dzielnym wojakiem Szwejkiem, a Minister Obrony Narodowej w rządzie Tuska - Bogdanem Klichem?
- Dzielny wojak Szwejk był cwaniakiem, a udawał głupca, Klich natomiast nie służył w armii austro-węgierskiej....
Siedzi dziadek z albumem i woła wnuczka:
- Chodź Donaldzie pooglądamy zdjęcia...
Oglądają, dziadek mówi:
- To ciocia Greta, a to wuj Hubert...
Donald wyciąga z za okładki stare zdjęcie, na którym Hitler odbiera defiladę Wehrmachtu i pyta:
- Dziadku a to? Kto to ten pan z wąsikiem?
- A... to drogie dziecko był zły człowiek, pamiętaj, bardzo zły człowiek.
- Dziadku a dlaczego ty stoisz przed nim w mundurze i pokazujesz mu wyciągniętą do przodu rękę?
- Widzisz wnusiu.. ja mu mówię: "hola, hola zły człowieku!".
Donaldu Tusku zdobył władzę powiedział: " Chcemy Waszego dobra!"
Zaniepokojony Własne dobra ukryłem w bezpiecznym
miejscu
!Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała
już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei był młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.
Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie się zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał się przejechać. Mokre liście na drodze
, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, z moim Donaldem spędziłam dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PO. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łóżka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB