Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Josif Brodski - Ludzie giną - H. Banaszak.mp4

OMAMAR51 / POEZJA nie tylko śpiewana / Josif Brodski - Ludzie giną - H. Banaszak.mp4
Download: Josif Brodski - Ludzie giną - H. Banaszak.mp4

9,63 MB

Czas trwania: 3 min 42 s

0.0 / 5 (0 głosów)
W chwili gdy strzepujesz pyłek
Jesz posiłek sadzasz tyłek
Na kanapie łykasz wino

Ludzie giną, ludzie giną

W miastach o dziwacznych nazwach
Grad ołowiu grzmot żelaza
Nieświadomi co ich winą

Ludzie giną, ludzie giną

W wioskach których nie wyśledzi
Wzrok - bez krzyku bez spowiedzi
Bez żegnania się z rodziną

Ludzie giną, ludzie giną

Ludzie giną gdy do urny
Wrzucasz głos na nowych durni
Z ich nie nową już doktryną

Ludzie giną, ludzie giną

W stronach zbyt dalekich by nas
Przejąć mógł czyjś bólu grymas
Gdzie strach leci Cherubina

Ludzie giną, ludzie giną

Wbrew posągom i muzeom
Jako opał służy dzieją
Przez stulecia po Kainie

Ten kto ginie, ten kto ginie

W chwili kiedy mecz oglądasz
Czytasz co wykazał sondaż
Bawisz dziecko śmieszną miną

Ludzie giną, ludzie giną

Czas dzielący ludzkie byty
Od zabójców i zabitych
Zmieścić się w rubryce pierwszej
Tak w tej szerszej
Tak w tej pierwszej

Ludzie giną, ludzie giną
Ludzie giną, ludzie giną
Ludzie giną, ludzie giną

Stanisław Barańczak

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

obrazek

TROCHĘ LIRYKI, SŁÓW I MUZYKI także tutaj: LIRYKA
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Pierre Ronsard Wczoraj Pani przez okno Twoje uchylone Na Montmartre i klasztorne ukazując pole Samotność w tej ustroni, rzekłaś, stokroć wolę Niźli Dwór, jakże chętnie spoglądam w tę stronę Rozum byłby mi panem, nie zmysły wzburzone Dzień pędząc na modlitwach w mniszek innych kole Nigdy bym się miłości nie dała w niewolę. Tu jej strzała nie sięga, tu jej ognie płone O Pani, rzekłem na to, błąd popełniasz srogi. Ogień jest ogniem, chociaż popiół go przysłoni Święte mury miłosnej nie stłumią pożogi Miłość równym jest władcą w świecie i w ustroni Przed tym Bogiem co razi i niebieskie bogi Żadna Ciebie modlitwa ni post nie uchroni Vous me dîtes, Maîtresse, étant à la fenêtre, Regardant vers Montmartre et les champs d’alentour : La solitaire vie, et le désert séjour Valent mieux que la Cour, je voudrais bien y être. À l’heure mon esprit de mes sens serait maître, En jeûne et oraison je passerais le jour, Je défierais les traits et les flammes d’Amour : Ce cruel de mon sang ne pourrait se repaître. Quand je vous répondis, Vous trompez de penser Qu’un feu ne soit pas feu, pour se couvrir de cendre : Sur les cloîtres sacrés la flamme on voit passer : Amour dans les déserts comme aux villes s’engendre. Contre un dieu si puissant, qui les Dieux peut forcer, Jeûnes ni oraisons ne se peuvent défendre.
Gaft - Pies.mp4
play
oglądaj online
ПЁС Отчего так предан Пёс, И в любви своей бескраен? ...
ПЁС Отчего так предан Пёс, И в любви своей бескраен? Но в глазах — всегда вопрос, Любит ли его хозяин. Оттого, что кто-то — сек, Оттого, что в прошлом — клетка! Оттого, что человек Предавал его нередко. Я по улицам брожу, Людям вглядываюсь в лица, Я теперь за всем слежу, Чтоб, как Пёс, не ошибиться. В. ГАФТ
Andriej Biełyj Senne pokoje My we dwoje... Szepczesz: "Przysięgi nie naruszę..." Oczy... Niebieskim lodem twoje Oczy Lustrują lodem duszę Tyżeś to tutaj? Czyżby Czyżby? Moja srebrzysta panno jasna (To zamieć której pęd muzyczny Ulotną falą mnie pogłaskał) Przędąc Swą delikatną wełnę Będąc Jak śmiech i płacz poecie Wsączyłaś się przez okno szczelne Śnieżnym i kruchym białokwieciem... Kurzy śnieg mokry Muślinowy Jak lilia w przezroczystej dłoni... Okryj Mnie płaszczem siwym szronie Otul obrusem swym lodowym Rano Przyjaciel twój Uśpiony Nie drgnie odbitym w lustrze ciałem Zawiśnie mętny krąg czerwony W obłoku już osierociałym (A. Zągórski)
Я строю мысленно мосты, Их измерения просты. Я строю их из пустоты, Чтобы туда идти, где ты. Мостами землю перекрыв, Я так тебя и не нашел. Открыл глаза, а там обрыв, Мой путь закончен, я пришел В. ГАФТ
V Kto ma swego chleba, Ile człeku trzeba, Może nic nie dbać o wielkie dochody, O wsi, o miasta i wysokie grody. To pan, zdaniem moim, Kto przestał na swoim; Kto więcej szuka, jawnie to znać daje Sam na się, że mu jeszcze nie dostaje. XIII O piękna nocy nad zwyczaj tych czasów, Popatrz na nas jasno wpośrzód tych tu lasów, Gdzie jako pszczoły, wkoło swego pana Straż dzierżem niecąc ognie aż do rana ! Bodaj szczęśliwie tę drogę odprawił I wszystko wedle myśli swojej sprawił Pan świętobliwy, któremu nie miała Polska w dobroci, równia, jako wstała.
Назначь мне свиданье на этом свете. Назначь мне свиданье в двадцатом столетье. Мне трудно дышать без твоей любви. Вспомни меня, оглянись, позови! Назначь мне свиданье в том городе южном, Где ветры гоняли по взгорьям окружным, Где море пленяло волной семицветной, Где сердце не знало любви безответной. Ты вспомни о первом свидании тайном, Когда мы бродили вдвоем по окраинам, Меж домиков тесных, по улочкам узким, Где нам отвечали с акцентом нерусским. Пейзажи и впрямь были бедны и жалки, Но вспомни, что даже на мусорной свалке Жестянки и склянки сверканьем алмазным, Казалось, мечтали о чем-то прекрасном. Тропинка все выше кружила над бездной... Ты помнишь ли тот поцелуй поднебесный?.. Числа я не знаю, но с этого дня Ты светом и воздухом стал для меня. Пусть годы умчатся в круженье обратном И встретимся мы в переулке Гранатном... Назначь мне свиданье у нас на земле, В твоем потаенном сердечном тепле. Друг другу навстречу по-прежнему выйдем, Пока еще слышим, Пока еще видим, Пока еще дышим, И я сквозь рыданья Тебя заклинаю: назначь мне свиданье! Назначь мне свиданье, хотя б на мгновенье, На площади людной, под бурей осенней, Мне трудно дышать, я молю о спасенье... Хотя бы в последний мой смертный час Назначь мне свиданье у синих глаз.
(перевод - Г.Кружков) Мохнатый шмель Мохнатый шмель - на душистый хмель, Цапля серая - в камыши, А цыганская дочь - за любимым в ночь По родству бродяжьей души. Так вперед за цыганской звездой кочевой, На закат, где дрожат паруса, И глаза глядят с бесприютной тоской В багровеющие небеса! И вдвоем по тропе навстречу судьбе, Не гадая - в ад или в рай, Так и надо идти, не страшась пути, Хоть на край земли, хоть за край. Так вперед за цыганской звездой кочевой, На свиданье с зарей, на восток, Где, тиха и нежна, розовеет волна, На рассветный вползая песок! Так вперед за цыганской звездой кочевой, До ревущих южных широт, Где свирепая буря, как божья метла, Океанскую пыль метет! Так вперед за цыганской звездой кочевой, На закат, где дрожат паруса, И глаза глядят с бесприютной тоской В багровеющие небеса!
Andriej Wozniesienski Не возвращайтесь к былым возлюбленным, Былых возлюбленных на свете нет. Есть дубликат, как домик убранный, Где они жили Где они жили Где они жили немного лет. Вас встретит та же ограда белая И возле домика, на холме, Две рощи: правая, а позже - левая, Гудят раздвоенно, Гудят раздвоенно, Гудят раздвоенно в темноте. (Вас лаем встретит собачка белая, и расположенные на холме две рощи — правая, а позже левая — повторят лай про себя, во мгле.) А в доме эхо уронит чашку, А в доме эхо предложит чаю. Ложное эхо оставит на ночь, Когда ей надо бы закричать: Не возвращайся ко мне, возлюбленный! Мы были раньше - теперь нас нет. Нам не вернуться к годам разрубленным... Но только эхо звучит в ответ. Два эха в роще живут раздельные, Как будто в стереоколонках двух. Все, что ты сделала, и что я сделаю, Они разносят, Они разносят, Они разносят по свету вслух. А завтра вечером, на поезд следуя, Вы в речку выбросите ключи, И роща правая, и роща левая Вам Вашим голосом прокричит: Не возвращайтесь к былым возлюбленным, Былых возлюбленных на свете нет. Вам не вернуться к годам разрубленным, Но только эхо звучит в ответ: Не покидайте своих возлюбленных, Былых возлюбленных на свете нет. Не покидайте своих возлюбленных! Не покидайте своих возлюбленных! Не покидайте своих возлюбленных! Но только эхо звучит в ответ: Не возвращайтесь к былым возлюбленным, Былых возлюбленных на свете нет. Есть дубликат, как домик убранный, Где они жили Где они жили Где они жили немного лет...
Жди меня, и я вернусь. Только очень жди, Жди, когда наводят грусть Желтые дожди, Жди, когда снега метут, Жди, когда жара, Жди, когда других не ждут, Позабыв вчера. Жди, когда из дальних мест Писем не придет, Жди, когда уж надоест Всем, кто вместе ждет. Жди меня, и я вернусь, Не желай добра Всем, кто знает наизусть, Что забыть пора. Пусть поверят сын и мать В то, что нет меня, Пусть друзья устанут ждать, Сядут у огня, Выпьют горькое вино На помин души... Жди. И с ними заодно Выпить не спеши. Жди меня, и я вернусь, Всем смертям назло. Кто не ждал меня, тот пусть Скажет:- Повезло.- Не понять не ждавшим им, Как среди огня Ожиданием своим Ты спасла меня. Как я выжил, будем знать Только мы с тобой,- Просто ты умела ждать, Как никто другой.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności