Men.of.War_PL.iso.004

Po sukcesie Men of War niemal z miejsca przystąpiono do produkcji dodatku. Efektem wzmożonych prac Rosjan jest Karmazynowy Przypływ, choć u niedzielnych strategów produkcja ta może wzbudzać co najwyżej odpływ sił do walki z watahą przeciwników.

Pierwsza odsłona serii (kolejne dwie części już są w drodze) dała się poznać jako niezwykle trudny, a zarazem realistyczny i dający niezwykle dużo satysfakcji z sukcesu RTS. Niestety, z powodu swojego bardzo wysokiego poziomu skomplikowania ta znakomita produkcja dała się poznać tylko zaprawionym w bojach graczom, bo reszta po prostu rzuciła grę w kąt po kolejnych niepowodzeniach. Wydawało się, że ten samodzielny dodatek będzie łatwiejszy, a tu proszę – dodatek jest jeszcze bardziej hardkorowy od swojej poprzedniczki!

W grze obejmujemy dowództwo nad jednostkami radzieckiej piechoty stojącej w obliczu potyczek z armią niemieckiego Wehrmachtu podczas II Wojny Światowej. Oprócz rasowych misji polegających na wykurzeniu wrogów z miasteczka będziemy prowadzić także skrytobójcze działania za pomocą maleńkiego oddziału urodzonych sabotażystów, a także zajmiemy się eksterminacją wrogów podczas oblężenia wybrzeży Sewastopolu i Odessy w ramach konfliktu krymskiego. W sumie czekają na nas 23 okropnie wymagające i złożone misje, podczas których musimy po prostu wznieść się na wyżyny swoich możliwości, czy nam się to podoba, czy nie. Stopień trudności jest tak wyśrubowany, że AI nawet na najniższym poziomie daje się naprawdę mocno we znaki. Trochę denerwuje fakt, że przeciwnicy zawsze, ale to zawsze mają po swojej stronie ogromną przewagę liczebną. Nietrudno się zniechęcić w sytuacji, gdy nasz kilkunastoosobowy oddział ma zmierzyć się z kilkoma dywizjami bojowymi schowanymi w okopach i wspomaganymi przez kilka pancernych czołgów. Na dodatek posługujemy się bardzo biednym arsenałem – można powiedzieć, że mamy to, co sobie znajdziemy wśród trupów, a czołgi, zamiast działkami samobieżnymi czy haubicami, będziemy rozwalać rzucając granatami przeciwpancernymi w akcie desperacji żołnierza-samobójcy.