PRZYJMUJ CZĘSTO
widziany: 16.06.2013 11:35
-
263 -
126 -
730 -
127
1261 plików
43,85 GB
Z TEJ OKAZJI ZOSTALA NAPISANA MSZA SW. NA CZESC NASZEGO SWIETEGO WSPOLBRATA.
A OTO KROTKA BIOGRAFIA TEGO MALO ZNANEGO SWIETEGO, KTOREGO WSPOMNIENIE OBCHODZIL CALY KOSCIOL DO CZASOW SOBORU WATYKANSKIEGO II:
Lanczillotto, takie imię nadano mu na chrzcie. Urodzony w Castronuovo małym centrum na południu Włoch znajdującym sie na terenie prowincji Potenza, w średnio zamożnej rodzinie w 1520 roku. Rodzice: Jan i Małgorzata Appella, obydwoje przykładni chrześcijanie, kształcą i opiekują się z wielką uwagą wzrostem obydwóch synów.
Lanczillotto jest wyjątkowym dzieckiem. Lubi uczyć się, kocha muzykę, zagłębia się w nauce łaciny, jest komunikatywny; naśladuje i pomaga wujkowi, który jest księdzem w katechezie dzieci i nie tylko… Również on marzy, aby zostać kapłanem, a także adwokatem.
Ale miejsce w, którym żyje nie może otworzyć mu bram do tych studiów o których tak bardzo marzy. Musi wyjechać.
Neapol - stolica i błyszcząca perła Południa Włoch jest z pewnością miastem, które może lepiej odpowiedzieć na jego ambicje: historia, kultura, sztuka, wiara, słońce i morze…
W tym mieście, do którego przybywa w 1547 roku, jako ksiądz, Lanczillotto wyznaje:
“ Biorąc pod uwagę wielką nierozwagę ludzi, którzy starają się tylko o rzeczy próżne nie mające żadnej wartości…, jak spodobało się Bożej Dobroci,… przy pomocy świętego człowieka ( Jan Marinoni),… odrzuciłem te marne wielkości… i pragnienie honorów… i oddałem się w pełni obowiązkowi lepszego poznania wielkości Nieba”.
W Neapolu przeżył również zamach na swoje życie: jego praca pastoralna w moralizowaniu pewnego konwentu zakonnic nie była przyjemnością równą temu, który uczynił z tego świętego miejsca dom wolności: młody ksiądz z lukanii okazywał temu sprzeciw z nieskażoną odwagą. W rezultacie pewnego wieczoru “pocięto mu twarz” i zostawiono na ziemi w kałuży krwi.
Tak przyczołgał się z wielkim trudem do Konwentu Teatynów gdzie przyszedł mu z pomocą przełożony domu i towarzysz św. Kajetana – ojciec Jan Marinoni.
14 sierpnia 1556 roku, Lanczillotto zostaje przyjęty przez teatynów jako postulant, 30 listopada 1556 roku rozpoczyna nowicjat, który wieńczy ślubami złożonymi 25 stycznia 1558 roku.
W kilka dni po rozpoczęciu nowicjatu, 31 dnia tego samego miesiąca, dołącza do grupy również Paweł Buralli z Arezzo. Ta cała wyjątkowa tròjka: dwóch nowicjuszy i ich mistrz zostaną w przyszłości wyniesieni do godności ołtarzy.
Wstępując do Zakonu Kleryków Regularnych , Lanczillotto zmienił swoje imię na Andrzej, które stało się jego wewnętrzną miłością do nowej rodziny.
“ Kocham nasze Zgromadzenie ponad mnie samego. I kocham bardziej niż mnie samego wszystkich ojców i braci, którzy byli i są członkami naszego Zakonu, którzy trudzili się czytaniem, głoszeniem kazań, słuchaniem spowiedzi i pozostałymi dziełami miłosierdzia, na chwałę Bożą i zbawienie dusz, oraz dla dobra i honoru naszego Zgromadzenia”.
Ze wzrokiem skierowanym w niebo – “Szukajcie najpierw Królestwa Bożego” -, życie i działalność Andrzeja zaczynają zmieniać się w cud: dzień przebiegał mu na wytężonej i przedłużonej modlitwie, już od pierwszych godzin dnia wykonywał posługi najbardziej pokorne, słuchał spowiedzi w domu i poza nim, pokonywał problemy Mistrza Nowicjatu i Przełożonego domu, odbywał długie podróże z miłości do dusz lub do świętego posłuszeństwa… Gdziekolwiek tylko była potrzeba, bywał również ojciec Andrzej w: Neapolu, Mediolanie, Piacenzy, Genowie, Modenie… Pisał, głosił kazania, posługiwał wśród zakaźnie chorych, biegł tam gdzie go wołano. Latem i zimą bez jakiegokolwiek oszczędzania się posługiwał w klasztorach i z bólem mawiał: “ Jak ośmielają się nazywać czcicielkami chwalebnej Dziewicy Marii te zakonnice, które nie kochają trudu i z lenistwa zaniedbują swoje obowiązki…?” . Mawiał też często, że: “Unika bycia dobrym ten kto nie stara się być lepszym”.
Stary, zmęczony i schorowany z trudem wychodzi do ołtarza.
Jest 10 listopada 1608 roku. Ojciec Andrzej pragnie za wszelką cenę celebrować msze świętą. Nie pozwalają mu jednak na to siły. Upada na ziemie podczas wznoszenia do Pana modlitwy : “ Introibo ad altare Dei!”( Oto przystępuje do ołtarza Bożego).
Święty Andrzej Avellino jest opiekunem kierowców i patronem dobrej śmierci.
- sortuj według:
-
0 -
13 -
0 -
1
14 plików
17,58 MB