Download: Kowboj Zuzia cz.1 _ xvid.avi
Ludzie wierzcie mi !, choć się chwalić grzech,
Że wywoła łzy, albo gromki śmiech,
Prawie każda historia, którą znam.
Lecz wam mało co wzruszeń tyle da,
Jak zdarzenie to, jak ballada ta,
Którą dziś, przedstawić pragnę wam.
Dobry papcio mój, od świtania już,
Toczył z flaszką bój, do wieczornych zórz.
Białym myszkom, się w kciuk pozwalał gryźć.
Aż drapaka stąd dał, któregoś dnia,
Zostawiając nam moc pustego szkła.
I gitarę. Na której gram do dziś.
Lecz nim poniósł go, w świat parszywy muł,
Papcio w dłonie wziął whiski flaszki pół,
Na głowinę mą wylał krople dwie.
I wykonał gest, który za far west,
A ten gest to jest, fest kowbojski chrzest !,
I rzekł: chłopcze, ja ciebie Zuzia chrzczę !.
Odtąt przyszło mi ruszać w ludzi tłum,
Przeżuwając wstyd i mieć chewing gum
Bo powiedzcie, czy ktoś dziewczynę zna,
Co okaże takt i pokocha cię,
Kiedy pozna fakt, kiedy dowie się,
Że jej chłopak na imię Zuzia ma!.
Cóż!. Nie jestem tchórz. W życia ostrej grze,
Raz szeryfem już chcieli obrać mnie,
Bo bantytów ująłem na raz trzech !.
Burmistrz, na mą pierś, srebrną gwiazdę kładł,
I rzekł: przedstaw się ?!.. po czym z krzesła spadł...
Szeryf Zuzia?!..cha,cha... do dziś słyszę ten śmiech.
Mało barów znam, lecz powiadam wam,
Że dopadnę raz, tego papcia, tam.
Papcia, który w butelki patrzy dno.
Zetrę go na maść!, lub na krem: Old Gold!,
I przemówię ja!, nim przemówi colt::
Jestem Zuzia !, poznajesz Zuzię swą ?!...
Liczę w życia na: colt i dwoje rąk.
I dziewczynę mam. I szacunek w krąg.
I o Zuzi, nikt nie mówi źle....
Będę syna miał, i go ochszczę sam.
I co powiem wam ?, też mu Zuzia dam!.
Ładne imię. Niech powie ktoś, że nie...