Download: Guy de Maupassant - Baryłeczka (1997).zip
Trwa wojna francusko-pruska. Z zajętego przez Prusaków Rouen dyliżansem uciekają do Hawru przedstawiciele miejscowej socjety: hrabia de Breville z małżonką, handlarz win Loisean i przedsiębiorca z branży bawełnianej Carre-Lamadon z żonami, demokrata Cornudet, dwie siostry zakonne i dziewczyna lekkich obyczajów, nazywana Baryłeczką. (Boule de suit to autentyczne przezwisko znanej w Rouen damy z półświatka, Adrienne Legay). Podróżni, stanowiący jakby przekrój francuskiego społeczeństwa tamtych czasów, zatrzymują się w oberży. Są gotowi słono zapłacić za nocleg i jadło, jednak oberżysta może im zaoferować tylko suchy chleb. Jedynie panna Rousset, którą całe towarzystwo traktuje z najwyższą pogardą, ma własny kosz z prowiantem. Częstuje współtowarzyszy podróży, którzy zrazu odrzucają zaproszenie, lecz głód jest silniejszy niż duma. Stopniowo wszyscy przyłączają się do uczty, cnotliwe damy z wypiekami na twarzy słuchają podniecającej opowieści o Prusaku, którego panna Rousset przepędziła ze swojej sypialni, szlachetni panowie widzą w tej biesiadzie symbol zjednoczenia się wszystkich Francuzów w obliczu nieszczęścia, jakie dotknęło ich biedną ojczyznę. Nazajutrz panowie, każdy na osobności i na swój sposób, dają Baryłeczce do zrozumienia, jak gwałtownie obudziła w nich tęsknoty. Dyliżans nie może wyruszyć w dalszą drogę, gdyż pruski oficer zatrzymuje przepustki podróżnych - do czasu, gdy Baryłeczka ulegnie jego żądaniom. Zacne grono pała oburzeniem. Ten akt przemocy ze strony nieprzyjaciela jest nikczemny, tu chodzi o honor ojczyzny, nigdy, przenigdy - krzyczą chórem, patriotycznie i solidarnie. Lecz mijają dni, topnieją szanse załatwienia intratnych interesów w Hawrze, a coraz bardziej zdenerwowani pasażerowie dyliżansa coraz mniej życzliwym okiem spoglądają na siebie nawzajem i na "tę babę", która nie chce poświęcić się dla dobra ogółu. Hrabina modli się o nową Joannę Ob'Arc, mniej wytworna żona handlarza win mówi wprost, że trzeba "wpakować tę dziwkę pod pikielhaubę". Wszyscy prześcigają się w opowiadaniu Baryłeczce historyjek z różnych epok, ale z jednym morałem - że kobieta oddając swe ciało wrogowi może uratować naród. Sentymentalna i w gruncie rzeczy prostoduszna kurtyzana, której zawodowy honor nie pozwala zadawać się z nieprzyjacielem, szuka moralnego wsparcia u zakonnic, lecz siostra Helena staje po stronie ogółu. Przekonuje, że Kościół rozgrzesza "takie" niewiasty, jeśli ich czyny były spełniane dla dobra bliźnich. A teraz właśnie w lazaretach Hawru giną od ran lub zarazy młodzi francuscy żołnierze, daremnie czekając na leki i siostry sanitariuszki. Gdy Baryłeczka ugina się pod presją uczeńszych od siebie, los jeszcze raz zakpi sobie z obłudników.