-
15367 -
6516 -
6119 -
3157
36656 plików
6043,98 GB
Autor: Joanna Chmielewska
W trakcie tej rozmowy ja prowadziłam samochód i szło mi tak dobrze, że Roman prawie nie musiał już instrukcji udzielać. Słońce wzeszło, ale na szosach jeszcze pusto było, z rzadka się jakiś pojazd pokazywał. Jechałam coraz szybciej aż do chwili, kiedy nagle, już do Honfleur dojeżdżając, psa ujrzałam, który znienacka na drogę wypadł. Przeraziłam się, że go przejadę, a za nic na świecie nie przejechałabym żywej istoty, jęłam hamować, pedał z całej siły naciskając, aż samochodem rzuciło, jakbym na narowistym koniu jechała... A wciąż jeszcze koń był mi bliższy niż jakakolwiek maszyna... Możliwe, że nieumiejętnie się zachowałam, ale noga mi drgnęła, samochód potoczył się jeszcze, znów nacisnęłam, pies w ostatniej chwili spod kół wyskoczył, samochód kawałek obrotu uczynił i zatrzymał się. Motor zgasł. I dokładnie w tym momencie prawe przednie koło nam odpadło.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB