-
23513 -
927 -
595 -
319
26455 plików
1153,43 GB
Do przeczytania książek „Szata” oraz „Wielki Rybak” autorstwa Lloyda C. Douglasa skłoniła mnie zachęta ze strony znajomego. Znamy się od lat, nieraz pożyczaliśmy sobie wzajemnie książki, wydawało mi się więc, że zna już moje gusta literackie dość dobrze. „Szata”, to według wydawcy, powieść zbliżona tematycznie do Sienkiewiczowskiego „Quo Vadis”. Akcja rozgrywa się w Rzymie i Jerozolimie w czasach Chrystusa i koncentruje na sprawach i postawach ludzi przed którymi staje Chrystus – tak jak przed Marcellusem Gallio, posiadaczem wygranej szaty Ukrzyżowanego, która odmienia życie trybuna rzymskiego. „Wielki Rybak” zaś stanowi jakby dalszy ciąg „Szaty”. Tytułowym bohaterem jest oczywiście Szymon, autor zaś koncentruje się na przedstawieniu dylematów moralnych człowieka, który zaparłszy się Chrystusa potrafi znaleźć siłę, aby przeistoczyć się w Piotra – Opokę i pozostać wiernym ideom głoszonym przez Chrystusa aż po męczeński kres. Po raz kolejny okazało się, że nadużywana, z uporem godnym lepszej sprawy, przez wydawców metoda polegająca na wypisywaniu na okładkach jakim to wspaniałym następcą klasyka jest dany autor, powinna być raczej ostrzeżeniem niż zachętą do czytania. Oczywiście powieści Douglasa są znacznie słabsze niż „Quo Vadis” – na szczęście nie jest tak źle jak z inną książką wzorującą się na powieści Sienkiewicza – „Quo Vadis Trzecie Tysiąclecie” Martina Abrama (to jest dopiero gniot jakich mało). Obie powieści mają zachwianą konstrukcję – najpierw jest powolne budowanie akcji, poznajemy bohaterów i sytuację. I gdy zaczyna sie robić naprawdę ciekawie autor na dosłownie 30 stronach rozwiązuje wszystkie wątki. Przyznam, że takie rozwiązania wkurzają mnie strasznie. Również tematyka poruszana przez Douglas (a także styl, jakim to czyni) nie należą do moich ulubionych – i tu mam duże pretensje do znajomego, który wszak powinien znać moje literackie upodobania. To, co mi się podobało w powyższych powieściach, to sposób w jaki Douglas przedstawia Chrystusa i jego naukę. Jezus ukazany jest jako człowiek głoszący nauki o nowym Królestwie Bożym, przy okazji niejako, uzdrawiając chorych i kalekich. Wszyscy, którzy spotykają go, wiedzą, że spotkali człowieka niezwykłego. Na niektórych spotkanie to i nauki Jezusa wywierają olbrzymie wrażenie. Zostają jego uczniami i wyznawcami, odkrywają jego boskość. Większość powraca jednak do codzienności i żyje po staremu. Jezus i jego nauki wydają się wyprzedzać swoje czasy, większość nie jest przygotowana na ich zrozumienie, a co dopiero na ich przyjęcie i życie według ich wskazań. Najbliżsi uczniowie mają nadzieję, że w przyszłości to się zmieni. Czy aby jednak na pewno? Czy w dzisiejszych czasach Jezus zostałby zrozumiany i wysłuchany? Bardzo w to wątpię. Temat ten poruszył chociażby Rafał Ziemkiewicz w znakomitej „Jawnogrzesznicy”.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB