Download: Bankructwo małego Dżeka.avi
Trudne słowo: bankructwo Dżek Fulton i wszyscy jego koledzy i sąsiedzi poznają przy okazji zamknięcia pobliskiego sklepu. Dociekliwy chłopiec pragnie zrozumieć, co ono oznacza. Tymczasem w szkole nauczycielka prosi, by ktoś poprowadził uczniowską bibliotekę. Nikt się nie zgłasza, wreszcie Dżek ratuje honor klasy. Tak się zaczyna jego droga ku sławie. Po raz pierwszy chłopak czuje, że jest kimś ważnym. Wypełnia swoją misję z wielką gorliwością. Nieoczekiwanie nadarza się okazja, by zrobić jeszcze więcej. Dumny z wnuka dziadek przysyła mu dolara, żeby sobie kupił, co zechce. Pan Taft, właściciel sklepu, podejrzewa, że banknot nie jest własnością chłopca. Oczywiście, dorosłego by o to nie posądzał. Urażony w swej godności mały człowiek nie rozumie, dlaczego dzieci nie mają tych samych praw co dorośli. Po swojemu komentuje to narrator, niczym tłumacz z języka dorosłych na system pojęć bliskich logice i wrażliwości dziecka. Bogatszy o podobne doświadczenia Dżek pyta panią, czy mógłby zorganizować uczniowską kooperatywę. Zadanie jest naprawdę trudne, więc przygotowuje się do niego starannie i metodycznie. Od pana Tafta dowiaduje się, co to jest kooperatywa i jak działa, jak i gdzie można tanio kupić towar, by go sprzedać z zyskiem. Rzuca się w wir zajęć, zaniedbując nawet szkołę. Koledzy kibicują i krytykują, czasem nawet go wyśmiewają. Przy okazji organizowania kooperatywy wychodzą na jaw różne przywary dzieci, nieobce także dorosłym - egoizm, chciwość, zazdrość o to, że komuś się udało, warcholstwo, agresja wobec tych, którzy przewodzą społeczności, bez względu na to, czy rządzą dobrze czy źle, z myślą o interesie wspólnym czy tylko własnym. Dżek ma niełatwe życie. Atakują go z różnych stron, wyśmiewają, stawiają żądania. Mama pociesza, że niezadowoleni będą zawsze, żeby nie wiem co dobrego robić. Ojciec też podtrzymuje syna na duchu - trzeba walczyć przeciwko kłamcom i zazdrośnikom, najważniejsze to się nie zniechęcać. Czując wsparcie ze strony najbliższych, Dżek rozszerza działalność. W imieniu kooperatywy kupuje na raty rower, do wspólnego użytku. Solidnie spłaca wszystkie należności i wkrótce, ku radości dzieciaków, kooperatywa dostaje drugi rower. Jak grom z jasnego nieba spada na wszystkich wiadomość, że jeden rower skradziono. Za spłatę rat odpowiedzialny jest Dżek, który oczywiście nie ma pieniędzy. I nie ma innego wyjścia - musi ogłosić bankructwo. [PAT]