Download: Zbigniew Herbert - Barbarzyńca w ogrodzie (1962).jpg
Choć ten niezwykły tom esejów powstał niemal pół wieku temu, do dziś jest zadziwiająco aktualny i interesujący. Poeta odbył długą podróż po Europie, po czym opublikował zbiór szkiców zainspirowanych tą wędrówką. Niewiele tu jest informacji praktycznych, choć znajdzie się parę uwag na temat tego, jak należy zwiedzać Sienę czy smakować toskańskie wino. Przede wszystkim jednak jest to przewodnik po historii oraz kulturze Włoch i Francji.
Pierwszym włoskim miejscem, które przykuło uwagę Herberta, jest położone na południu kraju Paestum, a w nim kompleks świątyń greckich. Poeta daje się porwać dziejom tego miejsca. Opowiada o cywilizacji, która stworzyła zapierające dech w piersiach budowle. Daje pasjonujący wykład historii sztuki, wyjaśnia starożytne zasady budowania świątyń, omawia istotne cechy stylu doryckiego, nie zapomina wspomnieć nawet o kamieniach, które stworzyły to miejsce.
Potem wraz z poetą przenosimy się do Orvieto, małego miasteczka położonego między Rzymem a Florencją, które swą sławę zawdzięcza katedrze. Cóż to jest za budowla! Herbert staje przed nią jak wszyscy oszołomiony bogatą fasadą, ale potem zwiedza ją już po swojemu – spokojnie, w ciszy i z ogromną wiedzą na temat tego, co widzi. Na nasze szczęście autor chętnie dzieli się swoją wiedzą, więc dzięki jego szkicom i my możemy dowiedzieć się czegoś o budowniczych katedr i malarzach fresków, którzy wypełniali wnętrza kościołów.
Najciekawsza i najbardziej różnorodna jest wędrówka Herberta po Sienie, której poświęca cały rozdział swojej książki. Czegoż w nim nie ma. Jest włóczenie się kamiennymi uliczkami, przypominanie sobie poplątanych losów miasta, podziwianie dzieł sztuki, które wyszły spod pędzli najwybitniejszych przedstawicieli szkoły sieneńskiej. Jest czas na picie wina i czytanie poezji włoskich mistrzów. I jest miłość do tego miasta, która jest tak silna, że udziela się czytelnikom.
Swą literacką podróż po Italii kończy Zbigniew Herbert pięknym szkicem na temat życia i twórczości renesansowego malarza włoskiego Piera della Francesca. Wędruje po miastach i miasteczkach Włoch, by podziwiać surowe malowidła w ich naturalnym otoczeniu. Zachwyca się delikatnymi kolorami na freskach, opowiada o osobach i wydarzeniach, które uwiecznił wielki malarz. Malarstwo Piera della Francesca nie jest łatwe, ale dzięki Herbertowi staje się jeszcze piękniejsze.
„Barbarzyńca w ogrodzie” nie jest lekturą dla leniwych. Tu nie ma wytyczonych tras, poeta nie pisze, co koniecznie trzeba zobaczyć, a w którą uliczkę nie skręcać. On opowiada nam o swoich fascynacjach. A robi to tak pięknie i mądrze, że na pewno chętnie podążymy za nim – najpierw w książce, a potem może w rzeczywistości.