Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Dobronocka 2011-01-31.mp3

Download: Dobronocka 2011-01-31.mp3

158,77 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Rozstania złe i gorsze


Dobrze jest, gdy nasze związki z innymi ludźmi - przyjacielskie, miłosne - są trwałe. Ale bywa w życiu, że jednak się rozstajemy. Że do rozstania dochodzi.
A wówczas możliwe są co najmniej dwie rozmaite filozofie rozstania. Jedna: to, że do tego doszło, jest tak okropne, że wszystko jedno, jak rozstanie będzie przebiegać. Może nawet im gorzej, tym lepiej, bo wtedy stanie się jasne, że nie ma czego żałować (a przy okazji można sobie powetować prawdziwe lub urojone krzywdy).
Jednak druga filozofia mówi: rozstanie jest samo w sobie wystarczająco okropne i nie ma powodu dokładać cierpień (dokładać temu/tej, z kim się rozstajemy, ale i sobie). Warto zachować elementarną delikatność, podstawowy szacunek dla siebie i dla kogoś, z kim spędziliśmy ileś lat w przyjaźni i miłości.
Przy czym, od razu dodajmy, nie chodzi w tym drugim przypadku o deklamacje w stylu "bądźmy od dziś przyjaciółmi", czym nieraz porzucający częstują na odchodnym porzucanych, poprawiając własne samopoczucie, ale tego drugiego (tę drugą) doprowadzając na ogół do szału.
...No tak, tylko że takie rozstanie, które nie rani bardziej, niż to konieczne (podkreślmy raz jeszcze, że w tym momencie nie wnikamy w źródła decyzji, po prostu przyjmujemy, że stało się i już), więc takie umiejętne rozstanie wymaga minimalnej współpracy obu stron. A o to niełatwo.
Która z tych filozofii rozstania jest trafniejsza? I czy w ogóle ma się wybór?
O rozstaniu na koniec miłości, ale i przyjaźni, z pedagogiem i psychotereputką, Małgorzatą Liszyk-Kozłowską rozmawiał Jerzy Sosnowski.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Tesknota za bratnia dusza Nasza kultura uczy podejrzliwosci i braku zaufania. Zbyt bliska zazylosc z kims bywa nawet zle widziana. Wolimy szukac osoby, która pomoze w karierze niz przyjaciela. Pragniemy bratniej duszy, ale jednoczesnie nie dajemy sobie na nia szansy. Na Dalekim Wschodzie wita sie drugiego czlowieka zlozonymi dlonmi i pozdrowieniem "namaste". W prostym pozornie gescie ukryte sa slowa: "oddaje czesc temu miejscu w Tobie, gdzie miesci sie caly wszechswiat. Jezeli jestes w tym miejscu w Tobie i ja jestem w tym miejscu we mnie, jestesmy jednoscia". W Azji dostatek nie jest wielki, ale potrzeba "byc" jest zaspokojona. Zwyklo sie nawet zartowac, ze od PKB wazniejsze ma tam byc szczescie obywateli. Z drugiej strony widzimy bogate Stany Zjednoczone, gdzie co czwarta osoba cierpi na depresje. - Dla nas ludzi zachodu jest to duze zaskoczeniu. Podróznik w krajach buddyjskich ma poczucie, ze czekali tam na niego cale zycie. To wynika z obrazu swiata tubylców: nigdy nie wiadomo z kim mamy do czynienia – tlumaczy Joanna Heidtman, psycholog. Ludzie zachodu spotykaja sie ze swoimi przyjaciólmi najczesciej w wirtualnej przestrzeni, na Facebooku. Nie mamy czasu dla rodziny i sasiadów. Koncentrujemy sie glownie na rzeczach: meblach, mieszkaniu, samochodzie. Pozornie nic nam nie brakuje. - Czlowiek wciaz pozostaje jednak istota duchowa, mimo wspólczesnego nastawienia na "miec". Chec otoczenia sie gadzetami to próba zapelnienia pustki, ale nieudolna. Nam potrzeba znaczenia, duchowej wiezi – mówi gosc audycji. Zdaniem Joanny Heidtman, bratnia dusza to osoba, z która od poczatku czujemy chemie. Najpierw jednak musimy rozbic w glowie stereotyp, ze tych lubimy, a tych niekoniecznie. Taka osoba jest naszym dopelnieniem, ale moze byc od nas zupelnie inna. To nie jest pochlebca, który bedzie nas nieustannie chwalic. Ona ma nam pokazac wyzwania. ratniej duszy nie spotkamy, jesli bedziemy miec problem z wlasna. - Gdy potrafimy sie ze soba dogadac, przestajemy czuc sie samotni i bratnia dusza moze byc kazdy czlowiek – uwaza psycholog. Wiez z drugim czlowiekiem, który "rozumie nas bez slów", moze wydawac sie chwilami niewygodna. Boimy sie zranienia, dlatego czasami uciekamy. Bratnie dusze rozbijaja uporzadkowane struktury zycia. Wedlug Joanny Heidtman, pojecie bratnia dusza w Polsce chyba czesciej odnosi sie do osób tej samej plci. Taka relacja istnieje poza namietnoscia i poza pozadaniem. Chodzi o "nadawanie na tych samych falach" i przekonanie, ze ktos potrafi "we mnie czytac". Ludzie bardzo czesto szukaja tej wiezi w Internecie. Wielu twierdzi, ze z powodzeniem. Kryje sie w tym jednak pewna pulapka. Tam nie widac czlowieka, wiec go sobie wyobrazamy. Tworzymy w glowie wyidealizowany obraz takiej osoby, który doskonale nam pasuje, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscia.
o drzwiach... prowadzi Dariusz Bugalski
Czasami warto się zatrzymać Wszyscy narzekamy na brak czasu,którego nie mamy na rzeczy ważne i te mniej istotne. Niektórzy lubią żyć w biegu i na wysokich obrotach, inni robią to, bo nie mają wyboru. Jak zauważył Piotr Mosak, psycholog i psychoterapeuta, są osoby bardzo aktywne, dobrze zorganizowane, które nie lubią nudy. One potrafią wszystko dobrze zaplanować i ze wszystkim sobie poradzą. Są też ludzie, którzy robią wiele różnych rzeczy, aby zapomnieć o innych. Biorą na siebie zbyt dużo, aby mieć wytłumaczenie, że nie są w stanie zrobić czegoś innego. Stwierdził, że kiedy mówimy o tym, iż mamy za mało czasu to zrzucamy z siebie odpowiedzialność za niewykonanie pewnych zadań. Pokazujemy innym, że to nie nasza wina, iż wzięliśmy na siebie za dużo obowiązków, ale czasu, gdyż jest go zbyt mało. - Zaczynamy personifikować czas, jakby to był zły dziad, który siedzi i chce nam zrobić kuku. A on po prostu jest, on sobie płynie i cokolwiek nie zrobimy będzie płynął z taką samą szybkością - mówił. Gość "Dobronocki" dodał, że nie należy oszukiwać siebie. Często spędzamy zbyt wiele czasu w pracy z powodu własnych błędów, gdyż jesteśmy źle zorganizowani, za mało wydajni, wzięliśmy na siebie zbyt dużo zadań lub nie potrafimy delegować odpowiedzialności na innych. Zdaniem Mosaka trzeba tak zarządzać własnym czasem, aby nie zrujnować sobie życia. Radził, aby elastycznie podchodzić do priorytetów i analizować zadania, które mamy do wykonania. Trzeba rozpoznać i oddzielać rzeczy pilne i ważne od mniej istotnych, których wykonanie można odłożyć w czasie. – Jeśli rozpoznamy te obszary to okaże się, że będzie nam łatwiej żyć i będziemy mieli mniej pracy- stwierdził. Dodał, że nie należy z ołówkiem w ręku planować całego dnia. – Specjaliści mówią, zaplanuj sobie sześćdziesiąt procent czasu, to nie będziesz miał paniki i histerii, bo zawsze może się coś zdarzyć – stwierdził. Jego zdaniem często sami zakładamy sobie pętlę na szyję i zaczynamy pędzić, choć nie jest to konieczne. - Ziemia kręci się wokół własnej osi w takim czasie, w jakim ma to zrobić i my nie jesteśmy w stanie ani tego przyśpieszyć, ani spowolnić - mówił. Przypomniał, że musimy znaleźć czas dla siebie - na relaks, przeczytanie książki, zabawę z dzieckiem lub rozmowę z przyjacielem. Radził, aby raz na jakiś czas zatrzymać się, zastanowić się nad tym gdzie idziemy i nad swoimi celami życiowymi. – Często zdarza się, że osoby po takim zatrzymaniu kompletnie zmieniają swoją wizję świata i życia. Zaczynają nowe studia lub zmieniają pracę –mówił. Zdaniem Moska powinniśmy być asertywnyi, skupiać się na rzeczach najważniejszych i umieć wybierać. - Nie muszę mieć wszystkiego. Chcę mieć to najważniejsze, szczęście, spokój, rodzinę, bliskich. To są chyba nasze cele – powiedział.
Biała koszula i elegancja Nie szata zdobi człowieka, ale to ona może wprowadzić specjalną aurę. To symbol i atrybut świąteczności. - Każdy z nas ma swój charakter pisma, swoje kroki taneczne więc zapraszam państwa do tańca – powiedział na powitanie Dariusz Bugalski, który w zastępstwie Grażyny Dobroń poprowadził dzisiejsze wydanie „Dobronocki”. Tym razem bez gości w studiu, ale za to z udziałem słuchaczy dyskutowano o świątecznej aurze. - Czy nadal biała koszula, krawat i elegancja są atrybutem świąteczności. Co dziś znaczy świętować, czym jest elegancja i jak celebrować ważne chwile? – pytał Bugalski. – Jesteśmy w trudnym czasie, ponieważ wszystkie konwenanse, które mówią, że trzeba założyć białą koszulę, założyć ładniejszą sukienkę mogą się nam wydawać we współczesnym świecie przestarzałe, ale jednak nam towarzyszą – mówiła jedna ze słuchaczek. Dodała, że nasza elegancja i zachowanie mówi nie tylko wiele o nas, ale jest także przejawem szacunku dla innych. - Elegancja jest nieprzemijalna i dobrze, że tak jest – dodała. - Chcę być elegancki dla kogoś, żeby pokazać, że go szanuję – mówił z kolei inny słuchacz. Sześćdziesięcioletni słuchacz zauważył, że biała koszula może innych zdeprymować, podobnie jak krawat. Każdy musi wypracować własny wzór elegancji. Ważne, aby docenić towarzystwo, które się odwiedza. Jak więc świętować? - Święta działają przez kontrast w stosunku do dnia codziennego. Sztuka polega na tym, żeby to było na tyle często, żeby się nie przejadło – radziła inna słuchaczka. - Najgorsze co może nas spotkać w życiu to bylejakość – dodała inna. - Prawdziwą sztuką jest noszenie białej koszuli na co dzień i żeby była ona skrojona na miarę – stwierdziła inna słuchaczka.
Panna młoda, która drapie - Każda kobieta ma w sobie pazur, suknia ślubna z kory brzozy byłaby sygnałem dla mężczyzny, że kobieta jest nie tylko mięciutka i delikatna - Ola z lasu opowiada o kobiecej sile i drodze do siebie samej. - Zimą życie w mojej chatce nie jest łatwe, wszędzie jest daleko, nie ma na miejscu kina ani teatru, ale ja lubię, gdy czasami jest pod górkę. Chcę poznawać siebie, chcę, żeby życie miało smak i to miejsce na to pozwala - podkreśla w "Dobronocce" Ola, która zamiast podawać swoje nazwisko stwierdza, że jest z lasu. Ola zauważa, że kobiety zawsze troszczą się o innych, myślą: "jestem matką, jestem żoną, jestem potrzebna" i nie zastanawiają się nad własnymi pragnieniami. Chcą być drapieżne, a są delikatne i podporządkowane. A przecież kobieta też musi myśleć o sobie, musi się odważyć zajrzeć w siebie. - Kiedyś znajomi zaprosili mnie na grzyby do małej wioseczki, w której mieszkają. Dowiedziałam się, że pod lasem jest niezamieszkana chatka, wsadziłam Miłosza do wózka i poszliśmy - wspomina Ola. Już w drodze czuła, że chciałaby tam zostać, bo to miejsce pozwalało jej odkrywać siebie. Ola podkreśla, że wybór miejsca, w wymiarze fizycznym nie jest najważniejszy, najpierw trzeba odkryć swoje miejsce we własnym wnętrzu. - Szukając miejsca nie wiedziałam, że to będzie las, to mogłoby być nawet inne miasto, chodzi tylko o to, żeby być sobą, żeby znaleźć szczęście w sobie i czuć to niezależnie od miejsca - tłumaczy. Ola mieszka w lesie z mężem i trójką dzieci. Każde z nich ma swoją pasję, pomagają sobie wzajemnie je realizować. - Rysiu chce latać, na łące urządza lądowisko i startowisko dla paralotni, ja projektuję ubrania, marzę o tym, by muzycy chcieli u nas w lesie zagrać, a nasi chłopcy cieszą się, gdy mogą własnymi nóżkami deptać kapustę - opowiada. Dla niej ludzie też są jak drzewa; silne, piękne i zdrowe drzewa to ludzie, na których można się oprzeć. Oczywiście podążanie za własnymi pragnieniami wymaga pewnej rezygnacji. - Poznanie siebie czasem równa się stracie materialnej, bo prowadzi do tego, że przez chwilę jest się uboższym człowiekiem, ale bogatszym wewnętrznie. Ja to zyskałam, dziś wiem, co jest dla mnie ważne, że ja jestem ważna, mam taką pewność siebie i wiarę, że życie jest piękne - podsumowuje.
Lohas prawdziwy - Wierzę, że jednostka zmienia rzeczywistość i moja decyzja, co zrobię danego dnia, jak będę żył i patrzył na świat, zmieni go. Co kupię w sklepie, na kogo zagłosuję, to wszystko jest istotne – mówi podróżnik Edi Pyrek, Lohas. LOHAS (akronim angielskiego Lifestyles of Health and Sustainability) to ruch, który powstał w Stanach Zjednoczonych, gdzie podobno już co czwarta osoba stara się żyć według jego zasad. Ten styl życia stał się popularny także w Europie i w Polsce. Jednak należy zaznaczyć, że wielu Lohasów nawet nie zdaje sobie sprawy, że nimi są. Definicyjny, prawdziwy Lohas stara się podejmować wszystkie decyzje w sposób świadomy. - Mam jedno życie i myślę nieustannie, co z tym życiem robię. Człowiek świadomy, człowiek szczęśliwi nie doprowadzi do wojny, nie dopuści, żeby obok niego kogoś pobito. Podniesie papierek, który leży na ulicy, chociaż nie on go rzucił – tłumaczy podróżnik i trener Edi Pyrek. Gość Trójki, aby dobrze przedstawić postawę prawdziwego Lohasa, opowiada o swoim znajomym Australijczyku. Dave prowadził świetnie prosperującą firmę budowlaną, ale spotkał go rozwód. Po tych trudnych wydarzeniach zrezygnował z własnej działalności i wyjechał w podróż dookoła świata, która miała potrwać dekadę. Na taki właśnie okres czasu posiadał fundusze. Po trzech latach zorientował się jednak, że samo podróżowanie jest bardzo nudne. Postanowił więc zrobić coś, co jest fajniejsze od wakacji. Podzielił rok na cztery części. Teraz przez pierwsze trzy miesiące pracuje dla ONZ, zajmując się pomocą humanitarną. Przez kolejne tygodnie działa w organizacjach pozarządowych, a następne trzy miesiące prowadzi własny biznes i fundację. Ostatnią część roku odpoczywa. Paweł Modzelewski, założyciel LOHAS Polska uważa jednak, że prawdziwy Lohas może wieść życie bardziej prozaiczne od Dave’a i podkreśla, że nie należy go również mylić z ekologiem-aktywistą. Edi Pyrek, zgadzając się z tym stwierdzeniem, wymienia postawy charakteryzujące członka tej społeczności w życiu codziennym. – Taka osoba podejmuje decyzje zakupowe rozsądnie. Sprząta i segreguje śmieci. Mówi o edukacji i stara się wykształcić swoje dzieci w kierunku "zielonego" myślenia. Pozwala jednak dzieciom na wolność wyboru. A przede wszystkim zadaje sobie każdego dnia ważne pytania.
W poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi Każdy je posiada, ale bywa, że jego odkrycie zajmuje nam wiele czasu. "Miejsce" odnalazła już Sandra Nejranowska-Białka, religioznawca. To jej ukochane Góry Izerskie. Sandra Nejranowska-Białka wychowywała się u podnóża gór w Szklarskiej Porębie. Pierwsze lata swojego życia spędziła w leśnej chatce. Strony rodzinne zostawiła wyjeżdżając na studia do Krakowa. Choć przyznaje, że to miasto jest niewątpliwie magiczne, wytrzymała w nim tylko sześć lat. Wróciła do miejsca, z którym czuje się związana organicznie i nie wyobraża sobie, że mogłaby je na stałe opuścić. Bez przestrzeni, zapachu skał i mchu nie potrafi żyć. - Tą ziemię postrzegam jako przedłużenie mnie samej. Skały, które tam istnieją są jak moje kości. Potoki i rzeki tam płynące stanowią jakby moje żyły. Ta woda to moja krew. Trudno to wytłumaczyć, ale ja coś takiego odczuwam, jakbym rozprzestrzeniła się na wszystko co mnie otacza. Ma to prawdopodobnie związek z faktem, że jako dziecko wychowywałam się na Rozdrożu Izerskim, czyli właściwie jedynym domu w środku lasu. To był mój pierwszy kontakt ze światem – tłumaczy gość "Dobronocki". "Miejsce" można różnie rozumieć. To oswojona przestrzeń, gdzie człowiek czuje się bezpiecznie. Sandra zaznacza, że po Górach Izerskich mogłaby chodzić z zamkniętymi oczami, a i tak wiedziałaby, gdzie się znajduje. Choć jej miejsce na ziemi ma wymiar geograficzny podkreśla, że może nim być także praca, pasja, książki. "Miejsce" odkrywamy często dzięki innym ludziom. Są także "miejsca mniejsze", które zyskują swoją wartość, bo coś ważnego się w nich wydarzyło. - Pamiętam wyprawę zimową do Wodospadu Szklarki. Był wtedy całkowicie zamarznięty. Wybrałam się na tą wycieczkę z osobą, którą bardzo kochałam. Mogliśmy dotknąć dłońmi zamarzniętej wody. Dzięki temu jednemu dniu wodospad przestał być zwykłym wodospadem. Teraz łączy się z całym kontekstem – opowiada gość audycji. Mieszkanka Szklarskiej Poręby przyznaje, że im jest starsza tym staje się bardziej sensualna i mocniej związana z ziemią, z której pochodzi. Sandra Nejranowska-Białka dodaje również, że człowiek, by osiągnąć stan harmonii wewnętrznej potrzebuje dwubiegunowości. Z jednej strony odczuwamy pokusę bycia outsiderem. Prowadzenia egzystencji z dala od innych. Jednak z drugiej strony chcemy z nimi być, mamy potrzebę uczestnictwa.
Jest cudownie! Dla jednych czymś niezwykłym jest kwitnąca jabłoń, a dla innych Cud nad Wisłą. Czym właściwie w naszym życiu jest to, co piękne i niewytłumaczalne?"Cud to odsłonięcie głębszej rzeczywistości, dające szansę każdemu na wniknięcie w jakąś prawdę o swoim życiu" - przytacza wypowiedź dominikanina i profesora filozofii o. Andrzeja Kłoczowskiego prowadzący "Dobronockę" Dariusz Bugalski. Dziennikarz słusznie zwrócił uwagę, że ta definicja teologa i profesora filozofii charakteryzuje się niezwykłą pojemnością i możliwością wykorzystania zupełnie pozawyznaniowo. - Za cud traktować można codzienne zaskoczenia - mówili słuchacze "Dobronocki". Cudem jest słuchanie muzyki, patrzenie na przyrodę lub coś, co zachwyca, przykuwa uwagę i wywołuje uczucie wdzięczności. O to na wiosnę nie trudno. Dariusz Bugalski czytał na antenie fragmenty wiersza "Jarmark Cudów" Wisławy Szymborskiej. Poetka cud zwyczajny charakteryzuje tak: "Cud zwykły - W ciszy nocnej szczekanie niewidzialnych psów".
Nie oczekujmy zbyt wiele! - Nie ma sekundy, kiedy bylibyśmy zadowoleni z tego co jest, z tego kim jesteśmy, z tego z kim jesteśmy, bo może coś można inaczej, lepiej. Nasza kultura u swoich podstaw nas do tego skłania - mówi psycholożka Joanna Heidtman w trójkowej audycji "Dobronocka". Trudno jest nam zrozumieć, że stan rzeczy zazwyczaj nie jest stałą sprawą, często mówimy "zawsze" i "nigdy". Takie zachowanie generuje zmartwienia i stres. - Nie możemy sobie uświadomić, że rzeczy w ogóle nie są stałe. Żadna komórka w naszym ciele, żadna rzecz, która się dzieje z nami, nie ma charakteru stałego. Wszystko jest zmienne. Co więcej, czynienie założeń i oczekiwanie konkretnych wydarzeń może działać jak samospełniająca się przepowiednia. Zaskakująco, tak zwany efekt Pigmaliona może mieć nawet dobre skutki. - Efekt Pigmaliona wziął się z dawnego eksperymentu zaaranżowanego w amerykańskiej szkole - opowiada Heidtman - Powiedziano nauczycielom, że po pewnych testach okazało się, iż grupa dzieci osiągnęła szczególnie wybitne wyniki. Prawda była taka, że wszystkie dzieci miały taki sam wynik. Jednak nauczyciele zaczęli na tą grupę zwracać więcej uwagi, poświęcać im więcej czasu. Po roku okazało się, że dzieci, które były w grupie "szczególnie uzdolnionych" i którym poświęcono więcej uwagi, miały lepsze wyniki. W ten sam sposób, jeżeli myślimy negatywnie, wysyłamy do ludzi negatywne sygnały. - Nasze oczekiwania mogą tworzyć namacalną, mierzalną rzeczywistość, jeżeli oczekujemy, że ktoś będzie dla nas niemiły, niekomunikatywny, no to będziemy wysyłać subtelne sygnały i w efekcie ta osoba będzie się zachowywać, tak jak tego oczekujemy.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności