-
99 -
47 -
4419 -
69
4668 plików
8,47 GB
Miłość – to drżenie rąk i serc w dotyku,
Miłość – to promień światła w nocy,
Miłość – to szczęścia chwil bez liku.
Miłość – to dłoń podana tonącemu,
Miłość – to wsparcie w potrzebie,
Miłość – to chleb oddany głodnemu,
Miłość mój miły, to kochać Ciebie.
I być przy Tobie gdy bardzo cierpisz,
Zamienić łzy smutku na szczęścia łzy,
Bez słów rozumieć o czym teraz myślisz?
Jestem zmęczony
Czuję, usycha we mnie wiara
Instynkt ludzkości nieomylny
Tyle słów niepotrzebnych naraz
Złości i trwogi zgiełk bezsilny
Chcę ucieć, wiem to brzmi naiwnie
Chcę ucieć choćby na pustynię
- Jesteś zmęczony?
Tak
To minie
Czy ktoś zatrzyma młyny słowa
Nim w proch ostatnią prawdę zmielą
Bełkot i zbrodnia, król, królowa
Władzą nad nami się podzielą
Pogodzi nas niepogodzonych
Słońce gdy pierwszy raz nie wzejdzie
- Jesteś zmęczony?
Tak
To przejdzie
Czasu już nie ma, nie ma na nic
Myśl ginie ogłuszona gwarem
Głupota tuczy się słowami
Wystarczy: mane, tekel, fares
Czy świat jest łodzią dla szalonych
Rozbitków, co ratunkiem gardzą
- Jesteś zmęczony?
Tak
Bardzo
Być tam, gdzie tego potrzebujesz Ty!
Być Twym partnerem, dziś, jutro, za rok,
Problemy spokojnie rozwiązać, nie stwarzać,
Przez życie iść z Tobą mój miły krok w krok,
A dobro codziennie cierpliwie pomnażać.
Miłość ma i krucze i też siwe włosy
Miłość ma gładką twarz i pomarszczoną,
Miłość to w harmonii brzmiące głosy,
Miłość mój kochany jest wciąż Twoją żoną.
Miłość splata nasze serca i ciała,
Pozwala się duszom ku niebu unosić,
Gdy ją spotkałam była w kwiatach cała,
Czekała by ją do domu zaprosić.
Usiadła cichutko, skromnie między nami,
Spojrzała głęboko nam obojgu w oczy,
Splotła nam dłonie, oczy napełniła łzami,
I już pozostała w każdy dzień i w nocy.Lilianna Kubiak.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Dlaczego pustka tak boli bardzo,
Jak zabliźnić ranę co w sercu powstała?
Dlaczego są ludzie co miłością gardzą?
Co ma zrobić miłość, gdy sama została?
Płacze ze mną niebo, rozumie co czuję,
Małe pocieszenie dla duszy rozdartej,
Po pustym pokoju jak zły duch się snuję,
Jak przeczytać książkę, gdy kartki wydarte?
Po szybie spływają wielkie deszczu krople,
A po mojej twarzy, płyną słone łzy,
I jak smutne drzewa, ja też cała moknę,
Jestem dzisiaj sama i sam jesteś Ty!
Szkoda, że los daje nam tak smutne dni,
Że przynosi czasem rozpacz, ból i żal,
Zamknęłam za sobą Twego domu drzwi,
I poszłam samotnie w nieznaną mi dal.
Do tej samej rzeki nie wejdziesz dwa razy,
Tak, my przeżyliśmy z sobą piękny czas,
Przed oczami stają tak barwne obrazy,
Szkoda mój kochany, że już nie ma nas!
Oczy moje już nie widzą ukochany Ciebie,
Moje usta, sa tak dlugo bez smaku ust Twoich,
Ręce moje zimne, nie czują dotyku Twych dloni ,
Chcę zobaczyć miły w Twoich oczach siebie
Pocałunkow słodycz, poczuć w ustach moich,
Ciepło rąk Twych, moje, od zimna niech chroni.
Czy, mam szukać Ciebie, wsród gwiazd na niebiesie?
Czy ze słoncem spłyniesz by ogrzać me cialo?
Czy zrosisz me usta, deszczu pocałunkiem ?
A może wiatr ciepły Ciebie mi przyniesie,
Twego ciepła miły, wciaż mi było mało.
Może mnie przytulisz, wiosną wczesnym rankiem?
W ogrodzie tak pięknie pachną znów konwalie,
W nozdrzach czuję miły,slodki, zapach bzów,
Drozdom, zaś wturują kosów wdzięczne głosy.
Jak w balowe suknie strojne są magnolie,
Nie opuszczasz skarbie moich myśli, snów,
Czy przyszłość połączy kiedyś nasze losy?
Powiedz, gdzie Cię szukać o mój ukochany?
Czy mam prosić orła by znalazł Twój cień?
Czy w strumieniu szukać kochanego głosu?
Chcę byś był jak zawsze sercem mi oddany,
By zamienić długie ciemne noce w dzień,
Wciąż czekam na Ciebie, jak na dary losu.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Powiedz ile jeszcze spadnie gwiazd
Zanim odgadniemy noc
Ile serc uniesie świat
Zanim się obróci w proch
Powiedz jakich trzeba użyć słów
By powstrzymać ludzkie łzy
Ile jeszcze trzeba odkryć prawd
By prawdziwie zacząć żyć
Powiedz jak ochronić dobre sny
Przed jaskrawym światłem dnia
Jaką siłę trzeba w sobie mieć
Żeby odbić się od dna
Powiedz jak pokonać w sobie gniew
I lepszym się stać
Dokąd iść gdy nie ma dokąd pójść
I skąd nadzieję brać
I wtedy przyszedł maj
Zamieszał w moim sercu
Zgubiłam cały żal
Poczułam co to szczęście tylko szczęście
I teraz już jest zawsze maj
Zrobiło się gorąco
A przeszłość okryłam całym słońcem...:)
W życiu trzeba umieć się pogodzić z utratą kogoś,utratą czegoś
Żyć każdego dnia z uśmiechem na twarzy i pogodą ducha w sercu
I wierzyć że kiedyś w końcu nasze marzenia się spełnią...:)
Śpij Aniołku
Czy można żałować ci
ciepła własnej dłoni,
jak można wypuścić cię
z rąk mała kruszynko.
Ty rozświetlałaś pochmurne
dni,na twój widok ptaki
radośnie śpiewały.Promiennym
uśmiechem leczyłaś rany .
Skarłowaciałe serce
odtrąciło cię na zawsze,
zimne dłonie nie chciały
wiecej strzec i tulić.
Zanim nauczyłaś sie mówić,
zamknięto ci usta - nim
stanęłaś na nóżki,odebrano
nadzieję na pierwszy krok .
Anioł stróż zalewa się
łzami - z opuszczoną głową
zastygł w bezruchu. Lecąc
na pomoc złamał skrzydło.
Setki świateł rozbłysło
oświetlając nagromadzone
pluszaki - ciebie tam nie ma.
Nie zdążyłaś wypowiedzieć
swoje pierwsze ,
- najpiękniejsze słowo.
...Nie warto
Śpij Aniołku.
Otworzyłam dziś moją szufladę.
Wyfrunęły z niej wiersze jak ptaki,
te smutne,nudne i blade,
te radosne i barwne takie.
Wiatr je porwał,po ziemi targa,
opierają się skrzydeł szelestem.
ich śpiewanie to cicha skarga,
czy dziś wiersze ktoś czyta jeszcze?
Złap je w dłonie,przytul, przeczytaj,
wtedy wzlecą jak orły, do nieba.
Każde słowo jak piórko chwytaj,
tak im bardzo uwagi Twej trzeba.
A gdy świat Twój już ukołyszą,
to przysiądzie który na drzewie,
i melodię cichutką usłyszysz.
Będzie grała tylko dla Ciebie.
*******************************************************************************************************************
Ech wietrze!
zatańczysz ze mną taniec wolności?
Ubiorę się pięknie dla ciebie
i w rytmie tanga
poszybujemy po niebie.
Będę miała suknie jesienną
utkaną z nici pajęczych
i mgły porannej,
zdobioną kroplami deszczu
i promieniami bladego słońca,
by w naszym tańcu wolności
mieniła się bez końca.
Unieś mnie na obłoku,
w nieznane dla mnie przestworza,
tam gdzie jest cisza i spokój,
gdzie błyszczy przecudnie zorza.
Unieś mnie bardzo wysoko
i zanieś przed Stwórcy tron,bo tam w Swym Majestacie
czeka cierpliwie On.
Pragnę mu podziękować,
za piękny i cudny ten świat
i za każde serce człowieka,bo każdy z nich to mój brat.
Ech wietrze,mój wietrze,
czy chociaż słyszysz mnie ty???
ogień w sercu się pali,
a po policzkach płyną tęsknoty łzy.
Lecz cóż to?
czuję ciepły dotyk na twarzy.....
otwieram oczy po woli
i widzę,
że nowy nastaje dzień,
a moje prośby do ciebie
to tylko był,
marzeń mych.....sen.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Baltissen Aleksandra
Niezapominajki
Obiecaj! Obiecuję,
że będę pamiętać
i niebieską chwałą
Ciebie wspomnę...
Kwiatkiem skromnym
rozwinę cały blask
i szczerym zapałem
dochowam obietnic...
Z wiatrem dotknę dłoni,
pogłaszczę głowę
albowiem przyjaźni
już nic mojej nie zmieni...
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Czasami dostajemy coś za nic, taki prezent od losu
Czyjeś serce dobre bez granic, czyjąś dłoń ciepłą w dni mrozu
I słowa co głaszczą przytulą swym ciepłem o miłym dotyku
Jak delikatnym szalem otulą i kołyszą jak woda w strumyku
Ale czy potrafimy z ufnością te dary losu przyjmować
Tak mało w dobro wierzymy, tak pełna nieufności jest głowa
I serce zamknięte na miłość, za murem cynizmu schowane
Bo rany są ciągle świeże, przez kogoś innego zadane
Ja wierzę w prezenty od losu, choć nie raz się pomyliłam
Przyjmując dar pełen ciosów, jak dobry dar przytuliłam
I choć te dary od losu nie raz gorzko zawodzą
To pośród tych fałszywych prawdziwe perły przychodzą
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Są jeszcze drobne serca drgnienia,
dzwonków świątecznych kołysanie,
uściski dłoni i westchnienia,
i ciepło, które w nas zostanie...
Są jeszcze złote gwiazd promienie
zaklęte w małej łez kropelce,
bez słów uśmiechy i spojrzenia,
i radość podzielona sercem...
Są jeszcze jasne, dobre znaki
najczystszym piórem zapisane,
co z duszy wiodą prostym szlakiem
w głąb Tajemnicy Niepoznanej....
Renata Strug
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Kim jesteś
Kim jesteś kobieto
przedwcześnie zmęczona?
Co kryją na dnie
twe oczy zielone?
Dlaczego płaczesz
z każdym deszczem?
Czy jesteś wodą
czy powietrzem?
A może ogniem?
Tak - pewnie ogniem
przecież się spalasz
szybciej niż słońce
Czasem nie mogę
za tobą nadążyć
Czasami chciałabym się uwolnić
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoją twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...
Kim jesteś dziewczynko
co nie chcesz dorosnąć
Ty która czekasz
na cud każdą wiosną?
I czemu, na Boga!
tak często się zmieniasz?
Tłumaczyć wciąż ciebie
już nie mam sumienia
Kim jesteś istoto
przewrotna i dziwna
trochę okrutna
trochę naiwna?
Ty co z pomocą
mojej ręki
spisujesz nad ranem
zmyślane piosenki
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoja twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Chciałam więcej niż mogłam
unieść.
Gna me serce o krok przed rozumem.
Chciałam w zgiełku o ciszy
zapomnieć.
W próżnym biegu straciłam oddech.
Czasu żal...
Dziś żegnam sen co się przyśnił.
Malowany pejzaż w tonie
niebieskim..
Żegnam sen co się przyśnił.
Nie obejrzę się.
Już wiem.
Chciałam więcej, choć miałam już wszystko.
Całe szczęście bliżej niż
blisko.
Chciałam płynąć po lądy nie znane.
Dopłynęłam do siebie
samej.
Na nic żal, więc...
Żegnam sen co się przyśnił.
Malowany pejzaż w tonie
niebieskim.
Żegnam sen co się przyśnił.
Hey! Wolna budzę się.
Dziś wiem..
Chciałam więcej niż mogłam
unieść!!
Niż mogłam unieść...
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
To, co piękne
w jakie ubrać słowa,
żeby wyglądało prawdziwie?
Słowa są małe,
tyle w nich hałasu,
a miłość lubi
milczeniem się upić.
Z ciszą
bardziej jej do twarzy.
Słowa mogą zabić,
mogą skaleczyć
i mogą oszukać...
Dlatego
dam Ci kromkę ciszy.
Ona jest prawdziwa,
jak lustro.
Jak sercem posłuchasz,
to sercem usłyszysz....
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy wzmogła rytm serca rozdrażniła mój żywy organizm rozkołysała zmysły odeszła Jestem Julią na wysokim balkonie zawisła krzyczę wróć wołam wróć plamię przygryzione wargi barwą krwi nie wróciła Jestem Julią mam lat tysiąc żyję --
Czy pan wie, że znowu
zawitała wiosna?
Z jej nadejściem spadł
mi z serca kamień młyński…
Mam nadzieję jakieś
wiersze pana dostać.
Bowiem w zimie starczyć
musiał mi Gałczyński..
Może wkrótce pana
znowu gdzieś zobaczę…
Pewnie będę wtedy
w nowej bluzce białej.
Albo jednak włożę
karminową raczej,
tę z dekoltem, może
trochę nazbyt śmiałym..
Jak pan myśli?
A do tego tę spódnicę,
z którą wiatr mi ciągle
psotne figle płata,
odsłaniając
koronkowe tajemnice.
Niech pan mi nie każe
czekać ,aż do lata
na spotkanie.
Albo zgoła do jesieni.
Bo kobieta wiosną
ma najwięcej wdzięku.
Więc natychmiast
wszelkie plany proszę
zmienić, i się zjawić
z bukiecikiem
fiołków w ręku...
─═ڿڰۣڿ◕ڿڰۣڿ◕
Wiosenny czas
Złotem się świeci forsycji krzak
Fiolet krokusów wszędzie przebija
Czy wiosna już mówi tak?
Czy jeszcze to pora niczyja
Nagie gałęzie na drzewach w sadzie
Unoszą pąki nabrzmiałe mgłą
A słońce na wszystko promienie kładzie
I daje ciepło zmarzniętym bzom
Pod małym krzakiem kret się obudził
Jeż zrzucił futro i uciekł dalej
Od jutra bociek będzie się trudzi
Trzeba poprawić gniazdo z zapałem
Trawa zielony dywan naprawia
Z łąk podmuch ognisk przychodzi
To świat się odnawia
Bo nowa pora roku nadchodzi.
─═ڿڰۣڿ◕ڿڰۣڿ◕
Dzisiejszy dzień
zaciera swój ślad
blaski słońca
żegna gasnącymi światłami
rozum porzuca swoje racje
ciekawość jutra
usypia
a snem znużone powieki
zapominając o świecie
wyśnioną drogę życia
obierają
więc zamykając swoje oczy
uwolnij marzenia
aby mogły się spełnić...
*******************************************************************************************************************
Cztery kobiety
Ta pierwsza jest łąką świeżą jak kaczeńce
ma zieloną żabkę w zawstydzonych oczach,
rozsypuje piegi na żółtej sukience,
treluje z ptakami jak figlarna trzpiota .
Druga niby ciepło wygrzanego piasku,
miłość obiecuje roziskrzoną nocą
i budzi spełnieniem różowego brzasku,
całusy namiętne rozdaje ochoczo.
Ta trzecia przewrotna, ognista i ruda,
kasztanowe oczy i płomienne lico,
madame femme fatale niezwykła i trudna,
owiana pajęczej sieci tajemnicą.
Czwarta wytworną oczaruje klasą,
niezwykłym stylem i kolekcją wzorów,
uwodzi bielizną z białego atłasu,
zamraża ciszę upojnych wieczorów.
Młodością wiosenka a lato zmysłami,
jesień dojrzałością,zima tłem wizażu,
każda na swój sposób czaruje i mami,
siostry układanki naszych krajobrazów.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak mało, prawie nic
A jednak serce wzruszy
Tych ciepłych parę słów
Co płynie z czyjejś duszy
Nie znając wcale siebie
Codziennie do siebie piszemy
Jak Mały Książę z różą
Bliżej siebie stajemy
Gdzieś na pustyni życia
Gdzie lot nasz się zatrzymał
Patrzymy w jedną gwiazdę
Tak różnymi oczyma
Choć każdy w swoją różę
W bezkresie zapatrzony
To jedna noc nad nami
I księżyc zamyślony
Więc przyjdzie taka pora
Że powiesz przyjacielu
Wczoraj nie miałem nikogo
A dzisiaj w sercu mam wielu
Czym jest to życie
czym jest to życie
jeśli nie powrotem do raju dzieciństwa
do którego wszyscy pogubili drogi
choć ciągle lecą
jak uparty Ikar
czym jest to życie
jeśli nie powrotem do pierwszej miłości
takiej bardzo czystej że nikt nie uwierzył
iż zaistnieć może
wśród tysiąca rzeczy
czym jest to życie
jeśli nie powrotem do młodzieńczych marzeń
na których pieniędzy nikt się nie dorobił
lecz właśnie one
czas zmieniały w szczęście
czym jest to życie
jeśli nie powrotem do najprostszej wiary
która wszystkiego nie chce wytłumaczyć
bo to niepotrzebne -
chce tylko pokochać
czym jest to życie
jeśli nie zdziwieniem że Bóg jest wszędzie
że na wiejskiej drodze pełno Jego śladów
że krzyż nawet ciężki
niesie cię jak skrzydła
- sortuj według:
-
0 -
0 -
0 -
0
2 plików
2,99 MB