Narzeczony mino woli - The Proposal (2009) - (PL).avi

Tu Dowiesz się Więcej o Filmie... Nigdy nie ukazano śmierci Chrystusa z takim realizmem. W historii kina religijnego jeszcze nikt nie próbował pokazać Pasji tak, jak rzeczywiście musiała przebiegać. Reżyser uznał, że chrześcijanie zapomnieli już, czym była Męka Pańska. Wiemy, że coś takiego miało miejsce, ale nie zdajemy sobie sprawy jak wyglądało naprawdę. Abstrakcyjne stacje Drogi Krzyżowej, ilustracje czy dotychczasowe filmy nie prezentowały tych wydarzeń w sposób tak naturalistyczny. Reżyser postanowił nam to wszystko uzmysłowić. Cierpienie i śmierć Chrystusa są w filmie bardzo wyeksponowane. Film pokazuje w sposób dobitny, że odkupienie człowieka nie było czymś jedynie smutno-sentymentalnym. Kosztowało bowiem Jezusa bardzo wiele, nie tylko cieleśnie, lecz także duchowo. Był to akt radykalny i ekstremalny w sposobie realizacji. Każdy chrześcijanin powinien sobie uzmysłowić, jak wiele kosztowało odkupienie jego grzechów. W filmie jest także kilka pięknych scen, które w kontraście do scen przemocy wywołują olbrzymie wrażenie. Są to retrospekcje przedstawiające epizody z życia Jezusa: Kazanie na Górze, Ostatnia Wieczerza, obmywanie stóp, czy uratowania Marii Magdaleny. Jest to dodatkowa wartość filmu, gdyż ukazuje teologiczne znaczenia męki i śmierci Chrystusa. Sceny te są okazją dla widza, aby odpocząć od prezentowanego męczeństwa, a jednocześnie pozwalają zastanowić się głębiej nad sensem cierpienia Jezusa. Film prezentuje Boga-Człowieka, który od początku żyje dla ludzi i także dla nich umiera męczeńską śmiercią.

Tu Dowiesz się Więcej o Filmie... Wiekowy Paul Edgecomb, emerytowany strażnik więzienny, wspomina pewną niezwykłą historię. W 1935 roku był on szefem strażników bloku śmierci "E" w więzieniu Cold Mountain. Do jego obowiązków należało odprowadzanie skazańców do celi śmierci długim korytarzem, wyłożonym zielonym linoleum i zwanym przez to "zieloną milą". Edgecomb nie lubił tego, ale jednak nie ukrywał satysfakcji, ponieważ pilnował, aby sprawiedliwości stało się zadość. Jednak pewnego dnia do bloku trafia John Coffey - potężny, czarnoskóry człowiek, oskarżony o zamordowanie dwóch białych dziewczynek. W przeciwieństwie do innych więźniów i na przekór swemu wyglądowi Coffey okazuje się osobą niezwykle łagodną i co więcej - obdarzoną uzdrowicielską mocą. Czy ktoś taki byłby zdolny do popełnienia morderstwa? Z każdą chwilą Edgecomb przekonuje się o niesłuszności wyroku śmierci dla tego człowieka.