Download: Wolność jest darem Boga.avi
Rok produkcji: 2006
Gatunek: Dokument
Reżyseria: Cezary Ciszewski
Narkotyki wciągają jak bagno - to prawda stara i banalna, a jednak stale ktoś wpada w pułapkę z tą samą naiwną wiarą, że w każdej chwili, jeśli tylko zechce, będzie mógł się z niej wydostać. Wpadł w nią również autor tego filmu.Cezary Ciszewski, ur.1970, należał do młodych, zdolnych, którym w dodatku dopisuje szczęście. Absolwent geologii UW, od I-ego roku studiów współpracował z radiem. W TVP3 prowadził pierwszy w publicznej TV program poświęcony hip-hopowi. Popularność przyniósł program "Muzyka łączy pokolenia", którego był pomysłodawcą i współprowadzącym. Był na fali.Chciał zrobić coś oryginalnego, niecodziennego. Uznał, że taki może być film o warszawskich squattersach-narkomanach. Przystępując do pracy nad "Wolnością...", nie przypuszczał, jakie będą skutki tego kroku. Dziś mówi, że gdyby mógł cofnąć jedną decyzję w życiu, to ten film by nie powstał. Bo choć od ponad roku "nie bierze", uzależniony od heroiny będzie już do końca życia. Wszystko zaczęło się w starej kamienicy w centrum Warszawy, przy ul. Foksal 13. Opuszczone mieszkania na trzech jej piętrach podzieliło między siebie kilkudziesięciu punków, narkomanów i ulicznych grajków. Wśród nich byli bohaterowie filmu: Czarek, Eryka, Ola, Młody, Poziomka i inni.
Byli, bo wielu z nich odeszło już na zawsze.
Chcąc się do nich zbliżyć, poznać, zobaczyć jak naprawdę żyją, Czarek zdecydował się wejść na dłużej w tę mikrospołeczność. Stał się ich częstym gościem, a w końcu jednym z nich. Dzień narkomana dzieli się na "grzanie" i zdobywanie pieniędzy na towar. Ola potrafi zebrać nawet tysiąc złotych, a przeciętna dniówka narkomana to 200-300 zł. Na towar potrzeba stówę. W przerwach się gada, śpi, gapi w telewizor. Kpi się z tych, co gonią za pieniędzmi i karierą, co stali się niewolnikami konsumpcyjnego stylu życia. Tak jakby zniewolenie przez nałóg było wyższą formą istnienia. Lokatorzy Foksal 13 mieli też ambicje artystyczne. Jedni grali na instrumentach, pisali wiersze, albo przynajmniej czytali cudze. Początkowo widok wbijanej w ciało strzykawki budził odrazę Cezarego. Kiedy patrzył, jak pozbawieni już praktycznie żył młodzi ludzie godzinami szukają na swoim ciele miejsca, gdzie jeszcze mogliby się wkłuć. Widział, jak skręcają się z bólu - nerek, kręgosłupa, zębów. Był pewien, że jego to nie dotyczy. Ale gdy wkrótce palenie skrętów przestało mu wystarczać, sięgnął po strzykawkę. Potem za mało było mu już tego, co dostawał na Foksal, zaczął kupować dodatkowe dawki heroiny. Zrozumiał wtedy, że jego nowi znajomi nie byli odrębnym gatunkiem. Byli tacy jak on. Resztę zdziałała "hera". Gdy przyszło otrzeźwienie, Cezary załatwił wszystkim z Foksal 13 detoks w Monarze poza kolejką. Przez chwilę uwierzyli, że wyjdą z uzależnienia.Inni, pamiętając kolegów,co przechodzili odtruwanie wiele razy i jak bumerang wracali do "grzania", wiedzieli,że i oni mogą nie dać rady. Ćpają,bo lubią,bo muszą,bo chcą.Bo bez tego życie jest "chujowe".
A z tym?