-
76 -
0 -
98 -
13
1048 plików
252,87 GB
"Dotychczas wszystkie części serii Close Combat,były przedstawicielami strategii czasu rzeczywistego, wszystkie też osadzono w realiach II Wojny Światowej. Należy też dodać, iż wyznaczyły one nową drogę w rozwoju gier wojennych i zdobyły sporą ilość prestiżowych nagród. „Close Combat: First to Fight” zrywa z tą tradycją, i to zarówno gatunkowo jak i fabularnie. Jest to bowiem taktyczna gra akcji rozgrywająca się w czasach obecnych, gdzieś na Środkowym Wschodzie. W tym miejscu skojarzenia z innym głośnym tytułem „Full Spectrum Warrior”, są jak najbardziej na miejscu, niemniej jednak, gry te różni kilka rzeczy. Jedną z nich jest fakt, iż akcja CC zaprezentowana została z perspektywy pierwszej osoby, a nie trzeciej jak w FSP. Dowodzić przyjdzie nam też inną liczbą żołnierzy, mówiąc dosłownie oddziałem czterech marines.
Podobnie jak w przypadku FSW, tak i tu w pracach nad grą brali udział amerykańscy żołnierze (w tym weterani z Iraku i Afganistanu), i wzorem „Full Spectrum Warrior”, „Close Combat: First to Fight” również stworzono w dwóch wersjach: cywilnej, dla graczy, oraz specjalnej, przeznaczonej do treningu marines w amerykańskich bazach szkoleniowych. Według zapewnień autorów, obie wersje są identycznie w około 90%, co rzecz jasna gwarantuje rzadko spotykany realizm rozgrywki. Nie dziwnie więc, iż w czasie wykonywania zadań, naszych czterech bohaterów, tj. gracz w roli dowódcy (pseudonim „Team”), strzelec („Ready”), żołnierz z ciężką bronią automatyczną („Fire”) oraz żołnierz kryjący tył oddziału („Assist”), porusza się zgodnie z panującymi w oddziałach marines zasadami i taktyką walki w terenie urbanizowanym. Możemy być więc pewni, że np. podczas pokonywania ulicy, dwóch marines zapewni pozostałym dwóm dobrą osłonę ogniową.
Gracz jako lider, ma całkowitą dowolność w podejmowaniu decyzji dotyczących wykonania celu danej misji. Dzięki prostemu w obsłudze radialnemu menu rozkazów, może wydawać polecenia każdemu żołnierzowi. W skład rozkazów wchodzą m.in.: zapewnić osłonę, przygnieść ogniem, rzucić granat, postawić zasłonę dymną , zajść przeciwnika z flanki. Cele poszczególnych zadań dokładnie odzwierciedlają te znane z Iraku, Afganistanu, czy innych współczesnych konfliktów zbrojnych, tzn. uwalniamy zakładników lub jeńców, atakujemy wrogie pozycje, itp. Autorzy szczycą się również tym, że przeciwnicy poruszają się i atakują nas zewsząd, w tym z dachów budynków i z podziemi (wrogowie poruszają się kanałami i tunelami). Nasi podopieczni z kolei dysponują nie tylko arsenałem autentycznego uzbrojenia, ale także mogą skorzystać ze wsparcia powietrznego (m.in. śmigłowce Cobra) i naziemnego (inne odziały marines, czołgi, artyleria).
Jak przystało na nowoczesną produkcję, aspirującą do miana realistycznej, „Close Combat: First to Fight” wyposażono w zaawansowany trójwymiarowy silnik graficzny, a także wysokiej jakości oprawę audio (unikalnie głosy żołnierzy, autentyczne odgłosy walki, etc.). Duży nacisk położono również na specjalny system zachowania się żołnierzy. To w tej dziedzinie Destineer najściślej współpracował z Atomic Games, ponieważ jak niektórzy pamiętają, kolejne odsłony „Close Combat” słynęły z bardzo realistycznego modelu odpowiedzialnego za reakcje indywidualnych żołnierzy na polu walki. Każdy z marines posiada swój profil psychologiczny, inaczej też reaguje na określone sytuacje, co gwarantuje, że nieraz będziemy świadkami czynów bohaterskich, a także załamania się, czy nawet dezercji. Każdy też nabiera doświadczenia po każdym zadaniu, stając się lepszym żołnierzem.
Naturalnie „Close Combat: First to Fight” poza trybem single player oferuje rozgrywkę wieloosobową"
- sortuj według:
-
0 -
0 -
0 -
0
5 plików
1,35 GB