Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

W piwnicznej izbie.mp3

AnnaSuza / Piosenki zostaly choc lata minely / 1800 - / W piwnicznej izbie.mp3
Download: W piwnicznej izbie.mp3

3,78 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Krzysztof Tyniec - W piwnicznej izbie

Autor tekstu polskiego: nieznany

W piwnicznej izbie siedzę sam… będącą tłumaczeniem utworu Karla Muchlera Im kuhlen Keller sitz ich hier z 1802 roku,

W piwnicznej izbie siedzę sam
Nad kuflem pełnym piwa.
Oczyma wodzę tu i tam,
A głowa mi się kiwa.

Ja nie dbam o czerwony nos
I o to, że wciąż tyję.
Lecz puchar biorę w ręce swe
I piję i piję i piję.

A gdyby mi kto wybór dał:
Dziewczynę, konia, trunek
I rzekł: wybieraj, wola twa,
nie płacisz za rachunek,
Na próżno dziewczę wdzięczy się,
I koń gnie piękną szyję.
Ja puchar biorę w ręce swe
I piję i piję i piję.

A gdy opuszczę ziemski glob
I stanę u stóp tronu,
Do Jego boskich padnę stóp
I rzeknę bez pardonu:
Rozkoszy ziemskich nie chcę znać,
bo nie wiem, gdzie się kryją,
Lecz tam mnie Panie Boże wsadź
Gdzie piją, gdzie piją, gdzie piją!

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Chór i Orkiestra Polskiego Radia, Kazimierz Pustelak - Walecznych tysiąc (Pułk czwarty) Autorem pieśni jest postępowy poeta niemiecki Julius Mosen (1803–1867). Napisana została ku czci 4 pułku piechoty Królestwa Polskiego (tzw. Czwartaków), którego żołnierze rekrutowali się przeważnie z warszawskiej biedoty, rzemieślników i służby dworskiej. Utwór został zamieszczony w zbiorze wierszy „Polienlieder” (tł. „Pieśni Polaków”), wydanym w 1832 r pieśń Powstania Listopadowego słowa: Julis Mosen przekład Jan Nepomucen Kamiński (1777-1855) Walecznych tysiąc opuszcza Warszawę, Przysięga klęcząc: naszym świadkiem Bóg! Z bagnetem w ręku pójdziem w świętą Sprawę, Śmierć hasłem naszem, niechaj zadrży wróg! Już dobosz zabrzmiał, już sojusz zawarty, Z panewka próżną idzie w bój Pułk Czwarty. Wiadoma światu ta sławna Olszyna, Gdzie nieprzyjaciel twardym murem stał, Paszcz tysiąc zieje, bój się krwawy wszczyna, Już mur zwalony, nie padł ani strzał. Ogromy postrach padł na tłum rozżarty, Spokojnie wrócił do Pragi pułk czwarty. Pod Ostrołęką wróg się tłumny zżyma, Otacza naszych dzikiej hordy zwał. Śmierć albo życie, tu wyboru nie ma. Z bagnetem w ręku, nie padł ani strzał. I już dla naszych odwrót jest otwarty. I któż to zdziałał? To był nasz pułk czwarty. On to po ciężkiej i krwawej rozprawie, Jak groźny piorun, jako bitny pan, Wracał ponuro ku tęsknej Warszawie, Krew obmył w Wiśle już z przeschniętych ran. Czerwono płynie w morze prąd niestarty - Krew to walecznych: przelał ją pułk czwarty. Daremne męstwo, Ojczyzna zgubiona. Ach, nie pytajcie, kto spełnił ten czyn. Zabójczy potwór wyszedł z matki łona, Ojczyzny zgubą jest wyrodny syn. W kawałki znowuż Polski kraj rozdarty, Krwawymi łzami zapłakał pułk czwarty. Żegnajcie bracia, których nam przy boku Za świętą sprawę wzięła śmierci dłoń, Wam lepszy udział dostał się w wyroku, Nam chytra zdrada wzięła z ręki broń. Jak biedny tułacz na kiju oparty, W kraj obcy idzie na zawsze pułk czwarty. Dziesięciu mężów obłąkanym wzrokiem Przechodzi chwiejnie przez graniczny słup, Ciekawym zewsząd patrzą na nich okiem, Z nich każdy idzie, jak bez życia trup. Kto idzie?! Stójcie! - krzykną pruskie warty, My to dziesięciu, cały nasz pułk czwarty.
Jacek Kowalski - Pieśń konfederatów barskich słowa Juliusz Słowacki muzyka Andrzej Kurylewicz Pieśń pochodzi z dramatu pt. Ksiądz Marek, w którym Juliusz Słowacki wyraził całą wiarę konfederatów Melodia powstała w latach siedemdziesiątych XX w. na potrzeby inscenizacji dramatu. Nigdy z królami nie będziem w aliansach, Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi, Bo u Chrystusa my na ordynansach, Słudzy Maryi! Więc choć się spęka świat i zadrży słońce, Chociaż się chmury i morza nasrożą, Choćby na smokach wojska latające, Nas nie zatrwożą. Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami! Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce. Wszak póki On był z naszymi ojcami, Byli zwycięzce! Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę, Nie uklękniemy przed mocarzy władzą, Wiedzęc, że nawet grobowce nas same Bogu oddadzą. Ze skowronkami wstaliśmy do pracy I spać pójdziemy o wieczornej zorzy, Ale w grobowcach my jeszcze żołdacy I hufiec Boży. Bo kto zaufał Chrystusowi Panu I szedł na święte kraju werbowanie, Ten de profundis z ciemnego kurhanu Na trąbę wstanie. Bóg jest ucieczką i obroną naszą! Póki On z nami, całe piekła pękną! Ani ogniste smoki nas ustraszą Ani ulękną. Nie złamie nas głód ni żaden frasunek, Ani zhołdują żadne świata hołdy: Bo na Chrystusa mu poszli werbunek, Na Jego żołdy.
Chór Wojskowej Akademi Technicznej - W krwawem polu srebrne ptaszę Niechaj Polska zna, Sygnał, Pobudka, Poszli w boje, Pieśń z obozu Jeziorańskiego muzyka: Alfred Bojarski słowa: Wincenty Pol Pieśń Powstania Styczniowego Lwów luty 1863 Dla nowo sformowanego oddziału powstańczego W krwawem polu srebrne ptaszę, Poszły w boje chłopcy nasze. Hu! Ha! Krew gra, duch gra, hu! Ha! Niechaj Polska zna, jakich synów ma! Obok Orła znak Pogoni, Poszli nasi w bój bez broni. Hu! Ha! Krew gra, duch gra, hu! Ha! Matko-Polsko, żyj! Jezus, Maria! Bij! Naszym braciom dopomagaj, Nieprzyjaciół naszych zmagaj. Hu! Ha! Wiatr gra, krew gra, hu! Ha! Niechaj Polska zna, Jakich synów ma.
Zespol Artystyczny Wojska Polskiego - Nasz Chłopicki muzyka Karol Kurpiński słowa: Jędrzej Słowaczyński 1830 Pieśń Powstania Listopadowego Pieśń wiąże się z postacią generała Józefa Chłopickiego (1771–1854), który był dowódcą powstania listopadowego. Tekst napisał publicysta i uczestnik wystąpienia rewolucyjnego – Jędrzej Słowaczyńsk Nasz Chłopicki wojak dzielny, śmiały, Powiedzie naszych zuchów w pole zwycięstw chwały! Huk armat, szczęk pałaszy Zaborców wnet odstraszy! Hej, bracia w imię Boże, Bóg nam dopomoże! Nieraz Polak walczył, płoszył, gromił, Ale na obce on się nigdy nie łakomił. Poniszczyć wrogów roty To polskich synów cnoty! Hej, bracia... Dalej, bracia, walczmy dzielnie, śmiało, Chłopicki skończy walkę dla narodu z chwałą. Tnie chwacko tęga kosa, Nią wrogom utrzem nosa! Hej, bracia... Hej, rodacy, dalej, hura, hura! Na dumnych wrogach naszych niechaj zadrży skóra! W pień wrogów wybijemy, Na miazgę, w proch zetrzemy! Hej, bracia...
Chór PR - Marek Kluza - Marsz żuawów słowa i muzyka Włodzimierz Wolski (muzyka przypisywana jest też Stanisławowi Moniuszce) pieśń Powstania Styczniowego Nie masz to wiary, jak w naszym znaku, na bakier fezy do góry wąsy, śmiech i manierek brzęk na biwaku, w marszu się idzie jak gdyby w pląsy, lecz gdy bój zawrze, to nie na żarty znak i karabin do ręki bierzem, a Polak w boju, kiedy uparty, stanie od razu starym żołnierzem, Marsz, marsz, żuawy, na bój na krwawy, święty, a prawy, marsz, żuawy, marsz! Kiedy rozsypiem się w tyraliery, zabawnie z bronią pełznąć jak krety, lecz lepszy ogień — gęsty a szczery, i lepszy rozkaz: marsz na bagnety! Bo to sam bagnet w ręku aż rośnie, tak wzrasta zapał w dzielnym ataku. Hura! i hura! huczy żałośnie, górą krzyż biały na czarnym znaku! Marsz, marsz... W śniegu i błocie mokre noclegi, choć się zasypia przy sosen szumie, w ogniu rzednieją diablo szeregi, chociaż się zaraz szlusować umie. A braciom ległym na polu chwały, mówimy: wkrótce nas zobaczycie, pierw za jednego z was pluton cały zbójów nam odda marne swe życie. Marsz, marsz... Po boju spoczniem na wsi czy w mieście, cóż to za słodka dla nas podzięka, gdy spojrzy mile oko niewieście, twarz zapłoniona błyśnie z okienka. Bo serce Polek, bo ich urodę żuaw czci z serca jak żołnierz prawy, i choćby za tę jedną nagrodę winien być pierwszy wśród boju wrzawy. Marsz, marsz... Nie lubim spierać się o czcze kwestie, ale na marne carskie dekrety, jakieś koncesje, jakieś amnestie, jedna odpowiedź: marsz na bagnety! By ta odpowiedź była dobitną, wystosowana zdrowo a celnie, niech ją żuawi najpierwsi wytną, bagnety nasze piszą czytelnie. Marsz, marsz... Słońce lśni jasno albo zza chmury, różne są losy nierównej wojny, żuaw ma zawsze uszy do góry, z bronią u boku zawsze spokojny. Kiedyśmy mogli z dłońmi gołymi oprzeć się dzikiej hordzie żołnierzy, to z bronią wyprzem ich z polskiej ziemi; nie do żuawów — kto w to nie wierzy. Marsz, marsz...
Zespół artystyczny WP - Marsz obozowy Muzyka Karola Kurpińskiego Słowa Andrzeja Słowaczyńskiego 2 lutego 1831 Bracia, do bitwy nadszedł czas, trąbka do boju wzywa nas, do boju! Do boju! pośpieszmy wszyscy wraz! Zdradny sąsiad myśl natężył, jakby zniszczyć polskie plemię, wziął w opiekę, uciemiężył, rwał na części naszą ziemię. W mściwą dłoń chwyćmy broń, zniknie moc tyrana. Bij, śpiewaj o wolności, a przy nas wygrana! Każdy odważnie czoło staw, idźmy w obronie naszych praw, do boju! Do boju! Za świętość naszych spraw! Srodze przemoc nas gnębiła, podeptano nasze prawa, ojców naszych, nasza sława, pośmiewiskiem wrogów była. W mściwą dłoń...
S. Wielanek & Kapela Warszawska - Jak to na wojence ładnie Słowa i muzyka: ps. Ernest Buława (Władysław Tarnowski) Piosenka Powstania Styczniowego Jak to na wojence ładnie – pieśń wojskowa z 1863 roku autorstwa polskiego poety i kompozytora Władysława Tarnowskiego. Uznawana jest za prekursorską pieśń żołnierską, która zapoczątkowała ułańską tradycję żurawiejek w polskiej kawalerii Geneza utworu nie jest do końca wyjaśniona. Według Wacława Borowego ma ona swoje korzenie w tradycjach lamentów żołnierskich Rzeczypospolitej Obojga Narodów i sięga co najmniej XVIII wieku A kto chce rozkoszy użyć, (bis) Musi iść w ułany służyć. (bis) Tam rozkoszy on użyje, (bis) Krwi jak wody się napije. (bis) Tam mu dadzą mundur nowy, (bis) A na mundur kij dębowy. (bis) Tam mu każą maszerować, (bis) Jeszcze lepiej niż tańcować. (bis) Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują, (bis) Jeszcze końmi go stratują. (bis) Rotmistrz z listy go wymaże. (bis) Wachmistrz trumnę robić każe, (bis) A za jego młode lata, (bis) Grają trąbki tra ta ta ta. (bis) A za jego trudy, prace, (bis) Grały mu kule kartacze. (bis) A za jego trudy, lata, (bis) Dała ognia cała rota. (bis) A za jego walki, boje, (bis) Wystrzelą mu trzy naboje. (bis) A za jego trudów wiele, (bis) Ukołyszą go szrapnele. (bis) A już my go pochowali, (bis) Trzy razy mu ognia dali. (bis) "Requiescat" zaśpiewali (bis) I pikiety rozstawiali. (bis) Śpij kolego w ciemnym grobie, (bis) Niech się Polska przyśni tobie. (bis)
Chor i Orkiestra Polskiego Radia - Jak to na wojence ładnie Słowa i muzyka: ps. Ernest Buława (Władysław Tarnowski) Piosenka Powstania Styczniowego Jak to na wojence ładnie – pieśń wojskowa z 1863 roku autorstwa polskiego poety i kompozytora Władysława Tarnowskiego. Uznawana jest za prekursorską pieśń żołnierską, która zapoczątkowała ułańską tradycję żurawiejek w polskiej kawalerii Geneza utworu nie jest do końca wyjaśniona. Według Wacława Borowego ma ona swoje korzenie w tradycjach lamentów żołnierskich Rzeczypospolitej Obojga Narodów i sięga co najmniej XVIII wieku Jak to na wojence ładnie, jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie, kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie ratują, koledzy go nie ratują, jeszcze końmi potratują, jeszcze końmi potratują. Wachmistrz trumnę zrobić każe./bis Rotmistrz z listy go wymaże,/bis A za jego młode lata,/bis grają trąby tra ta ta ta../bis A za jego trudy, prace, grały mu kule, kartacze. A gdy już go pochowali, trzy razy mu ognia dali.
Jacek Kowalski- Idzie żołnierz autorzy nieznani "Pieśń o żołnierzu tułaczu" (inc. "Idzie żołnierz borem, lasem") – polska pieśń żołnierska, która zyskała dużą popularność szczególnie w XIX wieku. Składa się z ośmiozgłoskowców rymowanych parzyście. Jej tekst powstał na podstawie "Pieśni o kole rycerskim" z 1584 i "Dumy rycerskiej" (ok. 1597) Adama Czahrowskiego. W utworze można odnaleźć podobieństwo do staropolskich żołnierskich lamentów, które traktują o trudach żołnierskiego żywota. Od XIX wieku zaczęto ją kojarzyć z tradycją legionów. Ponizszy tekst to jedna z wersji tej piesni - nie do konca taka jak spiewa p.Kowalski Idzie żołnierz borem, lasem, Przymierając z głodu czasem. Suknia na nim nie blakuje(1), Wiatr dziurami przelatuje. Chociaż żołnierz obszarpany, Przecież ujdzie między pany. Trzeba by go obdarować, Soli jemu nie żałować. Wtenczas żołnierza szanują, Kiedy trwogę na się czują. Zapłać-że mu Jezu z nieba, Boć go pilna jest potrzeba. W kotły, bębny uderzyli, Na wojenkę zatrąbili. I ja też bym rad pojechać, Nie ma mi kto konia siodłać. Starsza siostra usłyszała, Konia bratu osiodłała. Młodsza miecz mu przypasała, Sama rzewnie zapłakała. Nie płacz, nie płacz siostro brata, Powrócę ja za trzy lata.
Kazimierz Pustelak - Bywaj, dziewczę zdrowe Pieśń powstała w okresie Powstania Listopadowego, prawdopodobnie jeszcze w 1830 r. Do dziś nie ustalono, kto jest jej twórcą. Niewykluczone, że autorem tekstu jest Rajnold Suchodolski, twórca wielu innych utworów patriotycznych. Dzieło jest podobne z charakteru i nastroju do utworu Za Niemen. Pieśń wykonywano incydentalnie 1830 Informacje zawarte w publikacjach nie są zgodne, co do daty powstania utworu. Można jednak termin ten zawęzić do lat 1830–1831. Bywaj, dziewczę zdrowe, Ojczyzna mnie woła. Idę za kraj walczyć wśród rodaków koła. I choć przyjdzie ścigać jak najdalej wroga, Nigdy nie zapomnę, jak mi jesteś droga. Po cóż ta łza w oku, po cóż serca bicie? Tobiem winien miłość, a ojczyźnie życie. Pamiętaj, żeś Polka, że to za kraj walka, Niepodległość Polski to twoja rywalka. Polka mnie zrodziła, z jej piersi wyssałem Być Ojczyźnie wiernym, a kochance stałym. I choć przyjdzie zginąć w ojczystej potrzebie, Nie rozpaczaj, dziewczę, zobaczym sie w niebie. Czuję to, bom Polka: Ojczyzna w potrzebie, Nie pamiętaj o mnie, nie oszczędzaj siebie. Kto nie zna jej cierpień i głos jej przytłumi, Niegodzien miłości i kochać nie umie. Ty godnie odpowiesz o to się nie troszczę, Ze jesteś mężczyzną, tego ci zazdroszczę. Ty znasz moje serce, ty znasz moją duszę, Żem niezdolna walczyć, tyle cierpieć muszę. Nie mów o rozpaczy, bo to słabość duszy, Bo mnie tylko jarzmo mego kraju wzruszy. Gdziebądź się spotkamy, spotkamy się przecie Zawsze Polakami, chociaż w innym świecie.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności