20749_full_metal_panic.jpg
-
Ace -
avatary -
Avatary -
Bleach -
Brook -
Bulma -
Chaozu -
ChiChi -
Chopper -
Cut -
dodatki -
Dragon Ball -
Dragon Ball Z -
Franky -
gify -
Gohan -
Goku -
Goku and Vegeta -
GokuxVegeta -
Gotten -
Grimichi -
inni -
Itadei -
Itamina -
Itanaru -
Itasasu -
J.Japoński -
Karamete -
Kuririn -
Loveless -
Luffy -
manga -
Nami -
Omoikkiri -
One Piece -
Pan -
Piccolo -
Raito -
Robin -
różne -
Sanji -
Sasodei -
Tenshi wo Otose -
Tenshin -
Trunks -
Usopp -
Vegeta -
wszyscy -
Zoro -
Zoro x Sanji
Full Metal Panic? Fumoffu nie zawiera poważnych lub krwawych scen. To czysta komedia, w której komizm postaci i sytuacji podobny jest do znanego z Full Metal Panic! W sumie dobrze, bo nie warto poprawiać tego, co było świetne w tamtej serii. Doszło sporo elementów parodystycznych, a nawet autoironicznych – np. parodia pokemonów, serii sportowych czy wręcz samego Full Metal Panic! To niewątpliwy plus tego tytułu.
Seria osadzona jest w świecie cyklu książek Full Metal Panic! autorstwa Shoujiego Gatou, z ilustracjami (i późniejszą mangą) w wykonaniu Shikidoujiego. Główny nurt powieści obecnie liczy 9 tomów, z których sfilmowano siedem (seria Full Metal Panic!). Fumoffu jest ekranizacją kilku krótkich opowiadań, wydawanych głównie w prasie. W związku z tym fabuły na dobrą sprawę nie ma – to seria luźno powiązanych ze sobą odcinków, opowiadających o szkolnych przygodach Sagary i jego towarzyszy. Niektórym widzom może się takie rozwiązanie nie podobać, ale powiedzmy sobie wprost: komedie nie potrzebują wyszukanych scenariuszy. Ciekawe są odniesienia do poprzedniej części. Zakończenie jest… no… po prostu go nie ma, co mnie nie rozczarowało, wręcz przeciwnie – pasuje do zastosowanej konwencji.
Silną stroną Full Metal Panic! byli bohaterowie. Tak jest i tutaj. Do postaci znanych wcześniej doszły nowe: Atsunobu Hayashimizu – pierwszy po Allahu, czyli przewodniczący samorządu uczniowskiego, Ren Mikihara – jego sekretarka, notabene całkowite przeciwieństwo Chidori, Kotoro Onodera – kolega z klasy Sagary i Issei Tsubaki – głowa klubu karate. Każde z nich dodaje uroku serii i dobrze, że zostali wprowadzeni. Ale najciekawszy, przynajmniej dla mnie, jest… Bonta‑kun: misio – mech (zapewne parodia mechów z Full Metal Panic!), mówiący „Fumo‑fumo”. Podczas scen z tym cudem techniki współczesnej o mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu. To trzeba zobaczyć.
Grafika trochę się poprawiła i jest naprawdę dobra, jak na serię komediową. Również muzyka i soundtracki są lepsze niż w poprzedniej serii.
Jeżeli oglądałeś Full Metal Panic! – obejrzyj i Fumoffu. Jeżeli nie – to też obejrzyj (chociaż wtedy ryzykujesz niezrozumienie paru odniesień), albowiem czeka cię piętnaście odcinków pełnych śmiechu. Każdy – nawet osoby nie przepadające za typem humoru prezentowanym w Full Metal Panic! – powinien tę serię zobaczyć, chociażby dla dobrze zrobionych scen parodystycznych.