Reżyseria: Stanisław Lenartowicz
Scenariusz: Ewa Szumańska, Janusz Łuczyński
Zdjęcia: Jerzy Stawicki
Muzyka: Andrzej Korzyński
Obsada aktorska: Joanna Bogacka (Elżbieta, dziewczyna Andrzeja, protokolantka podczas procesu Morawskiego), Maciej Góraj (Andrzej Galus, sąsiad Morawskiego, rzeczywisty zabójca Anny Barańczyk), Danuta Maksymowicz (Anna Barańczyk, ofiara zabójstwa), Janusz Bukowski (Bogdan Morawski, oskarżony w procesie o zabójstwo Anny Barańczyk), Igor Przegrodzki (sędzia, przewodniczący składu orzekającego), Witold Pyrkosz (obrońca Morawskiego), Krzysztof Chamiec (prokurator Sadzewicz, oskarżyciel Morawskiego), Iga Mayr (sędzina, członkini składu orzekającego), Irena Laskowska (matka Anny Barańczyk), Marta Ławińska (narzeczona Bogdana), Joanna Kasperska (Barbara Gajewska, koleżanka Anny), Andrzej Hrydzewicz (doktor Kaliniewicz), Zygmunt Bielawski (milicjant kontrolujący wóz Morawskiego), Jerzy Block (świadek Wysocki, sąsiad Morawskiego), Łucja Burzyńska, Władysław Dewoyno (dyspozytor na krańcówce tramwajowej), Tadeusz Drzewiecki, Andrzej Kierc (listonosz - świadek w sądzie), Janusz Kłosiński (Józef Galus, stryj Andrzeja), Ferdynand Matysik (biegły), Andrzej Mrozek (kolega Morawskiego z pracy - świadek), Albert Narkiewicz, Jan Łopuszniak (sędzia, członek składu orzekającego; nie występuje w czołówce)
Podczas rutynowej kontroli drogowej w ciężarówce prowadzonej przez Bogdana Morawskiego milicja znajduje zwłoki dziewczyny. Denatką jest niejaka Anna Barańczyk, która poprzednią noc spędziła właśnie u kierowcy. Nic więc dziwnego, że on staje się głównym podejrzanym o jej zabójstwo. W toku rozprawy sądowej dochodzi do ustalenia okoliczności śmierci. Zgon ofiary nastąpił w niedzielę o świcie. Bogdan twierdzi, że feralnego poranka zostawił dziewczynę w mieszkaniu i zszedł do samochodu. Kiedy po kilkunastu minutach wrócił po dokumenty, Anna leżała na podłodze martwa. W miarę postępów śledztwa wychodzą na jaw kolejne szczegóły. Dziewczyna przed śmiercią dostała od matki 15 tysięcy złotych, by uzupełnić stan kasy przed mającym nastąpić remanentem w sklepie drogeryjnym, w którym pracowała. Przy Bogdanie milicja znalazła 14 i pół tysiąca. Oskarżony twierdzi jednak, że nie przywłaszczył sobie pieniędzy zmarłej. Pogrąża się w ten sposób jeszcze bardziej, gdyż świadek, który mógłby potwierdzić jego zeznanie, wszystkiemu zaprzecza. Tymczasem Andrzej Galus, sąsiad Morawskiego, już od pierwszego dnia rozprawy stara się o względy Elżbiety, młodej protokolantki sądowej. Rozpoznaje w niej bowiem dziewczynę, która krytycznego dnia podała mu wyrzuconą przez niego bransoletkę ofiary.Główną zaletą "To ja zabiłem" są sceny na sali sądowej, gdzie rozgrywa się znaczna część filmu. Sporo tu niezłych dialogów i bystro podpatrzonych zachowań ludzkich. Części krytyki podobało się także ukazanie ewolucji wewnętrznej głównego bohatera, który wskutek tragicznego splotu wypadków pozbywa się tchórzliwej małoduszności, by całkowicie świadomie ponieść konsekwencje swojego postępowania.